Liczy się to w jakiej rodzinie się urodziłeś, a nie to co masz głowie

[kayman]

@taurus wiesz na moje to dobrych fachowców jest mało natomiast złych pracodawców co niemiara a ludzi trzymających się tych złych pracodawców jeszcze więcej więc jeżeli ktoś jest biedny na własne życzenie i mu na codzień wystarcza marna pensja i marudzenie jaki on biedny sorry bo sam z założenia się rozwarstwia

[bogdansenator]

więc jeżeli ktoś jest biedny na własne życzenie i mu na codzień wystarcza marna pensja i marudzenie jaki on biedny sorry bo sam z założenia się rozwarstwia

Idąc tym tokiem rozumowania to syn stolarza ma takie same szanse zostać adwokatem jak syn adwokata?

[ja1]

@taurus wiesz na moje to dobrych fachowców jest mało natomiast złych pracodawców co niemiara a ludzi trzymających się tych złych pracodawców jeszcze więcej więc jeżeli ktoś jest biedny na własne życzenie i mu na codzień wystarcza marna pensja i marudzenie jaki on biedny sorry bo sam z założenia się rozwarstwia

Po części masz rację, ale nie gadaj, że jak ktoś jest biedny to na własne życzenie.

Nie wiem jakie masz wykształcenie, co robisz itp., ale dla przykładu rodzina 2+1, z zawodowym wykształceniem, wiesz ile zarabiają w Polskich realiach?, i żeby nie wiem co robili więcej nie zarobią.

A wiesz ile płacą rachunków?

[taurus]

ktoś jest biedny na własne życzenie i mu na codzień wystarcza marna pensja i marudzenie jaki on biedny sorry bo sam z założenia się rozwarstwia

Mów do mnie jeszcze uwielbiam ten kawałek.

[kayman]

Idąc tym tokiem rozumowania to syn stolarza ma takie same szanse zostać adwokatem jak syn adwokata?

nie, ma szanse być bogatszym

i żeby nie wiem co robili więcej nie zarobią.

też tak myślałem ponad 6 lat temu pracując na etacie

[bogdansenator]

ma szanse

Właściwe słowo, w totolotka też można wygrać, jest szansa.

[kayman]

Boguś znowu się dołujesz -> nie da się, nie mogę, nie uda się etc. ale jakoś ludzie mają gdzieś takich dołaczy i robią swoje

akurat w totka nie wygram bo nie gram

[bogdansenator]

rozwarstwienie zawsze było i będzie, tylko w dzisiejszych czasach na szczęście można mieć to głęboko w (_)(_) bo ani to nic nie wnosi do codzienności ani w niczym nie pomaga/przeszkadza,

Zacząłeś, że nie ma znaczenia rozwarstwienie a teraz piszesz coś o szansach. To ma znaczenie czy nie? Tylko nie dołuj przy odpowiedzi.

[ja1]

też tak myślałem ponad 6 lat temu pracując na etacie

W pewnych przypadkach masz rację, ale jest też jedno ale.

Wyobraźmy sobie dla przykładu w szkole woźnego, a jego żona jest w tej samej szkole sprzątaczka, no i co zrezygnują z etatu i jaką firmę założą?

A po drugie tą pracę też ktoś musi wykonywać, bo jakby wszyscy mieli firmy to kto dla szefów tych firm by pracował?

[kayman]

ale jest też jedno ale.

Wyobraźmy sobie dla przykładu w szkole woźnego, a jego żona jest w tej samej szkole sprzątaczka, no i co zrezygnują z etatu i jaką firmę założą?

A po drugie tą pracę też ktoś musi wykonywać, bo jakby wszyscy mieli firmy to kto dla szefów tych firm by pracował?

widzisz to "ale" wynika z czyjegoś wyboru/decyzji, przecież przymusu wykonywania tej pracy nie ma

co do szefów to ja już się ich skutecznie pozbyłem ale jak ktoś chce takowego mieć i pchać komuś w tyłek własny czas/wiedzę/umiejętności za marne grosze to życzę jak najlepiej

@Boguś ty nie masz szans, sorry

[KataLogi.co]

co do szefów to ja już się ich skutecznie pozbyłem ale jak ktoś chce takowego mieć i pchać komuś w tyłek

Do czasu aż cos sie nie uda i wrócisz do punktu wyjścia

Oczywiście ci tego nie życzę.

[bogdansenator]

Boguś ty nie masz szans,

Mocny argument.

[Herkules]

A mi mówiono, że liczy się wielkość i technika

[Nikosis]

Nienawidzę rapów, hip-hopów itp., ale na kontestacja.com jest audycja o inwestycjach i tam taka piosenka (?) jeszcze puszczana na koniec audycji: (linka usunąłem, bo nie wiedziałem, że poza tym kawałkiem tekstu jest taki bezmózgi tekst ). Chodzi o tekst:

"Umysł biedaka zawsze będzie biedny,

jak zobaczy pieniądz wyda mu się zbędny,

umysł bogacza zawsze się dorobi,

nawet jak straci wszystko znów stanie na nogi,"

Nawet jak kaymanowi się "nie uda", to będzie miał już inne myślenie i spokojnie - wróci do tego.Można porównać to do milionerów, którzy tracili całe fortuny, po to, by potem się odbić.

Przecież wybić się dzisiaj to nie jest takie trudne, życie daje olbrzymie możliwości. Wszyscy mamy dostęp do Internetu, niezależnie od zamożności (oczywiście nie mówię o sytuacjach skrajnych), a tutaj zarobić to nie problem, tylko trzeba chcieć i pracować. Wielu osób po prostu nie interesuje rozwój, mają jakieś wrodzone, przejęte po rodzicach lenistwo i nie starają się rozwijać - kogo to wina?

[Cordor]

Jak to mówi mój znajomy - "Nie sztuką jest zarobić i się narobić, sztuką jest zarobić i nic nie robić". Jak ktoś liczy na to, że zarobi miliony pracując jako woźny (jak w ogóle dostał tę pracę? Ktoś tu marzy o tym żeby być woźnym? Zmusili go czy sam wybrał? A może nie miał wiedzy, umiejętności, wykształcenia aby robić coś innego? Może wolał pić browar i łazić po rurach zamiast się uczyć?), to się raczej nie dorobi. Inna sprawa jak ktoś daje z siebie maks aby zostać lekarzem, adwokatem, uczy się po nocach, albo chociaż tyle ile jest od niego wymagane - wtedy na pewno ma szansę na zarobienie przyzwoitych pieniędzy.

Nikt nikomu nie broni, a że się komuś nie chce to kto za to odpowiada? Tusk? Kaczyński? Wszyscy mają równy dostęp do edukacji, chcesz studiować - masz to za darmo, oczywiście za studia wieczorowe czy zaoczne trzeba płacić ale to wolny wybór kto jak woli. Wystarczy wybrać odpowiednią drogę, ale są ludzie nawet po studiach, którzy mają ogromne problemy z pracą. No sorry ale jak się poszło na socjologię (sam to skończyłem) albo jakieś marketingi i zarządzanie, a całe studia się bimbało w parku z piwem to też szanse na dobrą pracę są znikome. Trzeba się dokształcać, szkolić, uczyć albo mieć super dryg do interesów, lub ciężko pracować.

Narzekanie na własny los to chyba narodowy sport polaków - zaraz po piłce nożnej.