Skocz do zawartości

Co w życiu robiłem :)


Irek

Rekomendowane odpowiedzi

Radziem hahaah przypomniales mi :P z tymi ponczochami - bylem serwisantem i jezdzilem po hipermarketach - tyz liczylem ponczochy ale w cale z tego kasa mala nie byla, bo akurat takie firmy miałem :D ale miało to swoje uroki, kurde czasem cofnołbym się o te 6-10 lat jak to fajnie było, bo tego ze grafikiem nie wymieniałem bo to tyz ciagle reklama :D -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ulice sprzątałem, w kapeli punkowej grałem, sprzedawałem tulipany z wiaderka, byłem montażystą różnych dziwnych reportaży do telewizji w czasach świetności programów typu zoom albo TV expres, jak najmniejsza operacja liczyłą się 7 minut... to były czasy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franek ja tam ksiedzem nie ciem byc wystarczy ze zona :D teolog - zreszta ona teolog/polozna/drogowiec/.

Ale Franek po rozmowie na skypie czułem że masz do tego drygg ;)

Kurde jacy my wszyscy wszechstronnie uzdolnieni :).

To ja dodam jeszcze ze jestem leworeczny :brawa: w sumie 2 reczny bo za moich czasow nauczyciele tyrali za pisanie lewa reka i zmuszali do pisania prawa, tak wiec pisze lewa i prawa.

Kurde i jak mi sie tak przypomina to :) w czasach gdy zajmowalem sie reklama jeszcze nie wizualna to okres letni byl okresem martwym - teraz jest odwrotnie w zwiazku z tym zeby nie siedziec na dupsku w czasie tym zajmowalem sie docieplaniem budynkow :) z kilkoma znajomymi.

Dobrze ze robilismy to dobrze , Bo jak sie pozniej okazalo :) docieplalem swoje mieszkanie takze ale jeszcze o tym nic nie wiedzac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grałem w kosza w stali bobrek bytom. grałem w kosza w reprezentacji w liceum.

hej, ja sie pytom, gdzie jest ta Stal Bobrek Bytom ;)

tak sie krzyczalo na meczach Mazowszanki Pruszkow :)

klub z pieknymi tradycjami: Korytek, Bacik... pozniej Sobacki, Pluta, Bagatskis...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś ode mnie co wnukom opowiadać będę.

Szalone rzeczy??

1. Pogłębianie rzeki Supraśl bo była zbyt płytka i na główkę się źle skakało.

Sprzęt: Wiadro, szufelka, 2,5 m głębokości wody, chyba z 6 godzin myślenia z kumplami jak się do tego zabrać, słońce zaszło, wiadra nawet nie zamoczyliśmy - ALE CHĘCI BYŁY.

2. Kradzież trumny, a raczej jej wieka z kościoła (ojciec był zakrystianinem czy jak się to pisze)

Dlaczego? - bo w szkole wystawiali jakąś sztukę (Dziady czy coś innego - nie pamiętam).

Musieliśmy ja po zmroku nieść 3 km do szkoły, wrażenie niesamowite - szczególnie jak coś jechało i trza było do rowu skacać, ale dumny jestem z tego :)

... za wszystkie inne grzechy serdecznie żałuję ....

Kapsel Heinekena

Fajny kubek, fajne kubki i może coś jeszcze

Kubki reklamowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój najgłupszy pomysł to wydrukowanie klepsydr z moim nazwiskiem i naklejenie tego w szkole przed weekendem oj ale sie działo :) jak w poniedziałek przylazłem na lekcje

Przestałem olewać Skuteczne SEO . Zanim zapytasz gugla naucz się zadawać pytania ....

Moja  fotografia kulinarna  :D Jak Ciebie robią w ..... Wuja dowiesz się na seoinfo.edu.pl, Fu*k Google ......Ask me .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takich ciekawszych to:

1. miałem własny zespół rockowy o nazwie "SleepChuck", gdzie grałem na gitarze el.

2. później zespół się rozpadł i miałem okres gdzie grałem na perksuji z innym zespołem :)

3. czyściłem części samochodowe (używane skrzynie biegów, itp)

4. i chyba najciekawsze: byłem Delivery Driver'em w Glasgow - pracowałem dla Pakistańczyków i rozwoziłem po Glasgow kebab i pizze. Miałem samochód z Europy więc wszyscy się dziwili jak mogę nim jeździć po lewej stronie ;) Na dodatek załapałem się do tej pracy będąc w Glasgow dopiero tydzień więc nie bardzo wiedziałem gdzie są jakie ulice więc jeździło się z mapką w ręku.

5. i również w Glasgow - sprzątałem w hotelu dla bezdomnych... fajna sprawa, same ćpuny, pijacy i panie lekkich obyczajów :D

A teraz studiuję i w między czasie robię gry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z najglupszych rzeczy to regularnie malowalem graffiti sprayami - kiedys nas policja tak pogonila (chyba ze 3 radiowozy) ze pozniej juz mi sie odechcialo ale lacznie (liczylem) wywalilem na sciany ok 176 puszek sprayu - teraz jakbym takego dorwal to bym mu nogi z ... powyrywal - ale czlowiek mlodszy to sobie nie zdawal sprawy ze to wcale nie wyglada fajnie na murach :)

Dla tych co lubią na biało i dla tych co na czarno:
logo_ap.jpg godmodelogo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od małego szczyla mam tendencję do oszukiwania wszelakich systemów.

Zaczęło się od udowadniania w szkole panu od informatyki, że wcale nie jest taki fajny jak mu się wydaje i wcale nie wie wszystkiego ;)

Później przyszedł czas na oszukiwanie budek telefonicznych wszelakich operatorów. Oj to były czasy, a poczciwego niebieskiego Urmeta dało się przekabacić na 50 sposobów. Zaryzykuje stwierdzenie, że z kumplem byliśmy prekursorami WiFi w Polsce :) Ot kupowało się bezprzewodowy telefon u ruskich i montowało nadajnik w owym Urmecie (bardzo przepastny w środku był a odbiornik, czyli słuchawka wyglądająca jak bolszy kom-fon działała w promieniu ok 100 m. Niestety po podłączeniu do modemu chodziło jak krew z nosa pod górkę (ale chodziło!), więc zazwyczaj kończyło się na tradycyjnym kablu ;)

Później przyszedł czas na krótkofalarstwo i zabawa łączami Packet-Radio.

Udzielałem się też trochę na polskiej Scenie PC (robiłem muzykę w różnych dziwnych syntezatorach).

Brzdękałem też przez parę dni na gitarze el. w Heavy Metalowej kapeli, niemniej zrezygnowałem z braku czasu (żeby nie powiedzieć, że moja wątroba zrezygnowała z przepracowania).

Prowadziłem punkt naprawy sprzętu RTV dla tubylców (bynajmniej nie profesjonalny - ot szara strefa :P).

Zdarzało się też tyrać na budowie w celu zdobycia kapitału na założenie własnej firmy.

Równocześnie zajmuję się też paroma rzeczami, z którymi od czasu do czasu można mnie zobaczyć na TEJ cyklicznej imprezie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca na wykopaliskach jako "robol"

Noszenie węgla na akord

Fotograf na wiejskich weselach

Frezer

Najzabawniejsze to chyba "szkoleniowiec od Płatnika" - ni w ząb nie znałem (nie znam) się na księgowości ale dostałem ofertę "Panie zlituj się - znasz się na komputerach to dasz radę".

Na szczęście zdążyłem jakoś tam ten makabraprogram poznać zanim ludzie zaczęli zadawać trudniejsze pytania niż "co to znaczy kliknąć". Na pierwszej lekcji walczyli z myszką bo im "uciekała".

A od mniej więcej 11 lat nudy - ciągle ten internet ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze bylem leniwy - do dzisiaj mi zostalo ;)

teraz mi sie przypomniala jedna praca w ktorej bylem - pracowalem na rynku krakowskim przy obwozeniu turystow meleksem - tzn pracowalem - cale 20 minut wytrzymalem - stalem, czekalem, wysalalem smsa do domu zeby do mnie zadzwonili, odbieram - mama do mnie "co chciales ?" a ja "naprawde ?? o cholera - juz jade !!" - wlasciciel sie na mnie popatrzyl a ja "wazna sprawa rodzinna - musze leciec" - i tyle mnie widzial :D

mialem takiego kolege - rownie leniwy - pamietam kiedys robilismy to co najbardziej lubielismy robic - czyli sie opier... smy, do pokoju wchodzi jego mama i mowi "Michal - koniec tego - masz isc do pracy" - dala mu numer telefonu zeby zadzwonil... (praca w magazynie) On przerazony ale luz - byl tak inteligenty jak leniwy wiec od razu wpadl na pomysl. Mowi do mamy - "dzwonilem i nieaktualne" - mama - "jak to nieaktualne - dawaj ten numer - przeciez sama Ci zalatwialam" - wykrecil numer do siebie na komorke i polecial z telefonem do lazienki - mama dzwoni - on odbiera w lazience i mowi "przykro mi - nieaktualne" :D ale mialem z tego ubaw - zaimponowal mi :D

Dla tych co lubią na biało i dla tych co na czarno:
logo_ap.jpg godmodelogo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata w KFC odpokutowywałem wojsko ;) nie wiem co jest gorsze ...

Na głowie miałem wszystko, irokeza, długie pióra. glacę i nawet farbę :D

swego czasu byłem także dresem i bawiłem się niewypałami z poligonu w Zielonce

Jeden dzień "pracowałem" jako akwizytor :D do momentu kiedy nie zobaczyłem grupy wariatów tańczących i śpiewających przed i po "pracy" piosenek w kółeczku i opowiadających ile wcisnęli ludziom karnetów do jakiejś chińskiej restauracji :D

Równie krótko byłem telemarketerem, cały jeden dzień. Kumpel odchodząc ze stanowiska zabrał moje fajki i przez pomyłkę wziąłem z sobą pety szefowej :) pech chciał że paliliśmy te same. Zezłościła się i tyle miałem pracę :)

Moja ulubiona - "kelner" :) jeden dzień w Hotelu Marriott na bankiecie dla chirurgów. Niech by ich szlag trafił, od tego czasu nie chodzę do lekarza, bydło, bydło i jeszcze raz bydło. A w restauracjach w Warszawie i nie tylko piję wyłącznie piwo ... z puszki :)

serce.gifKocham Cię | Życie po Ślubie | Psychopatologia

Popełniłeś tylko jeden błąd ... jaki ? ... RAMBO !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności