Skocz do zawartości

[startup] TextBookers.com - błyskawiczna realizacja tekstów SEO


Rekomendowane odpowiedzi

Mnie teraz wszystko działa na TB - przez cały dzień było OK

4 godziny temu, marek_____ napisał:

Po prostu chcielibyśmy, by za zapleczówki było płacone jak za zapleczówki, a nie jak za precle.

 

Poza tym, czy coś się zmieniło w kwestii wysokości odciąganego podatku? Pamiętam, że jak zaczynałem pisać, to z zarobionych 100 zł pokazywało mi wypłatę ok. 88 zł, potem 86 zł, a teraz już tylko 83 zł. No przesada.

Dokładnie. 

My oczywiście możemy nie zwracać uwagi na zlecenia, które nie spełniają wymogów danego rodzaju tekstów, w którym zostały umieszczone. Ale to oznacza, że od razu trzeba zmniejszać sobie ilość zleceń o 1/3-1/2 względem tego, co pokazuje licznik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zaglądałam, bo przygodę z TB zakończyłam. Od czasu do czasu lubię jednak wejść na forum, żeby sprawdzić, czy coś się zmieniło. Niestety widzę, że zarobki na żenującym poziomie. Najlepsza osoba w rankingu średnio ma 100 dziennie (minus podatki, opłaty za przelew), to żenująco niska stawka, dlatego tekstów z bonifikatą 15% do wyboru i koloru. Moderatorzy gnębią tylko copy, zleceniodawcy mogą wymagać specjalistycznych w cenie zapleczówek. Dopóki będą chętni do pisania takich tekstów za psie pieniądze, TB nie zmieni stawek, które znacznie odbiegają od najniższej krajowej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci, którzy osiągają dniówki w stylu 100 zł dziennie to raczej osoby, które mają indywidualnych zlecających. Ja bym powiedział, że sytuacja na TB jest jeszcze gorsza, bo przez większe podatki stawki jeszcze spadły (było ok. 1.18zł na rękę za 1000zzs precla, jest ok. 1.08zł). Wyraźnie jednak można zauważyć, że coraz więcej jest nierealizowanych zleceń, ludzie chyba w ogóle przestali pisać tak jak Ty, albo wpadają tylko co jakiś czas jak ja. Kiedyś trzeba było polować na teksty, teraz cały czas wisi 2-4k tekstów do wyboru do koloru (że nieregulaminowych to inna sprawa). Fajnie by było usłyszeć jakąś jasną deklarację od zarządu TB czy zamierzają podnieść stawki, ale nabrali wody w usta, dziwna polityka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.10.2018 o 10:51, marek_____ napisał:

Ci, którzy osiągają dniówki w stylu 100 zł dziennie to raczej osoby, które mają indywidualnych zlecających. Ja bym powiedział, że sytuacja na TB jest jeszcze gorsza, bo przez większe podatki stawki jeszcze spadły (było ok. 1.18zł na rękę za 1000zzs precla, jest ok. 1.08zł). Wyraźnie jednak można zauważyć, że coraz więcej jest nierealizowanych zleceń, ludzie chyba w ogóle przestali pisać tak jak Ty, albo wpadają tylko co jakiś czas jak ja. Kiedyś trzeba było polować na teksty, teraz cały czas wisi 2-4k tekstów do wyboru do koloru (że nieregulaminowych to inna sprawa). Fajnie by było usłyszeć jakąś jasną deklarację od zarządu TB czy zamierzają podnieść stawki, ale nabrali wody w usta, dziwna polityka.

 

Powiem szczerze, ja za te kwoty to nawet indywidualnych zlecających na TB "przeganiam". Dlaczego? Bo jak mam zarobić śmieszną kwotę, to sama sobie wybiorę temat, który napiszę dobrze, ale szybko, niezależnie, czy to zaplecze, czy t. tematyczny.

 

TB za mocno nigdy stawek nie podniesie, bo zlecający tu nic nie zlecą, choć jakby niemal z dnia na dzień zostali w ogóle pozbawieni takich platform, to dopiero byłby ból dla kieszeni zamawiających... Trzeba by zlecać bezpośrednio copywriterom, a to już potężna różnica na 1000 znaków bywa, nawet na preclach. albo trzeba by samemu zakasać rękawy i pisać.

 

Ale trzeba też popatrzeć na fakty: wszystko drożeje - jeśli dana usługa nie może podrożeć i piszący nie zarobi, to rynek tekstów po prostu zaraz znów zacznie się zmieniać.

Edytowane przez maugosias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Uważajcie na tą firmę widmo, jaką jest Textbookers, która umywa się od wszelkiej odpowiedzialności za cokolwiek i zawsze myśli tylko o swojej korzyści. Copy są tutaj nikim jak tylko tanią siłą roboczą. Jak mi napisano (wklejam cytaty) „niekt wam nie karze pisać za takie stawki”. Jeśli wasz tekst został odrzucony przez klienta, ale zatwierdzony przez moderację, gdyż spełnia wymogi jakościowe, to usłyszycie cytuję „Decyzja serwisu jest niezmienna - argumenty klienta w procesie reklamacji są na poziomie, z którym się nie dyskutuje”. Inny cytat „Teksty przeszły moderację, ponieważ spełniały wymogi serwisu, jednak od strony merytorycznej moderacja nie jest w  stanie dogłębnie zweryfikować treści - stąd najczęściej robią to klienci”. Powodem odrzutu klienta było stwierdzenie, że tekst jest co najwyżej zapleczówką. Rozumiecie to? Teksty spełniały wymogi serwisu, ale uznali reklamację. Zaprzeczają sami sobie. Gdyby tekst był zapleczówką, to moderacji by nawet nie przeszedł…

Cytat do jednego z komentarzy klienta w poprawkach:.” Lead krotszy. MIN 3 NAGŁÓWKI. Krtosze akapity - wiecej moze byc ale zeby byly krótsze”. Tekst został poprawiony zgodnie ze zgłoszonymi przez klienta wytycznymi i co? Odrzucił, twierdząc, że zapleczówka. Inny super komentarz do tekstu, dlaczego został odrzucony: „Tekst nie trzyma się kupy, brakuje sensu i całości”. Co to są w ogóle za argumenty?

Komentarz innego brzmiał: „3 nagłówki. 2 nagłówek zmienić (fraza chamsko użyta). Usunąć: bowiem, gdyż... Krotsze akapity - sensowniej podzielic. Jak w 2 akapicie masz porady - prosze podzielić tak zeby kazda porada byla osobnym akapitem”. Zrobiłam zgodnie z wytycznymi. Nie wiem jak można nawet chamsko frazy użyć? Pomimo tego i tak poprawiłam, ale stwierdził, że nadal to nie jest to co on chciał. Przecież poprawione zgodnie z jego wytycznymi… Wymyślił sobie cos nowego : „Tytuly nagłówków są tragiczne. Tekst jest na poziomie zapleczówki”. Nie czulibyście się oszukani, że serwis się na was wypnie i w przeciągu doby zatwierdzi wszystkie odrzuty? Ja na odpowiedź jakąkolwiek musiałam czekać dniami, a i tak usłyszałam, że liczy się tylko zdanie klienta, a nie moje.
Ich cytat: moderacja sprawdza teksty pod względem zgodności z wymaganiami jakościowymi ale nie bierze odpowiedzialności za to, czy dany styl pisania spodoba się klientowi czy nie. A co my mamy jeszcze zgadywać, jaki styl ktoś lubi? Oczywiście pisanie specjalistycznych mi zablokowali i nic z tym nie zrobili, pomimo tego, że o to prosiłam, bo mam stałe zlecenia i przez trzy lata pisania nigdy mi się coś takiego nie przydarzyło. Zamiast rozwiązać sprawę, to napisano mi: „to nie moderacja czy obsługa serwisu Pani zablokował teksty a system, w którym konkretna ilość odrzutów ostatecznych czy reklamacji wyklucza czasowo bądź stale autora z danej jakości.” Teksty odrzucone zniknęły i nie mam do nich dostępu, gdyż nie ma ich na liście w tekstach odrzuconych. Zostały zatem skradzione. Równie dobrze klient mógł je sobie skopiować i użyć przecież.

 

Nie tylko nie zarobicie na tekście, ale dodatkowo odejmą wam z konta pieniądze i to podwójnie. Na coś takiego wam powiedzą: „Uznanie reklamacji wiąże się z niedostarczeniem klientowi treści w terminie i ujmowanie jest w  serwisie podciągnięte pod 1 proces - stąd wszystkie i reklamacje i odrzucone podwójnie teksty i te nienapisane opisane są jako "przekroczenie czasu", gdyż system działania w takich przepadkach jest 1. Nie jest on doskonały i będziemy w  niedługim czasie pracować nad usunięciem paru problemów z podwójnym systemem kar, ale póki co jest ono obowiązujący, opisany w załączniku do regulaminu i każdy autor piszący w serwisie przyjmuje do wiadomości i godzi się na taki system”. Trwa to od lat i nic z tym nie zrobili, bo przecież mają kasę dla siebie. Nawet nie myślcie o tym, że wam zwrócą z powrotem tą kasę. Zgłoszenie automatycznie zamykają jako rozwiązane, bez pozytywnego rozwiązania dla was. Na koniec coś miłego i profesjonalnego: „serwis to nie przedszkole, a  moderacja to nie grupa opiekunek nad nieletnimi - nie ma obowiązku prowadzić autorów za rękę i wskazywać wszystkie błędy, poprawiać je i jeszcze wyrozumiale wspierać”.  A i jeszcze coś o ocenach obniżającym średnią (bo przecież trzeba nas oceniać jak dzieci w szkole i jest to pretekst, aby więcej mieć dla siebie kasy, bo copy będą pisać za mniejsze stawki wtedy) „jeśli chodzi o unieważnienia ocena bdb tekst i liczbowo 5 nie jest błędna i takiej unieważnić nie możemy”. Minie już niedługo miesiąc, a na maile przestali odpowiadać w ogóle. Nic oczywiście nie zrobili. Powiem tyle, w Chinach mają więcej praw i więcej zarabiają, niż na tym serwisie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, maggyxflame napisał:

Uważajcie na tą firmę widmo, jaką jest Textbookers, która umywa się od wszelkiej odpowiedzialności za cokolwiek i zawsze myśli tylko o swojej korzyści. Copy są tutaj nikim jak tylko tanią siłą roboczą. Jak mi napisano (wklejam cytaty) „niekt wam nie karze pisać za takie stawki”. Jeśli wasz tekst został odrzucony przez klienta, ale zatwierdzony przez moderację, gdyż spełnia wymogi jakościowe, to usłyszycie cytuję „Decyzja serwisu jest niezmienna - argumenty klienta w procesie reklamacji są na poziomie, z którym się nie dyskutuje”. Inny cytat „Teksty przeszły moderację, ponieważ spełniały wymogi serwisu, jednak od strony merytorycznej moderacja nie jest w  stanie dogłębnie zweryfikować treści - stąd najczęściej robią to klienci”. Powodem odrzutu klienta było stwierdzenie, że tekst jest co najwyżej zapleczówką. Rozumiecie to? Teksty spełniały wymogi serwisu, ale uznali reklamację. Zaprzeczają sami sobie. Gdyby tekst był zapleczówką, to moderacji by nawet nie przeszedł…

Cytat do jednego z komentarzy klienta w poprawkach:.” Lead krotszy. MIN 3 NAGŁÓWKI. Krtosze akapity - wiecej moze byc ale zeby byly krótsze”. Tekst został poprawiony zgodnie ze zgłoszonymi przez klienta wytycznymi i co? Odrzucił, twierdząc, że zapleczówka. Inny super komentarz do tekstu, dlaczego został odrzucony: „Tekst nie trzyma się kupy, brakuje sensu i całości”. Co to są w ogóle za argumenty?

Komentarz innego brzmiał: „3 nagłówki. 2 nagłówek zmienić (fraza chamsko użyta). Usunąć: bowiem, gdyż... Krotsze akapity - sensowniej podzielic. Jak w 2 akapicie masz porady - prosze podzielić tak zeby kazda porada byla osobnym akapitem”. Zrobiłam zgodnie z wytycznymi. Nie wiem jak można nawet chamsko frazy użyć? Pomimo tego i tak poprawiłam, ale stwierdził, że nadal to nie jest to co on chciał. Przecież poprawione zgodnie z jego wytycznymi… Wymyślił sobie cos nowego : „Tytuly nagłówków są tragiczne. Tekst jest na poziomie zapleczówki”. Nie czulibyście się oszukani, że serwis się na was wypnie i w przeciągu doby zatwierdzi wszystkie odrzuty? Ja na odpowiedź jakąkolwiek musiałam czekać dniami, a i tak usłyszałam, że liczy się tylko zdanie klienta, a nie moje.
Ich cytat: moderacja sprawdza teksty pod względem zgodności z wymaganiami jakościowymi ale nie bierze odpowiedzialności za to, czy dany styl pisania spodoba się klientowi czy nie. A co my mamy jeszcze zgadywać, jaki styl ktoś lubi? Oczywiście pisanie specjalistycznych mi zablokowali i nic z tym nie zrobili, pomimo tego, że o to prosiłam, bo mam stałe zlecenia i przez trzy lata pisania nigdy mi się coś takiego nie przydarzyło. Zamiast rozwiązać sprawę, to napisano mi: „to nie moderacja czy obsługa serwisu Pani zablokował teksty a system, w którym konkretna ilość odrzutów ostatecznych czy reklamacji wyklucza czasowo bądź stale autora z danej jakości.” Teksty odrzucone zniknęły i nie mam do nich dostępu, gdyż nie ma ich na liście w tekstach odrzuconych. Zostały zatem skradzione. Równie dobrze klient mógł je sobie skopiować i użyć przecież.

 

Nie tylko nie zarobicie na tekście, ale dodatkowo odejmą wam z konta pieniądze i to podwójnie. Na coś takiego wam powiedzą: „Uznanie reklamacji wiąże się z niedostarczeniem klientowi treści w terminie i ujmowanie jest w  serwisie podciągnięte pod 1 proces - stąd wszystkie i reklamacje i odrzucone podwójnie teksty i te nienapisane opisane są jako "przekroczenie czasu", gdyż system działania w takich przepadkach jest 1. Nie jest on doskonały i będziemy w  niedługim czasie pracować nad usunięciem paru problemów z podwójnym systemem kar, ale póki co jest ono obowiązujący, opisany w załączniku do regulaminu i każdy autor piszący w serwisie przyjmuje do wiadomości i godzi się na taki system”. Trwa to od lat i nic z tym nie zrobili, bo przecież mają kasę dla siebie. Nawet nie myślcie o tym, że wam zwrócą z powrotem tą kasę. Zgłoszenie automatycznie zamykają jako rozwiązane, bez pozytywnego rozwiązania dla was. Na koniec coś miłego i profesjonalnego: „serwis to nie przedszkole, a  moderacja to nie grupa opiekunek nad nieletnimi - nie ma obowiązku prowadzić autorów za rękę i wskazywać wszystkie błędy, poprawiać je i jeszcze wyrozumiale wspierać”.  A i jeszcze coś o ocenach obniżającym średnią (bo przecież trzeba nas oceniać jak dzieci w szkole i jest to pretekst, aby więcej mieć dla siebie kasy, bo copy będą pisać za mniejsze stawki wtedy) „jeśli chodzi o unieważnienia ocena bdb tekst i liczbowo 5 nie jest błędna i takiej unieważnić nie możemy”. Minie już niedługo miesiąc, a na maile przestali odpowiadać w ogóle. Nic oczywiście nie zrobili. Powiem tyle, w Chinach mają więcej praw i więcej zarabiają, niż na tym serwisie.

 

 

 

Ja to w ogóle "uwielbiam" w zleceniu: "tekst sensowny, sensownie podzielony" - w tym przypadku co sensowne dla piszącego, nie musi być sensowne dla zleceniodawcy - proste. 

 

Już wielokrotnie pojawiały się dowody na to, że zlecający nie mają pojęcia o tym, co zlecają. Bo jeszcze rozumiem - agencja zatrudniająca pracowników o wykształceniu kierunkowym i / lub z doświadczeniem w pisaniu różnych tekstów, w tym SEO zleca coś na zewnątrz, bo się nie wyrabia - wtedy na 95% są w stanie obiektywnie ocenić nadesłany tekst. ale jeśli zleca jakiś domorosły "specjalista", który umie gorzej pisać, niż początkujący copy i w dodatku ma jakieś chore wymagania, to o czym mowa?

 

A pracownicy TB nie powinni jednak nieco bardziej ważyć słów kierowanych do copy? Bo tak na serio - czy sam założyciel i jego najbliższa świat (ile jest tych osób?) są w stanie sami uciągnąć całą robotę na tyle, by wyjść z tą działalnością chociaż na zero? Wątpię. Bo jak by nagle tych 300 osób, które piszą tu z różną częstotliwością - od często i dużo po raz na jakiś czas, ale jednak wyciągając to 100 zł na miesiąc, przez dwa miesiące nie napisało dosłownie nic w myśl, że "nikt Wam nie każe tu pisać" (tak serio maggyxflame, pracownik TB napisał w tym kontekście "karze" przez rz? ;)) , to jak by TB na tym wyszło? Przecież taki serwis bazuje nie tylko na zleceniach, ale i na pracy osób, które je realizują - czy może się mylę? ale jeśli szacunek ma tu być tylko jednostronny (czyli ze strony copy w kierunku TB i zlecających), to robią się grząsko.

 

Ja wiem, że wielokrotnie prawda tkwi po środku. Kiedyś zdarzyło mi się, że dostałam do poprawy tekst, nie napisany przeze mnie (błąd systemu). Miał być to tekst do katalogów i w tym konkretnym temacie ' zleceniu faktycznie jeden tekst napisałam. Jakież było moje zdziwienie, gdy po godzinie otrzymałam wiadomość, że mam tekst do poprawy. Otwieram ów tekst i widzę, że nie jago napisałam!!! I FAKTYCZNIE! Copy, który to pisał chyba w ogóle nie wiedział w tym czasie jak tekst do katalogów powinien wyglądać - napisał coś w rodzaju dobrej jakości precla, co było jednak niezgodne z tym konkretnym zleceniem. Oczywiście tekst napisałam od nowa i wysłałam i przeszedł bez problemu, a przez zleceniodawce był od razu oceniony na 6.

 

Faktem jest, że i po stronie zleceniodawców, jak i copy zdarzają się osoby niekompetentne. Jednak takiego copy łatwiej stąd "wysiudać", bo po prostu będzie miał notorycznie niskie oceny i w końcu nie będzie mógł z tego powodu pisać.

 

Jednak jeśli już ktoś dopchał się wyżej tekstów zapelczowych, to jednak oznacza, ze umie pisać teksty przynajmniej na 4. Jeśli TB boi się zażądać od zleceniodawcy mniej ogólnikowych stwierdzeń w przypadku odrzucenia tekstu, to sorry, ale faktycznie, robi się coraz mniej ciekawie. bo to tak jakby ktoś z nas wszedł do sklepu odzieżowego i powiedział: "chciałbym coś dobrej jakości do ubrania, w kolorze brązowym". Ekspedientka ma prawo dać wtedy choćby czapkę i to w dowolnym rozmiarze - czy klient ma prawo się wtedy aż tak ciskać, czy powinien jednak bardziej uściślić swoje życzenie? I po czyjej stronie będzie szef owej ekspedientki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, maggyxflame napisał:

Podnajmowane, czy też "wirtualne" biuro to dzisiaj częsta sprawa i zwykle o niczym nie świadczy - chodzi o zminimalizowanie wydatków. Choć fakt, w takich miejscach choć raz na tydzień (lub 2-3 godziny dziennie)  ktoś zwykle bywa, żeby pozałatwiać korespondencję, puścić przelewy, poodbierać telefony / podzwonić w sprawach wymagających wyjaśnienia (bo często jednak wirtualne biuro jest połączone z jakimś numerem i to stacjonarnym) itp. Jednak takie coś jak TB raczej nie przynosi na tyle zysków, aby założyciel - chcąc mieć z tego dla siebie na czysto najniższą krajową /mc - nie może sobie pozwolić, przy takim pomyśle na biznes, na stały lokal (tym bardziej z miejscem choćby dla sekretarki i zespołu kilku osób w stylu moderatorów i "załatwiaczy" wszystkich problemów, bo i na ich usługi raczej nikt by tu nie wyrobił). Nie chcąc podawać jako adresu działalności miejsca zamieszkania, przyszły przedsiębiorca zawsze pomyśli właśnie o takim wirtualnym adresie.

 

Problem w tym, że sam pomysł od początku nie został dopracowany. Po tylu latach wciąż brak pewnych sztywnych ram dla zleceń. Już być może kiedyś pisałam, że np. przy zamówieniu na precle powinno wyskakiwać pole wyboru na ilość znaków, w którym max wartością byłoby 2000-2200 zzs. Albo w regulaminie stwierdzenie, że "jeśli zleceniodawca ma pretensje do wykonawcy, ale w sprawach, które nie były DOKŁADNIE SPRECYZOWANE w zleceniu, to nie należy mu się ani reklamacja ani odrzucenie zlecenia".

 

Teraz po prostu wychodzą wszystkie słabe strony takiego biznesu. Iskrzy na pograniczu wygórowanych oczekiwań zleceniodawców oraz oczekiwania copy, że jednak powinny być pewne konkretne zasady obowiązujące zleceniodawców.

 

Poważna firma powinna wyceniać każde konkretne zlecenie i dopiero puszczać je do realizacji, ale TB nie byłoby stać na usługi takiej osoby, bo to nie agencja interaktywna, czy jakiś podobny "twór" zajmujący się ogólnie reklamą, marketingiem i pisaniem tekstów. Jak widać jednak kiedy brak rozjemcy lub arbitra między obiema grupami (czyli na linii: zleceniodawcy - wykonawcy), to spory błąd - nie można poprzestać na zaufaniu, że "skoro wszyscy jesteśmy dorośli", to 100% każdej z tych stron będzie poważna. Każdy chce dopilnować własnych praw i to coś oczywistego. Jednak teraz niektórzy zleceniodawcy po prostu się rozbestwili, bo tych kilka lat istnienia TB pokazało im, że im można wszystko, a na TB zawsze znajdzie się "naiwniak" który zrealizuje każde, nawet najbardziej niedorzeczne zlecenie, bo jest "potrzebowski" na kasę. Tyle, że kiedyś w każdym przypadku może przelać się czara goryczy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z podanych przez Was powodów nawet nie biorę się za wyższe teksty niż zapleczówki, bo wymagania zlecających są z kosmosu, a administracja zawsze po ich stronie. Ja tam dalej sobie spokojnie czekam na podwyższenie stawek (głównie za precle) i chyba się nie doczekam. Ja nigdy nie miałem osobistej scysji z administracją TB, ale jeżeli faktycznie tak się zwracają do pracowników (bo copywriterzy są ich pracownikami) to pełna porażka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2018 o 12:24, marek_____ napisał:

Z podanych przez Was powodów nawet nie biorę się za wyższe teksty niż zapleczówki, bo wymagania zlecających są z kosmosu, a administracja zawsze po ich stronie. Ja tam dalej sobie spokojnie czekam na podwyższenie stawek (głównie za precle) i chyba się nie doczekam. Ja nigdy nie miałem osobistej scysji z administracją TB, ale jeżeli faktycznie tak się zwracają do pracowników (bo copywriterzy są ich pracownikami) to pełna porażka.

Już o tym pisałam, ale właśnie - gł. z powodu stawek (choć nie tylko) - odrzucam od ponad kwartału wszelkie zlecenia "prywatne" via TB otwarcie pisząc, w czym rzecz - że za takie stawki to sama tu sobie wybieram tematy, które - przy zachowaniu przyzwoitej jakości (a więc unikając scysji z potencjalnie niezadowolonym zlecającym) - mogę jednak zrealizować szybko. Nie opłaca się ryzykować, jak potem pracownicy TB odwalają takie "dziwne" sytuacje (i to za takie stawki :/)

Edytowane przez maugosias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka jedna rzecz mnie zainteresowała. O ile pamiętam (a jestem prawie pewien), to gdy się rejestrowałem na TB ponad 2 lata temu, koszt dla klientów za 1000zzs precla wynosił 1.50zł. Ostatnio patrzałem i koszt ten wzrósł do 1.70 zł. Nie mam pojęcia, kiedy została wprowadzona ta zmiana (może już dawno), ale ciekawi mnie, dlaczego razem ze wzrostem kosztu dla klientów nie wzrosło wynagrodzenie dla copywriterów (a wręcz zmalało, przez zmiany w podatkach)? Naprawdę nieładne zagranie ze strony zarządzających TB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie zaskoczyłaś, bo ja się rejestrowałem we wrześniu 2016 i byłem prawie pewny, że widziałem jeszcze koszt 1,50 zł. Wiele by na tym nie stracili, jakby zamiast bonusów za kończące się zlecenia (skoro ludzie zwlekają z ich pisaniem, to chyba jest jakiś powód) dali stały dodatek. No i nigdy nie zrozumiem, dlaczego nie mogę przejrzeć sobie wszystkich zleceń, tylko jestem ograniczony do 50 pierwszych w każdej kategorii. Ja rozumiem, że niby ma to premiować teksty z krótszym terminem, ale to w końcu ja powinienem mieć prawo wybrać, co chcę pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Copywriterzy,

 

nadchodzą zmiany w naszym serwisie Textbookers.com, których celem jest przede wszystkim docenienie Waszej pracy i sprawienie, że zostaniecie z nami na dłużej.

 

Najważniejszym punktem tych zmian są wypłaty. Teraz wypłaty są przelewane 2-3 razy w tygodniu, byście jak najszybciej mogli otrzymać wypracowane pieniądze. Jest to dla nas priorytetową sprawą.

 

Od dawna nie aktualizowaliśmy też cen i dlatego proponujemy podwyżkę stawek o 10%, aczkolwiek nie jest to nasze ostatnie słowo. Wierzymy w to, że dobre, rzeczowe teksty powinny być odpowiednio wynagradzane i jeśli klienci są zadowoleni, Wasze portfele powinny to odczuć.

 

Cieszymy się, że dzielicie się z nami swoimi opiniami na temat serwisu. Odpowiadając na najczęściej pojawiające się prośby, zwiększyliśmy limit przyjętych tekstów do 45, a w kategorii opisów produktów - do 100 sztuk.

Jednocześnie chcemy zwrócić jeszcze większą uwagę na Wasz feedback. Jeśli macie jakiekolwiek pomysły na rozwój serwisu czy chcielibyście zwrócić naszą uwagę na problemy z jego działaniem, prosimy o kontakt pod adresem pomysly@textbookers.com. Skracamy kontakt i liczymy, że Wasza kreatywność nie ograniczy się wyłącznie do tworzenia tekstów.

 

Serwis Textbookers prężnie się rozwija i dostarcza klientom teksty, z których mogą być zadowoleni. Doceniamy Wasz udział w tym sukcesie i chcemy to należycie wyrazić. Wraz z Waszym lekkim piórem, nasz serwis będzie odnosił dalsze sukcesy i na pewno nie zapomnimy, kto się do tego przyczynił.

 

Życzymy wszystkim miłego dnia i do usłyszenia,

Zespół TextBookers

TextBookers.com - błyskawiczna realizacja tekstów SEO
E-mail: biuro@textbookers.com
Najlepszy copywriter w TextBookres dla copywriting online

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności