Google i prawa autorskie???

[deili]

A moim zdaniem taki pozew miałby szanse powodzenia gdyby

1) Prawidłowo w Meta które zakazuje przeglądarkom indeksowania

2) Nie zgłaszałeś sam strony do wyszukiwarki

3) Potrafisz wskazać żeczywistą szkodę jaką wyżądziła ci obecność strony i jej kopi w wyszukiwarce.

Jeśli były by spełnione te trzy warunki miałbyś jakieś szanse w sądzie tylko w przeciwieństwie do autorów książek, tutaj raczej ciężko wskazać ewentualne szkody, straty które były by wyższe niż korzyści.

[BD]

Ok racja ale jak na stronie napiszę nawet w kilku językach nie kserować nie kopiować itd to i tak strona znajdzie się w cache przynajmniej kilku wyszukiwarek...A przecież nie muszę znać sposobów obrony przed wszystkimi robotami bo takich może być 1000 000....więc teoretycznie powinna wystarczyć taka notka "nie kopiować" jak w książkach i tyle....

Nie bo ksiazka i strona www to calkiem inne nosniki informacji. W przypadku ksiazki umieszcza sie notke i tyle. Natomiast strona www wymaga innego zabezpieczenie i jest nim odpowiedni wpis w meta oraz plik robots.

Wiesz to jest tak, ze np do zabezpieczenia drzwi mieszkania uzywa sie zamkow a nie kartki z tekstem nie wlamywac sie. Kazda rzecz ma okreslone sposoby zabezpieczen przyjete jako normy.

BD wspominałeś, że strony są po to aby ludzie je czytali i aby były znajdowane, ale przecież jak bym wziął twoje książki i każdą stronę gdzieś tam umieścił powiedział że to na potrzeby konkretnej nowej wyszukiwarki (nawet napisałbym że źródło pochodzi z Twojej książki) to pewnie wydawnictwo pozwałoby by mnie do sądu i mieliby rację.

Jeszcze raz powiem, ze ksiazka i strona www to dwa rozne nosniki informacji. Obowiazuja troszke inne normy dla nich. Jednak zwroc prosze uwage, ze np Helion na potrzeby wyszukiwarek jak i odpowiedniego podejscia do czytelnikow udostepnia spore fragmenty ksiazek ze swojej oferty. Wejdz na strone wydawcy i sprawdz strone dowolnej ksiazki - jest opis ksiazki, spis tresci i przykladowy rozdzial w formacie PDF.

[piotrek]

widzę że dyskusja się toczy - wczęsniej napisałem że zdaje się ze google ma już coś co ma związek z książkami - nie jest to wprawdzie robot ale system dla wydawców https://print.google.com/

Zerknijcie jak wygląda znaleziona książka w wynikach wyszukiwania i jak się taką książkę przegląda.

Nie jest to robot skanujacy biblioteki a system do którego wydawcy mogą dodawać dobrowolnie własne całe książki a google narzuca limity oglądanych stron książki przez konkretnego Internautę.

[rattkin]

widze ze beha doskonale podjal mysl, ktora zaczalem i pod moja nieobecnosc mnie wyreczyl. wciaz uwazam ze "brak wiedzy nie stanowi podstaw do roszczeń", w tym wypadku to rzecz kontrowersyjna. w takim razie po podlaczeniu do netu/uploadowaniu strony na ftp/stworzeniu pliku html, powinna mi sie wyswietlac na ekranie notka wszem i wobec, ze oto wg Internetowego Prawa imc Googla, udostepniam strone publicznie i wyrazam zgode na kopiowanie jej fragmentow przez roznorakie serwisy. Nie jest tak. Swoja droga, to wcale nie byloby takie zle, gdyby wszyscy providerzy internetu, przy podpisywaniu umowy na swiadczenie uslug dodawali do umowy taki opracowany (miedzynarodowy, identyczny dla wszystkich) zalacznik, w ktorym bylyby jakies podstawy internetu opisane. i meta noarchive rowniez.

[rattkin]

https://www.google.com/search?q=google+sued

z tego miejsca chcialbym serdecznie pozdrowic przegladajacego to forum Google Redactora to nie ja, to inni zaczeli