Czy liczy się papier?

[Siciliano]

Blake nie mówimy o inwalidztwie intelektualnym lecz ruchowym, tj. uszkodzenie kończyn dolnych.

[Herkules]

moje ( projektowane przeze mnie ) 3 stacje benzynowe stoją a studiów nie skończyłem .

I tutaj pojawia się pytanie jak przy pisaniu tekstów, kto podpisał się pod "ciebie"

Bo innej opcji nie ma

Studia to parodia. Dla mnie zarówno dyplom ze studiów jak i z technikum to TYLKO KWITEK. Mnie w technikum elektronicznym nauczyli robic szafki ( ale na podzespoły elektroniczne !!) a na studiach kombinowac Przyznaję bez bicia że lepszy fachowiec po zawodówce niż po technikum o tym samym profilu. Człowiek po liceum naddaje się tylko na : kasę w biedronce lub na studia ( może nie wszyscy ale 95 % tak )

ps. byłem na inzynierii mostowo- drogowej nie na przemysłówce

Brednie, niestety się z tobą nie zgodzę mam rozumieć, iż koledzy przechodzi na twoich projektach a TY nie?

Uczysz się dla siebie, nikt cię nie zmusza, edukacja to nie wyłącznie rozwijania siebie zawodowo, ale raczej nie spoczywania na laurach, uczysz się całe życie, po "zawodówce" może i masz fach, ale widać, iż nigdy nie pracowałeś pod koniec lat 90tych i na początku obecnego wieku

Wtedy sprzątaczka musiała mieć maturę, a mechaników, zbrojarzy, ślusarzy ci było u nas pełno..(epoka restrukturyzacji, prywatyzacji i upadku przemysłu oraz wielu firm)

ps. byłem na inzynierii mostowo- drogowej nie na przemysłówce

Byłeś ale nie skończyłeś, pomimo iż twoi koledzy niby poszli na twoim patencie, dzisiaj oni mają dobrą pracę a ty nie, i nie oszukujmy się, ja tak samo popełniłem błędy lecz jak czytam iż edukacja, szkoła, papier nie ma sensu..to co jest lepsze? gadać co gdyby było?

Edit czyli de facto nie czytałem ale to co napisał Blake

Szkoda komentować - typowy polak po '89. Mam znajomego po tych samych studiach - buduje mosty w szwecji i na każdy weekend jest w polsce, bo samolot 4x w miesiącu tam i z powrotem to dla niego jak na waciki

[Arkaszka]

problem studiów inżynierskich Polsce , to to że wycisk dostajesz na pierwszych 2-3 latach, analiza matematyczna, wytrzymałość, mechanika płynów i kilka innych miłych przedmiotów, a te potrzebne zawodowe przedmioty, traktowane są po macoszemu, wykładowcy mają przeważnie własne firmy/biura projektowe, a na uczelni robią dla splendoru. W tej branży nie ma studiów kierunkowych, albo się znasz albo nie.

[blake]

uszkodzenie kończyn dolnych.

Jak dla mnie to mógłby ich nawet nie mieć (wnosiłbym go po tych 10 schodach codziennie).

I tak z drugiej strony to myślałem że nic nowego się tutaj już nigdy nie dowiem... ale właśnie wpadłem na to, żeby kolejnym kandydatom robić test na logiczne myślenie.

[Siciliano]

Logika w tej branży to przecież podstawa;>

[unnamed]

kto podpisał się pod "ciebie"

pan j.g - za sam podpis wziął 3 k a ja za projekt jednej 600 zł

Jak dla mnie to mógłby ich nawet nie mieć (wnosiłbym go po tych 10 schodach codziennie).

pierd...nie typu :"co ja bym nie zrobił za prawdziwy statek kosmiczny" - i tak go nie będziesz miał więc Twoje "chęci" są mało ważne

heheheh - bedzie pracownika do roboty nosił .... już to widzę .....

[SzlafRock]

Wydaje Ci się to tylko. Mi też się nieraz wydawało...

Mnie się nic nie wydaje, mam w tym spore doświadczenie. Robiłem i robię w różnych branżach. Także zatrudniałem do sklepów, to jest dopiero magia i ściema obiboków.

Pomimo wszystko, to bez szkoły wyższej polecam Biedronkę lub samozatrudnienie w swojej jednoosobowej firmie.

Najlepszy zestaw to szkoła i łeb na karku. Bez jednego i drugiego jest ciężko.

[Herkules]

pan j.g - za sam podpis wziął 3 k a ja za projekt jednej 600 zł

No to co narzekasz przecież zarobiłeś?

pierd...nie typu :"co ja bym nie zrobił za prawdziwy statek kosmiczny" - i tak go nie będziesz miał więc Twoje "chęci" są mało ważne

heheheh - bedzie pracownika do roboty nosił .... już to widzę .....

Ludzie i wyciąganie z dotychczasowego życia wniosków

"To, że dziś czegoś nie masz, nie oznacza iż nie osiągniesz tego jutro czy za jakiś czas"

Motywacja i ambicja

bedzie pracownika do roboty nosił .... już to widzę .....

Mój "regionalny "szef", który ma (i miał) brykę 100 razy droższą (i też ma szefów nad szefami niż moja początkowa miesięczna w 2006 roku gdy go poznałem wersja..w 2010 po "come back" z mojej strony (i doceniam do dziś, iż nie patrzył na to że "kuleje" ale zaciskam zęby) kilka razy otwierał "mi drzwi", i do dziś mówi na pan jak i ja do niego..

Znów klasyfikujemy i to jest błąd

Spotkałem się z tym, iż pracodawca doceni ale czy ty to zrozumiesz to już twoja sprawa zależy od aspiracji i ambicji

[blake]

zatrudniałem do sklepów

Ja tam widzę zasadniczą różnice w zatrudnieniu do sklepu a w zatrudnieniu do SEO. To tak jak zatrudnienie sekretarki i sprzątaczki... patrzysz na inne walory

Znów klasyfikujemy i to jest błąd

Tak - to jest super błąd. W Polsce się ludziom wydaje, że jak są piętro wyżej to mogą tymi na dole pomiatać. Na zachodzie prezes pierwszy kłania się sprzątaczce, bo wie, że gdyby nie ona to jego biurko wyglądałoby jak biurko Durczoka. Tu niestety panuje jeszcze syndrom "nowobogackich" prezesów, którym słoma z butów wystaje. A wracając do tego:

bedzie pracownika do roboty nosił .... już to widzę .....

Jak by ktoś na Ciebie robił (bo przecież pracowników nie zatrudniasz po to żeby było mniejsze bezrobocie w kraju) i dzięki niemu zarabiał jakieś tam pieniądze to co mu powiesz? Spierda... bo nie możesz wyjść po schodach? Jak by zarabiał odpowiednio dużo to bym mu windę zrobił albo zatrudnił kolejnego co go będzie wynosił.

[unnamed]

Mój "regionalny "szef", który ma (i miał) brykę 100 razy droższą (i też ma szefów nad szefami niż moja początkowa miesięczna w 2006 roku gdy go poznałem wersja..w 2010 po "come back" z mojej strony (i doceniam do dziś, iż nie patrzył na to że "kuleje" ale zaciskam zęby) kilka razy otwierał "mi drzwi", i do dziś mówi na pan jak i ja do niego..

Herkules - a co to ma wspólnego ? Ja tez mam klientów którzy by mnie zasypali kasą bo robię w takiej branży ale to nie znaczy że jestem jedyny na świecie - zawsze jest inne wyjście - jak im nie odpowiada moje podejscie mogą wziąć kogoś innego . Osobiście tylko z jednym klientem jestem na "per pan" ale gość jest starszy o 30 lat i ma fajną córkę. Jak ktoś do mnie dzwoni i zaczyna od "cześć" to od razu jestem z nim na "ty" i mam w dooopie czy przyjedzie jaguarem czy bentleyem. Dla mnie osobiście klient na "pan" jest spalony - zawsze są problemy. Klient gdy mówi że "cena nie gra roli" także . Gdyby cena nie grała roli to nie zjawił by się u mnie - jestem dobry ale są lepsi.

najfajniejsze jest to w prowadzeniu własnego biznesu - razem z pozytywnym kontaktem z klientami - że po jakimś czasie klientowi się wydaje że jesteś jedyną osobą na świecie która "to" dobrze zrobi. Jestem wredny . Klient który miał pilną robotę w wigilię musiał głaskać mojego psa bo ja "nie miałem czasu" robiąc zlecenie .Robota zrobiona. pies zadowolony, kasa wpadła - o to chodzi

Jak by ktoś na Ciebie robił (bo przecież pracowników nie zatrudniasz po to żeby było mniejsze bezrobocie w kraju) i dzięki niemu zarabiał jakieś tam pieniądze to co mu powiesz?

"jakieś tam" ?? ja bardziej cenie swój spokój niż zatrudnianie kogoś żeby robił za mnie 20 % tego co ja zrobię i jeszcze się wkura...ć.

Jak by zarabiał odpowiednio dużo to bym mu windę zrobił albo zatrudnił kolejnego co go będzie wynosił.

napisz czego wymagasz od pracownika żebyś go wnosił po schodach i daj mi miesiąc.

[mcmagik]

napisz czego wymagasz od pracownika żebyś go wnosił po schodach i daj mi miesiąc.

w sensie upierdolisz sobie nogi?

[blake]

Ja tez mam klientów którzy by mnie zasypali kasą

Szczerze wątpię.

Jak ktoś do mnie dzwoni i zaczyna od "cześć"

Wytwarzasz produkty dla nastolatków? Już nie będę pisał, że dla gimbazy... Ale jeżeli chodzi o biznes to jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby klient zadzwonił do mnie z zaczął rozmowę od "cześć".

i mam w dooopie czy przyjedzie jaguarem czy bentleyem

Ile razy przyjechał bentleyem?

Dla mnie osobiście klient na "pan" jest spalony

Dla mnie osobiście klient na "ty" jest spalony.

Gdyby cena nie grała roli to nie zjawił by się u mnie

Przynajmniej znasz swoje miejsce w szeregu A jednak na speca w pozycjonowaniu się próbujesz dla leszczy kreować....

że po jakimś czasie klientowi się wydaje że jesteś jedyną osobą na świecie która "to" dobrze zrobi

Najpierw trzeba mu zrobić "dobrze" żeby tak myślał. Domyślam się, że wiesz to z książek dla akwizytorów, wspominając powyższe:

Koledzy którym robiłem projekty zdawali - ja nie

musiał głaskać mojego psa

To jest takie pieszczotliwe nazewnictwo?

napisz czego wymagasz od pracownika

test na logiczne myślenie

Uwierz mi, że po Twoich wypowiedziach które czytałem co drugi gimbus wypadłby lepiej.

[Herkules]

Herkules - a co to ma wspólnego ? ...

Osobiście tylko z jednym klientem jestem na "per pan" ale gość jest starszy o 30 lat i ma fajną córkę.

Ja tak odpowiadam każdemu człowiekowi, może dlatego mam podejście w stylu "Już pani odpowiadam która godzina".."Dziękuje pani za zakupy"..żyzę pani zdrowia (po tym jak byłem siusiu w toalecie;) Mówimy o podejściu, papierze i zachowaniu nie o kliencie

Dla mnie osobiście klient na "pan" jest spalony - zawsze są problemy.

Błagam cię, wskaż mi branżę czy własną firmę wraz z referencjami, gdzie możesz się pochwalić tak "luźnymi" relacjami z kimś kto ci płaci?

najfajniejsze jest to w prowadzeniu własnego biznesu - razem z pozytywnym kontaktem z klientami - że po jakimś czasie klientowi się wydaje że jesteś jedyną osobą na świecie która "to" dobrze zrobi. Jestem wredny . Klient który miał pilną robotę w wigilię musiał głaskać mojego psa bo ja "nie miałem czasu" robiąc zlecenie .Robota zrobiona. pies zadowolony, kasa wpadła - o to chodzi

Idź na studia, klienta interesuje jedynie EFEKT, REZULTAT, CZY CEL(realizacja złożeń) przy pamiętaniu kosztów jakie poniósł znów bredzisz nie mówimy o aspekcie "integracyjnym" a biznesowym

"jakieś tam" ?? ja bardziej cenie swój spokój niż zatrudnianie kogoś żeby robił za mnie 20 % tego co ja zrobię i jeszcze się wkura...ć.

Znaczy sam prowadzisz firmę? W pełnym tego słowa znaczeniu ?

napisz czego wymagasz od pracownika żebyś go wnosił po schodach i daj mi miesiąc.

Potencjalny pracodawca odpowie ci na to stwierdzenie

"Ale po co? kim ty jesteś bym musiał czekać miesiąć"

Nie obraź się kolego ale wiejesz tutaj fantastyką

[unnamed]

Uwierz mi, że po Twoich wypowiedziach które czytałem co drugi gimbus wypadłby lepiej.

heheheh - wystarczy,

ps. chyba sie mnie nie boisz

pierwszy miesiąc robię wszystko co sobie życzysz - wpisy, teksty itp ...

drugi miesiąc to samo ale zadaję pytania i będziesz mi odpowiadał

trzeci miesiąc zadaję pytania - co, po co i jak .....

Przez te trzy miesiące pracuję 4 godziny dziennie dla Ciebie - czego się boisz? - przecież ja nie jestem żadną konkurencją !! Wiem że dużo wiesz ale masz problemy z kontaktami międzyludzkimi ale obiecuję że nic nikomu nie wyjawię z tego - czego się dowiem od Ciebie ( a mogę się dużo nauczyć )

[raphel]

Studia = nauka podejścia do życia, nikt nie traktuję cię jak ucznia który ma za zadanie odrobić pracę domową na jutro.

nie wspominając o studentkach oczywiście