Pomoc kobiecie

[zakręcony]

Witam, właściwie nie wiem, czy to dobre miejsce, ale nie znalazłem tu lepszego.

Moda proszę ewentualnie o przeniesienie do właściwego działu.

Do rzeczy. Moja znajoma, z 2 letnim dzieckiem do wieczora ma czas na zapłacenie czynszu za wynajmowane mieszkanie, 1000 zł. Facet (nie użyję tu bardziej właściwego określenia), ojciec zostawił ją z dnia na dzień i wypiął się na problem i powiedział, by szła na ulice z małym. Znajoma została właściwie z niczym i ma tak jak część z nas po zmianie algo. Czarna rozpacz i zero pomysłu na rozwiązanie. Stąd mój temat i prośba. Jeżeli znajdą się osoby wspomóc ja finansowo, każda kwota się tu liczy, to proszę o kontakt PW, podam nr konta. Nie mam pojęcia czy się nazbiera na całość, ale spróbować muszę, a jej i tak każda złotówka się teraz przyda.

[virus]

Chyba żartujesz

[zakręcony]

nie i nie musisz nic robić, nie Twój problem

[bunitas]

Może niech chociaż na to zarobi pisaniem tekstów

[zakręcony]

tak, do 21 natrzaska o swoim udanym życiu

Proszę o nie komentowanie, tematu, ktoś chce, pomoże, ktoś nie chce, niech przejdzie obok i zajmie się swoim życiem

[maur]

Gratuluje, zaglądam czasem, a to Ty namówiłeś mnie do rejestracji.

Nie komentować? Nadal znajduję się na forum dyskusyjnym?

Czarna rozpacz i zero pomysłu?

Jeśli nie zalega do tej pory z niczym, to czy to bank (hipoteka), czy prywatny właściciel mieszkania (wynajem) - to może z nimi porozmawiać, wątpie by ktokolwiek chciał ją wyrzucać jeśli to pierwsza taka sytuacja.

A nawet jeśli nie da się dogadać (lub to dziesiąty 1000zł jaki komuś zalega) to nie eksmitują jej ot tak w ciągu miesiąca na bruk, takie sprawy trwają - czyli ma kilka miesięcy na pójście do pracy, odezwanie się do rodziny, lub do swoich znajomych, ale żeby wszczynać internetowo akcje na forum, bo jakaś laska nie ma 1000zł.

Jeszcze to "ma tak jak część z nas po zmianie algo". Parskłem.

O tempora, o mores!

Każda kwota się liczy. Nie kuś, nie kuś, bo przeleje dwa złote (Tobie, jej nie będę dokładał), a wkrótce zapytam US czy zapłaciłeś podatek od darowizny.

Kilka dni temu przelałem parę złotych na leczenie kota, bo podobała mi się nieroszczeniowa postawa, skromność i - ot, miałem kaprys.

Ale tutaj tego sobie nie wyobrażam.

[zakręcony]

Moimi podatkami się nie martw. Dzięki za poradę prawną. Dlaczego jest tak, a nie inaczej nie będę się rozpisywał, bo nie dotyczy to mojej osoby. A co może właściciel, a czego nie może... Teraz ja parskłem śmiechem, bo prawo to jedno, a życie to inna bajka.

[SzlafRock]

Teraz ja, ale już parsknąłem śmiechem na ten temat.

[Jacek J.]

A rodzina gdzie? Gdzie Polska super pomoc społeczna? Każdy na swoją kasę zapracował, więc może wyjdź z propozycją, że ona napisze coś, nie wiem cokolwiek za tą kasę. Nikt pieniędzy na ulicy nie znajduje... Pomógłbym, ale dając komuś kasę ot tak po prostu hodujemy sami kolejnych zasiłkowców, którym łatwiej żebrać niż pracować.

[zakręcony]

To nie Ona żebra, Ona nawet nie wie, że coś robię. Ona się pakuje. Zresztą, nie ważne

[jimmi]

Zamykam temat