Skocz do zawartości

Wypadki komunikacyjne - jak się przed nimi ustrzec?


bluro

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Pytanie zasadnicze kto pamięta chociażby pozycję boczną ustaloną, czy adekwatnie potrafiłby zabezpieczyć miejsce wypadku ;)

Udzielałem 2 razy, za pierwszym podejściem niegroźne złamanie za drugim, trochę bardziej skomplikowana sprawa, również w moim przypadku kiedyś przysłowiowa "karma" wróciła

W planach mam zrobić EFR, ale co okazja, to niestety albo za daleko albo brak czasu

Najlepszy Warsztat samochodowy Goleniów

Najlepsze i sprawdzone typy bukmacherskie

Poznaj najlepszy serwis samochodowy Kraków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje kwalifikacje chyba Cię nie przekonają- byłem sanitariuszem w Harcerstwie ;) Sugerujesz, że nie powinno się zatrzymać przy wypadku jeśli się nie jest fachowcem?

Piłeś? Nie jedź (i nie loguj się na forum) !

Siciliano: Robić szeptankę tutaj to jak sprawdzać w zbiorniku poziom paliwa zapalniczką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


(niesamowita znieczulica, gdy widzę wypadek i nawet jest cywilna pomoc to dzwonię sprawdzić czy był zgłoszony)

A może doświadczenie? 3 lata temu teść zatrzymał się w nocy do śmiertelnego wypadku, 4 przesłuchania, 2 rozprawy - na drugim końcu polski. Mówi, że drugi raz by się już nie zatrzymał, tym bardziej, że już na miejscu powiedział, że nie widział nic dokładnie, zobaczył, że coś się stało, podjechał, wyszedł z latarką - znaleźli ciało (akurat wypadek z rowerzystą), sprawdzili że nie ma co zbierać i tyle. To później idioci w sądach pytają się czy widział potłuczone szkło na asfalcie i czy to było szkło z samochodu czy z roweru...

"Ja nie bywam w kuluarach, nie wiem gdzie to jest. Bywam w innych miejscach w innym towarzystwie..." SEO Norris - cytat roku 2014
"Dlatego dużo firm i freelancerów zajęło się pp, nie poradzili sobie z klientami i aktualizacjami algo." Cytat wszech czasów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji zawodu często mam "przyjemność" bywać na miejscach wypadków. Prawdę powiedziawszy sporo ofiar śmiertelnych to tak naprawdę efekt braku pomocy. Chodzi o to, że nie trzeba być fachowcem od pierwszej pomocy, by uratować życie. Duża ilość zgłoszeń jest bardzo nieprecyzyjna, zanim uda się ustalić, gdzie dokładnie doszło do zdarzenia traci się niezwykle cenne sekundy. Tak samo ludzie często zapominają powiedzieć o szczególnych elementach takiego zdarzenia, jak udział pojazdu przewożącego materiały niebezpieczne.

Co do pierwszej pomocy z czysto technicznego punktu widzenia można znaleźć w sieci wiele darmowych poradników, fachowych, pozwalających przypomnieć sobie podstawy PP.

Zanim zaczniemy cokolwiek robić na miejscu zdarzenia to zróbmy dwa głębokie wdechy i nie panikujmy.

Potrzebujesz linków? Pisz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugerujesz, że nie powinno się zatrzymać przy wypadku jeśli się nie jest fachowcem

Należy i powinno się zatrzymać. Nawet jak ktoś nie ma zielonego pojęcia o udzielaniu pomocy. Często wystarczy sama obecnoś kogoś przy poszkodowanym. Osobiście jestem zdania, że każdy kierowca powinien przejść kurs pierwszej pomocy a kierowcy zawodowi ratownika drogowego.

Głównym celem wyszukiwarek NIE jest dostarczanie trafnych wyników. Głównym celem wyszukiwarek jest dostarczanie zysku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znieczulica jest paskudna ,to trzeba przyznać. nie wyobrażam sobie jak to musi być straszne zdychać a inni sobie jadą.

za taki zachowanie normalnie powinien być łomot.

co do pierwszej pomocy chyba każdy miał jakieś szkolenie i warto sobie czasami odświeżać taka wiedzę.

bo nigdy nei znamy ani dnia ani godziny. z tych wszystkich sytuacji obejrzałem i znalazłem jedna sytuacje w której ja bym uciekał.

mianowicie to czarne bmw serii 3 (E36) jak widział bym ze taki potwór pruj to na pewno odbiłbym w tą szczelinę.

reszta sytuacji niestety bez wyjścia . a ten czerwony Hiundai chyba będzie śnił mi się w nocy jako koszmar. przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Wam opowiem w drugą stronę. Znajomy jechał w nocy z wakacji 2 lata temu i zauważył rozbite auto o drzewo. Facet(pasażer) oddychał, a kobitka(kierowca) nie. To wyciągnął ją z auta rozerwał bluzkę, czy co tam miała na sobie i prowadzi RKO. Jakoś zaraz po nim zatrzymała się inna kobitka i kazał jej zadzwonić po pogotowie. No i ocknął się pasażer i startuje do mojego kolegi, że co on robi z jego żoną, żeby ją zostawił. Babka próbuje go uspokoić, że żona jest nieprzytomna, ale ten dalej się rzuca i uderzył mojego znajomego(znajomy nie bardzo wie czym, bo klęczał tyłem). Ale po czasie przyjechało pogotowie, policja i wszystko się skończyło szczęśliwie.

Znajomy nie miał żadnych nieprzyjemności z tym związanych, zeznania, które złożył na miejscu wystarczyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo osób się zastanawia się, co by zrobiło widząc którykolwiek z wypadków na zamieszczonym filmiku. Pewnie w ramach paniki doszłoby do ewakuacji i tyle.

Wyobraźcie sobie jednak, że strażacy, policjanci, personel medyczny, stykają się z tym często. My tutaj przed monitorami możemy sobie popatrzeć, skomentować i przejść do kolejnego tematu. Oni jednak nie. Widoki z takich zdarzeń potrafią zapaść w pamięci na bardzo długo, kto był ten wie.

Czy warto więc "tworzyć" służbom taką robotę? Co nam zaszkodzi ściągnąć nogę z gazu i jechać te 10-20 km/h mniej?

Urwie nam ktoś rękę jak nie odpiszemy w czasie jazdy na smsa? Ktoś nam kota zje jak będziemy musieli wyhamować przed zapalonym czerwonym światłem?

Myślenie (podobno) nie boli. Nie boli także spojrzenie dookoła, co nam może zagrozić. Umiejętność przewidywania zagrożeń to już 25% sukcesu. Umiejętność ich uniknięcia to dodatkowe 50%. Reszta to szczęście, przypadek i nieugięte prawa fizyki...

Potrzebujesz linków? Pisz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up.

jak będziesz więcej pracował będziesz miał ludzi od tego :P

wracając do tematu - pamiętam że rower kupiłem 2 maja ( międzi 2 dniami świątecznymi !! ) a 3 maja jechałem na pierwszą dłuższą przejażdżkę. Na zwykłej wiejskiej drodze , bez zabudowań , jakieś 50 m ode mnie w drzewo na moich oczach uderzył "dyżyyyy fiat". Zostawiłęm NOWY rower pod zwykłym drzewem i podszedłem do samochodu obczaić co się stało. Adrenalina w tym momencie zwyciężyła strach przed krwią itp. W sumie pamiętam tylko że zajrzałem do leżącego na boku samochodu i zauważyłem mnóstwo krwi, kierowcę z otwartym złamaniem ręki, pasażer miał rozbitą głowę ( głową rozbił szybę ) a z tyłu była kotłowanina . Do najbliższego zabudowania było chyba z 50 m więc zacząłem się drzeć "pomocy" aż dostałem plaskacza ... . Kierowca przytomny stwierdził że jak jeszcze raz zadre morde to mnie połamia. Powyciągałem pijaczków z samochodu - nie wiadomo z kąd pojawił się traktor i ....teraz jak widzę wypadek to się zastanawiam czy byli trzeźwi czy też pijani.

W zeszłym roku wracając z Karpacza po drodze między Wrocławiem a krakowem paliły się 3 samochody na autostradzie. Mnóstwo gapiów zwalniających żeby popatrzeć ( blokujących dojazd straży ) i "najlepsze" ..... pasażerka lub kierowca jednego z palących się samochodów pokazująca swojemu szkrabowi trzymanemu na rękach jak autko się pali prawie dotykając ciałem maski ....jak by jebło to by nie było co zbierać z żadnego z nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten materiał naszła mnie refleksja że pomimo iz jeździmy bardzo przepisowo i ostrożnie to jakiś szaleniec może nas staranować jak jajko.

Moim zdaniem najlepsze zabezpieczenie prócz własnej ostrożności i ewentualnie doszkalania swoich umiejętności za kółkiem jest bezpieczne auto.

Ja jeżdżę ponad 2-tonowym SUVem i wiem, że pomimo tego iż nie daje mi gwarancji bezpieczeństwa to na pewno jest ono większe od przeciętnego auta, szczególnie małego i lekkiego. Warto też sprawdzić czy nasze auto nie brało udziału w poważniejszej kolizji jeśli je kupujemy z -2giej ręki. Auta "składane" z dwóch to przysłowiowe trumny na kołach.

Znajomi całkiem nie dawno brali udział w takiej nie zawinionej kolizji. Jadąc przepisowo wjechał w nich jakiś debil. Znajoma miała kilka siniaków a znajomy złamania i przebicie płuc. Później na policji się dowiedzieli, że życie im uratowało ich auto, które było duże i w miarę nowe. Fizyki się nie oszuka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widoki z takich zdarzeń potrafią zapaść w pamięci na bardzo długo, kto był ten wie.

Kiedyś rozmawiałem z emerytowanym strażakiem z Kątów Wrocławskich. Będę długo pamiętać jak opowiadał o szczegółach wypadków, których na filmie nie było widać. Na przykład rozmowę z zakleszczonym w samochodzie gościem, który jedzie jak wariat zabija żonę i dwójkę dzieci a sam zostaje kaleką...

Strażak mówił, że te wypadki czasami śnią mu się.

Piłeś? Nie jedź (i nie loguj się na forum) !

Siciliano: Robić szeptankę tutaj to jak sprawdzać w zbiorniku poziom paliwa zapalniczką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyki się nie oszuka.

Wszystko zależy od siły i miejsca przyłożenia. Fizyki nie oszukasz.

No tak, nie twierdze inaczej, piszę tylko, że szanse na przeżycie są wyższe w większym aucie podczas zderzenia 2 pojazdów. A, że w specyficznych warunkach kierowcy małego auta może się nic nie stać, a pasażer dużego straci życie... wszystko jest możliwe. Lecz tu bardziej chodzi o prawdopodobieństwo wystąpienia danego zdarzenia.

https://www.youtube.com/watch?v=58zqJCtUjSI - duży vs mały

https://www.youtube.com/watch?v=xtxd27jlZ_g - nowy vs stary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności