Skocz do zawartości

Wychowywanie 14-nastolatki


Kapsel

Rekomendowane odpowiedzi

Może jednak Giertych ma trochę racji ?

Może dzieciakom jest zbyt dobrze w dzisiejszych czasach i czują się zbyt pewnie ?

Jeśli dalej w szkołach jest to co było 7 lat temu u mnie, a podejrzewam że jest gorzej, to nawet chyba nie mam nic przeciwko ochroniarzom w szkołach i karze chłosty.

serce.gifKocham Cię | Życie po Ślubie | Psychopatologia

Popełniłeś tylko jeden błąd ... jaki ? ... RAMBO !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 176
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ja pamiętam jak kiedyś jeździliśmy na tzw. kiermasze odzieży, dorabiałem sobie w ten sposób kasę w czasie szkoły w weekendy. Nocowalismy w jednej ze szkół z całym tym towarem, bo takie kiermasze były urządzane w szkołach, ale zanim skończyliśmy kiermasz (ostatni klient), usłyszałem tuż przed zamknięciem drzwi do szkoły jakieś dzieci. Okazło się że grupa 10-12 letnich dzieci bawiła się w podziemiach szkoły, wypędziłem szybko dzieciaki bo nie powinny tam wogóle być, ale potem cały czas coś nie dawało mi spokoju co dzieciaki tam mogły robić ? Było tam ciemno a były tam w grupie dwie dziewczyny, więc poszedłem sprawdzić. Właśnie miałem zapalić i cały czas trzymałem zapalniczkę i fajka w ręku i zszedłem ponownie na dół, okazało się że jest tam kuchnia, a przynajmniej coś co wyglądało na kuchnię, i już miałem zapalać światło kiedy zobaczyłem kuchenkę gazową przykrytą patelnią i odkręcone 4 kurki gazu :glupek2:

Byłem w niezłym szoku, pootwierałem okna i polazłem sobie zapalić :) gdybym tak odruchowo zajarał fajka parę minut wcześniej na bank w wiadomościach byłbym sprawcą wybuchu bo nikt nie wiedział że dzieciaki chciały wysadzić swoją szkołę :D Jak opowiedziałem co się stało pannie z którą byłem na kiermaszu to trochę zbladła ;) ale w tym przypadku nie miałbym żadnych skrupułów żeby takiego dzieciaka prać ile wlezie.

serce.gifKocham Cię | Życie po Ślubie | Psychopatologia

Popełniłeś tylko jeden błąd ... jaki ? ... RAMBO !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Dawno nie pisałem, ale sprawa wymaga chyba pomocy forumowiczów, więc pozwolisz, że się udzielę:

- patrz na to co piszesz, Twója córka może to przeczytać,

- pokazywanie ćpunów/pijaków nie ma sensu: różnica pomiędzy nimi, a Twoją córką jest zbyt wielka by widziała drogę od siebie do nich,

- bardzo dobrym rozwiązaniem, myślę, że byłby system nagród i kar. Jeśli Ty zacząłbyś się stosować również - jak Twoja córka - to mogłyby być z tego efekty.. skoro chce być traktowana jak dorosła, to może warto jej to umożliwić? Maluje się? Sprawdzaj, czy łazienka po niej czysta.. ubrania odkłada tam gdzie powinna? itp. itd. To jednak lepiej stosować w etapie, gdy ona sama się zgodzi na tego typu rzeczy, bo jeśli zacznie reagować negatywnie, o może Ci brakować "kolejnych kroków", a to już jest niewesołe (jeśli to czyta, to wie, jak Cię załatwić...)

- ROZMOWA. Ale na tematy, które ją interesują. Które ona lubi. Zapytaj ją, dlaczego używa akurat takich, a nie innych kosmetyków, dowiedz się, gdzie lubi się bawić, jakie głupstwa ostatnio wykombinowano w szkole (tylko uważaj z kolejnością pytań.. jeśli przy pierwszej rozmowie spróbujesz się dowiedzieć, co zrobili w szkole zwariowanego, to będzie miała ku Tobie podejrzenia.. lepiej od tematów, w których nie ma drugiego dna). Jeśli dobrze pójdzie, to zostaniesz jej "kumplem" (jeśli idzie o zaufanie jako takie). Możesz też spróbować - celem uzyskania jej szacunku/posłuszeństwa - pobawić się w "dobrego/złego glinę". Czasami pomaga..

- Seria pytań... tutaj trzeba mieć trochę wprawy i zręczny umysł (co zadać po odpowiedzi na dane pytanie), i zacząć z nią rozmowę.. ma 14 lat, spotyka się z chłopakami... No to seria pytań d/t antykoncepcji.. (Co na ten temat wie, jaką metodę zabezpieczeń by wybrała... itp. itd.. ) Fakt, brutalne, ale przynajmniej będzie świadoma, a Ty pewny, że zna temat... Pytania po to, by uzmysłowić jej błąd w jej myśleniu albo przynajmniej pokazać, że robi coś ze względu głupie przesłanki..

- Psycholog: tylko najlepiej polecony przez znajomego. Pierwszy lepszy może nie mieć czasu/nie znać się akurat na tym, itp. itd.. Kiedyś sam sprawdziłem psychologa szkolnego. Wynik testu? Fatalny. (Brak zainteresowania).

- Nie staraj się zmienić zbyt wielu rzeczy w ciągu jednej chwili, to nic nie da.

- Chwal ją, nawet za drobne zmywanie, nawet jeśli musiałeś ją namawiać do niego.. to pomaga, bo wtedy czuje, że robi coś dobrego.. Że DOCENIASZ to. Sformułowanie: "no patrz jaki piękny efekt!" może zdziałać cuda ;-) Na początek. żeby później nie było, że chwalisz co 5 min ;>

- Gań za rzeczy złe. Ale nie kazaniami, bo to nie pomoże, za długie (ciekawe ile taki mały ludź z nich pamięta), kary fizyczne? hm... ja bym bardziej mówił, że "liczyłem na Ciebie, niestety zawiodłem się". Tylko nie za często, bo się słowa zużyją.

- Ludzie się jednoczą, kiedy mają do zdobycia wyższy cel, a nie potrafiliby zrobić tego w pojedynkę.. Jest może coś takiego w Waszym wypadku?

- Nie naśmiewaj się z jej problemów! Traktuj je poważnie, oferuj swoją pomoc.

- Nie ignoruj jej. "Jak tam w szkole? Jakie dziś oceny? Jak tam koleżanka?" po przyjściu do domu.. kilka minut, dowiedz się co u niej.

- Miej dla niej czas. Patrz w oczy, a nie w monitor ;>

- Pozwól jej mieć prywatność. Choć trochę. Kąt, którego nikt jej nie naruszy.

- ...

Możliwości jest wiele.. jeśli którakolwiek z tych napisanych tutaj przeze mnie wyda Ci się sensowna, to używaj.. są one efektem mojego dotychczasowego życia oraz zbiorem wiedzy wyczytanej w różnych książkach..

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zYm3N - z charakteru konsekwentny i konkretny ojciec :)

To czuć w tonie twojej wypowiedzi, z pewnością dzieci cię słuchają. Stanowczo, aczkolwiek nie agresywnie :P

serce.gifKocham Cię | Życie po Ślubie | Psychopatologia

Popełniłeś tylko jeden błąd ... jaki ? ... RAMBO !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak powinno być.

Powiem Wam, że odruchowo próbując odpowiednio ukarać 3-letnie dziecko, to mama dziewczynki była w szoku "dlaczego"?

No cóż... mała mnie opluła (choć nie wiem czemu, bo mnie bardzo lubi) i powiedziałem, że nie pojedzie na rowerze, ale mama już zdążyła zapomnieć:]

Nadmierna miłość szkodzi, naprawdę.

PS. Może była zazdrosna. :P

Polecam linki stałe w Seomatik.pl oraz dopalacz stron Gotlink.pl.

obrazek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zYm3N - teoretycznie masz rację, gorzej jednak z praktyką.

Można powiedzieć że wszystkie twoje rady stosowąła żona, lecz bezsktecznie.

Dziecko nie powie Ci tego czego nie chcesz usłyszeć.

System nagród i kar ?? - bezskuteczny w tym wypadku. Wiele razy był wypróbowywany i nic. Kary na nią nie skutkują - wciąż uważa je za niesprawiedliwe, a nagrody nie postrzega jako nagrody lecz tego co się jej należy. Twierdzi że jej wiek ma swoje prawa a nie obowiązki.

Kapsel Heinekena

Fajny kubek, fajne kubki i może coś jeszcze

Kubki reklamowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałem - będzie wykład :P

Warunki skuteczności kary:

+ związek w czasie między karą a zachowaniem

+ kara musi być adekwatna do zachowania

+ kara musi zawierać alternatywne wyjście - potrzeba pokazać właściwą drogę, pożądane zachowanie

+ osoba karząca musi być darzona szacunkiem, powinna być autorytetem dla karanego

+ osoba krząca i karana muszą wyznawać te same normy

+ osoba karana powinna mieć przekonanie o nieuchronności kary

Zdrowa postawa rodzicielska - postawa akcjeptacji (postawa obecnie uważana za najlepszą)

Zachowania rodziców:

+ krytykują nie dziecko, lecz jego zachowanie

+ zaspokajają potrzeby psychiczne dziecka

+ lubią swoje dziecko, uznają je za godne pochwał

+ kontakt z dzieckiem daje im zadowolenie

+ starają się poznać jego potrzeby i je zaspokajać

Zachowania i cechy osobowości dziecka:

+ uspołecznienie i zdolność do współdziałania

+ samoakceptacja

+ zdolność do nawiązywania trwałych więzi emocjonalnych i wyrażania uczuć

+ otwartość i przyjazne nastawienie

+ empatia, opanowanie, towarzyskość

+ wyższy poziom czynności umysłowych

Przejawy akceptacji rodziców:

+ uznawanie praw dziecka - dziecko ma prawo do opieki, zabawy, wstydu, własnego zdania

+ rozumna swoboda - dostosowanie do wieku dziecka i jego możliwości rozwojowych - inne wymagania dla dzieci małych, inne dla dorastających itd.

+ współdziałanie - wspólne spędzanie czasu z dzieckiem np. wspólna zabawa, nauka

PRZYPUSZCZALNA (bardzo przypuszczalna!) postawa w tym wypadku:

Postawa odtrącająca

Zachowania rodziców:

+ nieokazywanie uczuć dziecku

+ dezaprobata i otwarta krytyka

+ dyktatorstwo wychowawcze

+ liczne kary i represje

+ nietolerancyjność

Zachowania i cechy osobowości dziecka:

+ agresywność, nieposłuszeństwo, kłótliwość

+ kłamstwa, kradzieże

+ zahamowanie uczuć wyższych

+ zachowania aspołeczne i antyspołeczne

+ zastraszanie, bezradność, trudności przystosowawcze

+ nerwica

+ brak stabilności emocjonalnej

Dała matka rozum? To kombinuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zYm3N - teoretycznie masz rację, gorzej jednak z praktyką.

Można powiedzieć że wszystkie twoje rady stosowąła żona, lecz bezsktecznie.

Podstawowe pytanie (przewinęło się wielokrotnie) - Czy było to konsekwentne? Brak konsekwencji potrafi zrujnować wszystko.

Dziecko nie powie Ci tego czego nie chcesz usłyszeć.

Trzeba odpowiednio rozmawiać. Rozmowy trzeba się nauczyć. Trzeba zadawać pytania i _SŁUCHAĆ_. Monologi nic nie dają.

System nagród i kar ?? - bezskuteczny w tym wypadku. Wiele razy był wypróbowywany i nic. Kary na nią nie skutkują - wciąż uważa je za niesprawiedliwe, a nagrody nie postrzega jako nagrody lecz tego co się jej należy. Twierdzi że jej wiek ma swoje prawa a nie obowiązki.

To pozwól jej samej je ustalić. Wykorzystaj jej siłę przeciwko niej samej. Powiedz, że skoro chce być dorosła, to Ty będziesz ją tak traktował. Ale ponieważ dorosłość to nie tylko przywileje, a także obowiązki, to WYMAGASZ od niej pewnych rzeczy. Nie idź tutaj w sferę malowania się, odkrytego pępka, bo to drażliwe tematy. Najpierw uzyskaj "respect", a później dopiero wchodź w tego typu miejsca.

Jeśli ustali karę, to będzie jej głupio, gdy zrobi coś nie tak.. oczywiście musisz znaleźć słownictwo, które ją dotknie, poruszy, a to akurat zależy od człowieka.

Nie powinieneś się przy niej denerwować, bo to ją tylko nakręca - widzi przewagę nad Tobą.

Internet? Komórka? Prawdę mówiąc, dając jej dostęp do tego typu mediów "zabezpieczasz" ją. Nie wychodzi do znajomych, nie styka się ze złym towarzystwem. fakt, są komunikatory, ale one chyba tak mocno aż nie wpływają na ludzi.. (w porównaniu do spotkania w tzw. realu).

Podstęp? Zagadaj ją na czacie.. jako 16latek.. z fajną ksywą (tylko nie Krzysiu16 ;>) i a) opisz swoją sytuację i kolejne kroki (ale nie w trakcie jednej rozmowy!) swojego życia.. i okrucieństwo postępków jakie następowały.. przy okazji wyciągniesz też informacje. Bądź jednak świadom, że gdy dowie się, że to Ty, możesz mieć jeszcze większe kłopoty niż masz teraz...

To tyle tak na szybko.. ale zrób coś. Jak najszybciej. Inaczej w przyszłości będziesz miał jeszcze większe problemy "Małe dzieci, małe problemy, duże dzieci duże problemy".

pzdr.

ps. Kontroluj ostro zachowanie młodszej córki, żeby nie brała przykładu ze starszej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie interesuje, o co chodzi z malowaniem?

źle to robi? zbyt jaskrawo? nie modnie? nie te kolory?

to już w tym głowa Twojej żony, by pokierować w dobrą stronę: dobrać odpowiednie kosmetyki, zasugerować kolory i odcienie, niejako ukształtować gust.

wszak skoro teraz się maluje, znaczy, że chce i będzie w przyszłości. jeśli ładnie i bez przesadyzmu to co w tym złego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koło 13 na polsacie leciał taki program gdzie rodziny się wymieniły żonami na okres 1 tygodnia.

Jedna rodzina, dzieciaki mają obowiązki, muszą sprzątać i dbać o dom, uczą się dobrze. Nie mają kieszonkowego, własnego telewizora - mimo wszystko są zadowolone.

Druga rodzina, dwie córy, jedna wyglądała jak wokalista tokio hotel, na oko tak z 16-18 lat, druga na oko 20-22 lata. "Cudowni rodzice" spędzają z nimi tyle czasu ile można, dali im karty kredytowe i książeczki czekowe do swoich kont bankowych. Nie mają żadnych obowiazków, nikt nie kontroluje jak i czy wogóle uczy się ta młodsza, starsza zrezygnowała z nauki. Siedzą u starych i nieźle jak widzę ciągną ich na siano.

Dzień zamiany.

W domu z rygorem pojawia się wyluzowana mama :P - od ręki daje dzieciakom kieszonkowe (200USD), po komórce na karte i telewizor do sypialni oraz oznajmnia, że dzieciaki od teraz nie mają żadnych obowiązków. Zamawia sprzątaczke do chaty !! (hehe) Dział radości bym powiedział.

W domu "na luzie" pojawia się "jędza", która od razu mówi , koniec z kartami i czekami. Od jutra ta starsza idzie do roboty z sklepie spożywczym na kasę, młodsza dostaje nakaz nauki pomiedzy 13-16 godziną. Oprócz tego wyznacza obowiązki typu - ty jutro odkurzysz a ty zrobisz pranie. Wszyscy wraz z ojcem mają po sobie sprzątać a wyznaczona osoba zmywa (w zmywarce buuhaha). Sytułacja robi się nieciekawa dziewczyny prawie płaczą i buntują się na maxa przed zakazami i nakazami.

Drugi dzien:

Starsza idzie do roboty, siedzi cały dzień na kasie, ludzie na nią warczą, że się ociąga:) Kończy roboty i mówi, że zarobiła w ciągu całego dnia 43 USD + pare centów, jest zszokowana !@!! i od razu mówi, że idzie na uczelnie najlepiej na medycyne bo chce zarabiać więcej.

Buuuhaha ale się uśmiałem jeden dzień w robocie jaką może dostać nie mając żadnego wykształcenia i od razu zmiana.

Druga z trudem się uczy co chwile sprawdzana przez "zastępszą jedzo-mame".

Dużo opisywać chodź program trwał 30minut chyba.

Po tygodniu jedna i druga rodzina wraca do normalnego stanu osobowego.

W tej z rygorem , zostaje on troche poluźniony, dzieciakom zostawiają komóry i kieszonkowe ale zabierają TV z sypialni, zmienia się też tryb dnia.

W tym domu na luzie - dziewczyny przepraszają rodziców bo niby dopiero sobie uświadomoiły jak mają dobrze i jak mocno przeginają. Tokio hotel zmienia na tyleu swój image, że można poznać, że jest człowiekiem i nadrabia naukę. Druga twardo gada o pójściu na uczelnie. Zostały im już na stałe zabrane karty kredytowe rodziców i narzucone obowiązki dostosowane do czasu nauki itp itd.

Na końcu wypowiada się ojciec z wyluzowanej rodziny i mówi, że wielokrotnie próbowali narzucić córką obowiązki, stosowali nakazy i zakazy jednego tylko zabrakło --- konsekwencji w działaniu !!

Bardzo fajny program uśmiałem się nieziemsko z min tych dziewczyn i natychmiastowej przemiany.

Życze cierpliwości i konsekwencji Kapsel, jak jednak masz zmienić córe to już sam mówisz wymyśleć.

I nie gadajcie tylko działajcie.

Z cyklu "Przysłowia Polskie":
- "We wakacja jak i w wiosnę - Google podskakuje se radośnie."
Mój blog o pozycjonowaniu i nie tylko... Strona firmowa - www.antygen.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Kapslu

na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem psychologiem, psychoanalitykiem ani nikim podobnym. Nie mam dzieci. Sam jestem dzieckiem i to jeszcze dosc mlodym (ale bez przesady). Przeszedlem przez wiele rzeczy o ktorych piszesz. (Bez malowania i papierosow).

Nie chce wytykac Ci bledow, niemniej warto byloby usiasc z corka i zapytac ja - co chce w zyciu robic, co osiagnac. Papierosy? Co one daja? Smierdza i smakuja jak miotla.

Malowanie? W porzadku - i tak predzej czy pozniej stanie sie to jej czescia zycia.

Wychodzenie, pozne wracanie? Coz - kazdy z nas byl kiedys nastolatkiem. Wiem, ze wiek o ktorym tu piszemy to jeszcze za wczesnie, ale warto czasem probowac zrozumiec druga strone.

Warto porozmawiac o niebezpieczenstwach, ale nie na zasadzie "stary dziadek co on tam wie" tylko na zasadzie "uwazaj, bo moze byc tak, ze chocbym chcial Ci pomoc to nie dam rady".

Dobry rodzic nie moze opuscic dziecka w chwilach slabosci - a to niewatpliwie jest taka chwila (taki wiek). Terrorem wywalczysz tylko wiekszy terror. Karać tak - ale w granicach rozsadku.

Aha niedoczytalem odnosnie malowania sie w szkole - dyrektorka powinna sie popukac w czolo :-) znienawidza ja za to. Dyrektor w szkole powinien byc po tej samej stronie co zdrowy rozsadek. Zakazujac malowania sie babka sprawi, ze dziewczyny beda sie bardziej malowac i zlewac na nia. To sie skonczy brakiem szacunku dla szkoly i dyrektorki.

Odnosnie psychologow - sa lepsi i gorsi, a takze tacy, ktorym wydaje sie, ze pojadli wszystkie rozumy. Unikaj takich.

Ogolnie nie ma dobrej rady na to wszystko - z czasem znudzi sie jej to wariactwo. Ty zas doloz staran, by Twoja corka czula, ze ma w domu rodzicow, a nie terrorystow :-)

Good luck,

sq-

https://' target="_blank">

sq- Aero Plan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy z malowaniem są generalnie 2.

1. Uważam że jest zbyt wcześnie na malowanie się, lecz już się nawet pogodziliśmy i daliśmy córce szasnę na malowanie się ale miała wytrzymać bez tego 2 dni - pisałem wcześniej.

2. Szkoła i dyrekcja zakazuje tego. Czy to się komuś podoba czy nie, ale uważam że szkoła wprowadza odpowiednie metody. Skończyły się odkryte brzuszki gdyż wprowadzono obowiązkowe stroje szkolne - w tym roku są to tylko koszulki t-shirt i bluzy polarowe z logo szkoły, ale ma to naprawdę dobre strony. Nie ma już tak mocno widocznych "biednych i bogatych" i zostało to wprowadzone dla dobra dzieci.

Obecnie same dzieci są z tego zadowolone i większość popiera stroje szkolne

Skończyły się także kolczyki w pępkach i nosie, a od nowego roku szkolnego skończą się komórki gdyż będzie zakaz noszenia do szkoły (każde dziecko ma komórkę, ale jak trzeba zadzwonić do rodzica to nagle każde nie ma nic na koncie i dzwonią z sekretariatu)

Obecnie za umalownie się odejmowane są punkty z zachowania.

Tak jak wspominałem do malowania mielismy już kompromis - kupujemy nowe kosmetyki, odpowiednie dla jej cery ale za karę miała nie malować się 2 DNI - było jasno powiedziane - wytrzymasz 2 dni, a później będziesz mogła się malować tylk że te 2 dni mają być uczciwe i abyśmy nie musieli sprawdzać - ok tato, napewno nie będę się malować, obiecuję - mama może sprawdzić.

Wiedziała że jak się namaluje przez te 2 dni straci definitywnie szansę - w tym miejscu jest to moja konsekwensja.

Wychodzenie i późne wracanie - była umowa żony z córką jak ta wróciłą o 21:30 (my wracamy z pracy po 16 i córki nie byo już w domu). Jasno i klarownie - Paula możesz wychodzić ale masz się pokazać w domu jak wrócimy z pracy i w domu masz być po 20.

3 dni pod rząd wracała przed 22 mimo że codziennie była rozmowa i przypomnienie że zgodnie z umową wraca po 20. Niestety 3 razy zignorowała zakaz i teraz nie wychodzi wogóle.

Komórkę obecnie ma tylko na wieczory ale to konsekwencja tego że nie odbiera ode mnie telefonów (jak jej nie było w domu mimo zakazu wychodzenia dzwoniłem chyba z 20 razy i nie odbierała więc powiedziałem jej że jeżeli nie ma zamiaru odbierać od ojca telefonu to nie potrzebuje go wcale.

Tu jestem konsekwentny

Kapsel Heinekena

Fajny kubek, fajne kubki i może coś jeszcze

Kubki reklamowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności