Praca na etacie seo

[Zapleczak]

Dobrze, będzie się pochwalić adresami stron, które pozycjonowałeś. Ważne byś był przeciętnie zainteresowany tematem, przeciętnie ambitny i przeciętnie uzdolniony. Z wybitnymi osobnikami źle się współpracuje, bo tacy są za mocni na etat lub zbyt szybko zmieniają prace.

Przeciętność to chyba podstawa, bo jak jesteś dobry, kreatywny to zarabiasz na własnych stronach.

Pozycjoner na etacie to taki sędzia sportowy, za mało ma umiejętności, talentu, może kontuzja dlatego nie został zawodowym sportowcem, ale że trochę się zna na tym, więc został sędzią

[Brad]

Jeśli znasz się na pozycjonowaniu to po co Ci praca na etacie? Jeśli się nie znasz to jako tzw. "młodszy specjalista SEO" będziesz po prostu informatykiem, który będzie miał przydzielane nudne żmudne, powtarzające się zadania, coś jak praca na kasie w biedronce i pewnie niewiele lepiej płatne.

[D_S]

Skończcie z tą obłudą, bo niby wszyscy wielcy specjaliści z własnymi firmami, a tak naprawdę coraz więcej "seo celebrytów" widzę na etatach w różnych agencjach.

[Mion]

Jeśli znasz się na pozycjonowaniu to po co Ci praca na etacie?

Np po, to by TO szef się martwił o klientów, użerał z klientami i prowadził/był firmą 24 H / dobę.

Prowadzenie własnej firmy, to nie taka bajka jak się wydaje, a jak już wejdzie ZUS > 1.000, to zaczyna się robić dopiero ciekawie

[GreenParrot]

Przeciętność to chyba podstawa, bo jak jesteś dobry, kreatywny to zarabiasz na własnych stronach.

Pozycjoner na etacie to taki sędzia sportowy, za mało ma umiejętności, talentu, może kontuzja dlatego nie został zawodowym sportowcem, ale że trochę się zna na tym, więc został sędzią

Mam nadzieje, że Ty nie jesteś taki PRZECIĘTNY. Bo praca na etacie ma sporo plusów jak dla mnie i jak Mion napisał, niektórzy nie mają ochoty sie użerać z pracownikami i klientami, szukać klientów, martwić się, aby zawsze była kasa na opłaty.

Praca dla siebie to nie jest praca od 9 do 17.

No, ale lepiej napisać mądrości, że na etacie to tylko cieniaki pracuja bo Ekserci to prowadzą swoje firmy i wypowiadają się od czasu do czasu jako Eksperci (jak dobrze pamiętam jest ich już 37).

[Zapleczak]

Nie nazwałbym ich cieniakami, po prostu z jakiegoś powodu im nie wyszło, może złapali filtra, może bana, a może inteligentną wyceną na konto w Adsense, pech czasami złapie za nogę i nie chce puścić.

Pozycjonuje się stronę klienta na top1, to dlaczego sobie takiej własnej strony nie wypozycjonować i z niej nie zarabiać

[Brad]

Skończcie z tą obłudą, bo niby wszyscy wielcy specjaliści z własnymi firmami, a tak naprawdę coraz więcej "seo celebrytów" widzę na etatach w różnych agencjach.

Nie wiem czy to do mnie było, ale firmę zajmującą się SEO prowadzę od 2006 roku. Nigdy nie uważałem się za "seo celebryte" i też nie chwaliłem na tym forum jaki to jestem pro.

A i owszem pracuję jako podwykonawca dla agencji SEO, czy też firm tworzących strony, którym nie opłaca się zatrudniać dodatkowego pracownika.

Np po, to by TO szef się martwił o klientów, użerał z klientami i prowadził/był firmą 24 H / dobę.

Prowadzenie firmy SEO zajmuje mi max 2h dziennie, do tego mam czas na inne działalności.

Prowadzenie własnej firmy, to nie taka bajka jak się wydaje, a jak już wejdzie ZUS > 1.000, to zaczyna się robić dopiero ciekawie

Nikt nie twierdzi, że będzie różowo, ale jak firma wypali to akurat ZUS za siebie będzie jednym z najmniejszych kosztów

Moim zdaniem jeśli ktoś jest po informatyce to niech bierze dotację 21 tyś z UP i zakłada firmę SEO/tworzenie stron itp. Mam na myśli osoby, które potrafią to robić.

Radzę tak bo ja startowałem od przysłowiowego 0, bez dotacji i się udało. Ponad rok temu namówiłem kumpla, z którym znam się jeszcze z okresu studiów, dostał dotację i dziś jest bardzo zadowolony.

[Kulewicz]

Moim zdaniem jeśli ktoś jest po informatyce to niech bierze dotację 21 tyś z UP i zakłada firmę SEO/tworzenie stron itp. Mam na myśli osoby, które potrafią to robić.

Radzę tak bo ja startowałem od przysłowiowego 0, bez dotacji i się udało. Ponad rok temu namówiłem kumpla, z którym znam się jeszcze z okresu studiów, dostał dotację i dziś jest bardzo zadowolony.

W MARR dostalibyście po 40 na głowę

[krugg]

jeśli ktoś jest po informatyce to niech bierze dotację 21 tyś z UP

A jak ktoś nie jest po informatyce albo w ogóle bez studiów to ma szansę na taką dotację ?

[Czesio89ns]

Każdy ma

[Brad]

A jak ktoś nie jest po informatyce albo w ogóle bez studiów to ma szansę na taką dotację ?

Musisz mieć wykształcenie w kierunku, w którym chcesz prowadzić działalność. Być może wystarczy udokumentowana praca w danym zawodzie. Najlepiej to przedzwonić do UP i wszystko będzie jasne.

[Arcane89]

Prawie każdy, kto ogarnia SEO od A do Z robi na własny rachunek. Jedyny wyjątek to osoby, które zwyczajnie nie chcą otwierać własnej działalności i pasuje im praca na etacie. Na Twoim miejscu - autorze tematu - doszkoliłbym się w kilku softach plus działał powolutku na własny rachunek. Najpierw lokalnie, wśród znajomych za rekomendację, a później niech się wieść niesie. Mam nadzieję, że obudzi się w Tobie duża ambicja i będziesz dążył jak najwyżej !

[gmod]

Musisz mieć wykształcenie w kierunku, w którym chcesz prowadzić działalnoś

Wcale nie musi. Za to może dostać dodatkowe punkty, tak jak za pochodzenie czy płeć, chociaż to też zależy od programu. (tak, tak, bezrobotna kobieta po 50 ce z obszarów wiejskich chcąca otworzyć salon fryzjerski dostanie prędzej dotacje niż seowiec z Wawki.)

Obecnie jest też parcie na kultywowanie regionalizmów ale z tym można mocno pogłówkować i się dostosować.

ps. nie brałem dotacji, moja kobieta w tym robi

[Brad]

Dziwię się czytając taki hejt na osoby pracujące na etatach. Ogarnięta osoba na dobrym etacie zarobi prawdopodobnie więcej niż 3/4 osób zarabiających na MFA czy jak to ktoś stwierdził na własnej, jednoosobowej działalności.

Każdy swoje chwali. Moim zdaniem dużych agencji SEO, które mogą dobrze zapłacić nie jest znowu aż tak dużo. Ja kiedyś na MFA całkiem dobrze zarabiałem, ale teraz to już chyba nie jest to takie dochodowe. Po wycięciu stron przestałem się tym interesować.

Natomiast praca dla "prestiżowych" klientów, szczególnie w SEO to nic fajnego. Prawda jest taka, że od nas zależy tylko część z kilkuset czynników odpowiadających za zdobycie ruchu z wyszukiwarek. Klient prestiżowy dobrze płaci, ale też i wymaga dużo a na nie wszystko mamy wpływ.

Pomijając prestiżowych, którzy płacą nawet 5 cyfrowe kwoty miesięcznie za swoją usługę to złe wrażenie mam nawet o klientach typu 1-3 tyś mc. Dlaczego? Bo konkurencja jest duża, stara się filtrować takich klientów. Przy płatnościach za efekt później trzeba pracować sporo czasu nad takim klientem aby wrócił na stare pozycje. Ogólnie roboty jest dużo, klient często dzwoni przy każdym pierdnięciu w wynikach Wiadomo, że czym więcej linków dodamy tym większa szansa na filtr, dlatego ciężko jest o współpracę wieloletnią na jednej domenie. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale z takimi klientami współpracowałem max 2-3 lata/domena.

Najlepsi klienci dla mnie to małe firmy, płacą te 100-600zł mc, ale hasła proste, raz się zrobi i zapomina. Mam klientów, którzy płacą te 200zł mc i od 6-7 lat nie mam z nimi żadnego kontaktu, tylko co miesiąc leci faktura. Ja przy nich też niewiele robię (godzina pracy rocznie?). Także lepiej mieć takich 10 po 200zł niż jednego za 2 tyś.

Natomiast jeśli ktoś szuka wrażeń to zawsze można się bić o jakieś trudniejsze hasła dla programów partnerskich. Ewentualnie założyć nowy biznes i go sobie wypozycjonować.

Moim zdaniem własna działalność jest ciekawsza bo nie robimy tego co nam każe szef, tylko sami jesteśmy sobie okrętem i sterem. Gdy coś nam się nudzi to pod-zlecamy daną czynność pracownikowi/podwykonawcy a sami robimy coś innego. Możemy realizować różne swoje pomysły i nie zajmować się tylko SEO.

Ps. znam przypadki agencji SEO, gdzie podczas updatu wyników spadało 30% a nawet więcej haseł. Niechciałbym mieć takiego opierniczu od szefa

[Mion]

a pisanie, że mając własną agencję trzeba poświęcać jej 24h na dobę jest śmieszne

Nie wiem czym się zajmujesz, ale chyba żyjesz w innym świecie może wirtualnym pewnie na garnuszku rodziców... zresztą mało mnie to interesuje.

tak jak paniczny strach przez składkami ZUS