Skocz do zawartości

[Startup] GoodContent.pl - platforma copywriterska


Rekomendowane odpowiedzi

Ojej, a ja mam swoją pierwszą czwórkę. Wśród czterdziestu piątek nie zmienia mi ona dużo, ale to ta pierwsza :lol: i zastanawiam się, często Wam się zdarza taka uzasadniona, której nie zamierzacie podważać? Jakie są te uzasadnienia? Tekst z kilkoma radami dla mężczyzn o robieniu dobrego wrażenia dopracowałam solidnie, ale klientka stwierdziła, że rady były zbyt oczywiste. W zleceniu napisała, że rady typu używanie balsamu po goleniu dla pięknej skóry, używanie perfum, to pociągnęłam temat, który wydawał mi się właśnie taki oczywisty i pisałam o regularnych wizytach u fryzjera, o dbałości o ubranie itd. Jak to jest u Was? Tak z ciekawości pytam, żeby sobie pogadać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem reklamowanie ocen i odrzuconych tekstów, ale ze swojej praktyki mogę powiedzieć, że bardzo rzadko zdarzają się takie teksty, które nie wymagają jakichś poprawek. Gdybym chciał oceny wystawiać sprawiedliwie, najczęściej byłyby to właśnie czwórki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, oryginalny nick napisał:

Sugerujesz, że lepiej unikać tego klienta?

Tak, ja go "pożegnałem" bez żalu, odpuszczając ostatecznie powtórne poprawianie dwóch tekstów, jasno zastrzegając zakaz wykorzystania owoców mojej dotychczasowej pracy. Pod płaszczykiem lepiej płatnych zleceń, często trzeba nurzać się i zgłębiać tajniki jego niejasnej ekwilibrystyki myślowej. Gdy w końcu przeredaguje się tekst pod kątem pożądanej treści, nagle wypala z innym zarzutem, mimo, że wcześniej nie zgłaszał dodatkowych uwag, a wręcz dawał do zrozumienia, że jest ok. Realizowałem dla niego 4-5 zleceń i za każdym razem, przynajmniej raz zgłaszał tekst do poprawy (po kilku dniach), na podstawie jakichś, mam wrażenie, wymyślonych nagle subiektywnych kryteriów, wcześniej niedookreślonych.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PaulMott napisał:

Tak, ja go "pożegnałem" bez żalu, odpuszczając ostatecznie powtórne poprawianie dwóch tekstów, jasno zastrzegając zakaz wykorzystania owoców mojej dotychczasowej pracy. Pod płaszczykiem lepiej płatnych zleceń, często trzeba nurzać się i zgłębiać tajniki jego niejasnej ekwilibrystyki myślowej. Gdy w końcu przeredaguje się tekst pod kątem pożądanej treści, nagle wypala z innym zarzutem, mimo, że wcześniej nie zgłaszał dodatkowych uwag, a wręcz dawał do zrozumienia, że jest ok. Realizowałem dla niego 4-5 zleceń i za każdym razem, przynajmniej raz zgłaszał tekst do poprawy (po kilku dniach), na podstawie jakichś, mam wrażenie, wymyślonych nagle subiektywnych kryteriów, wcześniej niedookreślonych.

Dzięki wielkie za ostrzeżenie, na pewno będę unikać.

 

Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś niemiłe doświadczenia z klientami, to warto tutaj o tym wspomnieć. Myślę, że niejednemu zaoszczędzi to nerwów, a osobie zlecającej może da to coś do myślenia, jeśli przestaną dla niej pisać najlepsze osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, pawig napisał:

Czy Klienci mają możliwość nieograniczonej ilości zgłaszania poprawek? Trochę męczące jest po raz siódmy dostawać po jednej poprawce, zamiast na początku konkretnej listy poprawek.

Niestety. Miałam taki przypadek na początku przygody z goodcontent. Akceptacja tekstu przeciągała się w nieskończoność, bo informację o poprawce zawsze dostawałam ostatniego dnia przed automatycznym zatwierdzeniem tekstu. "Przypadek? Nie sądzę! :D " Wszystko trwało z dobre 2-3 miesiące, aż zleceniodawcy wyczerpały się pomysły. Wtedy byłam cierpliwa ;)  Taki żartowniś nadal króluje wśród zleceniodawców. Ja omijam tego pana z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Justyna88 napisał:

Niestety. Miałam taki przypadek na początku przygody z goodcontent. Akceptacja tekstu przeciągała się w nieskończoność, bo informację o poprawce zawsze dostawałam ostatniego dnia przed automatycznym zatwierdzeniem tekstu. "Przypadek? Nie sądzę! :D " Wszystko trwało z dobre 2-3 miesiące, aż zleceniodawcy wyczerpały się pomysły. Wtedy byłam cierpliwa ;)  Taki żartowniś nadal króluje wśród zleceniodawców. Ja omijam tego pana z daleka.

Adaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym to olał, gdyby nie to, że dopóki nie wprowadzę poprawek, to nie mogę realizować innych tekstów. A to jest czas 24h, więc dla mnie strata czasu i kasy. 

Ale myślę, że GC powinno nad tym pomyśleć. Po codzienne poprawki na zasadzie, proszę w zdaniu zmienić słowo "także" na "również" są dość męczące. I dodatkowo ot taka kwestia. Klient prosi w poprawce o zmianę brzmienia nagłówka - fraza w naglowku nie może byc w odmianie (w opisie zlecenia tego nie ma). Zmieniłem. Dzień później kolejna poprawka - fraza jest zbyt często użyta w tekście. 

Sorry, albo klient jest debilem i nie potrafi od razu sporządzić konkretnej listy poprawek, albo robi to specjalnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, pawig said:

Ja bym to olał, gdyby nie to, że dopóki nie wprowadzę poprawek, to nie mogę realizować innych tekstów. A to jest czas 24h, więc dla mnie strata czasu i kasy. 

Ale myślę, że GC powinno nad tym pomyśleć. Po codzienne poprawki na zasadzie, proszę w zdaniu zmienić słowo "także" na "również" są dość męczące. I dodatkowo ot taka kwestia. Klient prosi w poprawce o zmianę brzmienia nagłówka - fraza w naglowku nie może byc w odmianie (w opisie zlecenia tego nie ma). Zmieniłem. Dzień później kolejna poprawka - fraza jest zbyt często użyta w tekście. 

Sorry, albo klient jest debilem i nie potrafi od razu sporządzić konkretnej listy poprawek, albo robi to specjalnie. 

No właśnie, a poprawki typu zamień jedno słowo na drugie mógłby wykonać sam :P Byłoby szybciej dla niego i dla copy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mówimy o tym samym kliencie (imię się zgadza i tendencja do dziwnych zachowań również) to ja miałem z nim inną przygodę. Przyjmował mi wszystkie zlecenia, nawet raz czy dwa napisał, że dobre teksty i jest zadowolony i pewnego dnia akurat siedziałem i pisałem, przyjął mi teksty i nagle wszystkie zlecenia do niego znikły. Nie, żebym płakał za tą osobą, ale do dziś nie mam pojęcia, za co wyłapałem bana :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, WDK2 napisał:

Jeśli mówimy o tym samym kliencie (imię się zgadza i tendencja do dziwnych zachowań również) to ja miałem z nim inną przygodę. Przyjmował mi wszystkie zlecenia, nawet raz czy dwa napisał, że dobre teksty i jest zadowolony i pewnego dnia akurat siedziałem i pisałem, przyjął mi teksty i nagle wszystkie zlecenia do niego znikły. Nie, żebym płakał za tą osobą, ale do dziś nie mam pojęcia, za co wyłapałem bana :D

Ja mu nie dałem tej satysfakcji, sam go zbanowałem, informując, że dużo stracił wypadając z kręgu mojego zainteresowania. Wiem, że żałuje, przewidziałem mu, że teraz powisi dłużej ze swoimi zleceniami (i tak też jest od kilku miesięcy w rzeczywistości), próbował nawet wykonać pewien gest pojednania, ale nie wprost, więc dopóki nie przeprosi, to nie istnieje dla mnie. Staram się sam wychowywać niektórych zlecających, żeby im się w d... nie poprzewracało. Czasem niektórych cierpliwie uświadamiam, co mogą zrobić/zmienić/doprecyzować w swoim zleceniu, żebym obie strony były zadowolone, a robota zrobiona.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności