Firma przyłapana na piratach...

[Mion]

Owszem Photoshopy, Autocady i inne tego typu specjalistyczne programy są drogie, ale nie absurdalnie drogie, bo między pojęciem drogo, a absurdalnie drogo jest ogromna różnica. Kowalski che otworzyć firmę budowlaną musi zainwestować w kupno np koparki której wyprodukowanie kosztuje (N) $$$. To samo tyczy zaawansowanego oprogramowania nad którym pracuje (n)   przen (n) godzin.

 

Rożnica jest taka, że koparka jest wielości kiosku, a program mieści się na 2 mm krążku więc dla niektórych owszem możne być ABSURDALNE płacenie za plastykowy krążek absurdalnych cen np 10 K Zł.

[Paq]

Ceny produktów Autodesku (domyślam się, że chodzi m.in. o CAD'a) są proporcjonalne do dochodów firm wykorzystujących ich specjalistyczne oprogramowanie. Photoshop za 3500 zł (jeszcze jak był dostępny w wersji BOX) to cena 1-3 projektów strony internetowej, CAD za 23,000 zł to równowartość 2-3 projektów nieruchomości, więc w zasadzie wszystko się zgadza. Dziw bierze, że duże spółki tną na sofcie.

[SzlafRock]

Pracowałem kiedyś na softach CAM, CAD, cena tylko 22k euro za cama. A to nie był jeszcze najdroższy program.  Tak jak pisze Paq,  cena softu jest adekwatna do zysków firmy. 

[Mion]

Dlatego daleko im do "absurdalnych"...

[Overlord]

mógł to być każdy, ale jedno jest pewne - nie lubi tej firmy / właścicieli

[Trotyl]

programy przecież mogły wysyłać informacje o ich używaniu tak jak to robią klasyczne programy

 

Myślę, że tak po prostu raczej te programy nie były używane. Ktoś je musiał scrackować. Chociaż kto wie.

 

Na stronie BSA jest formularz do zgłaszania

 

Pewnie to właściwy trop

[jimmi]

a może jakiś przetarg poszedł nie tak...

[Mion]

Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą....  Przekręty nie są tylko domeną maluczkich, ale i też tych wielkich i na większą skalę .

[marcin89]

Jakby dobrze przesortować firmy, to sporo firm korzysta z jakiegoś pirata. Sam znalazłem u siebie w pracy Winrara w wersji pełnej, aż ciekawości rzuciłem okiem na licencję... Zarejestrowany dla Crack... coś tam ..Team czy Squad. Mniejsza o to. Ale czy to firmy pomysł, czy kolegi z innej zmiany to nie wiem. I w sumie nie obchodzi mnie to. By mnie pewnie obchodziło, jakby to była moja firma lub mój autorski program.

 

Co do kosztów... Legalnym sposobem jest po prostu  prośba do producenta o udostępnienie wersji trial pełno funkcyjnej np nie na 30 dni tylko na 180 dni (czasami za darmo, czasami za drobną opłatą), wielu producentów, ale nie wszyscy, się na to zgadzają, bo wiadomo, że jak firma wypali to raczej na pewno kupią od nich oprogramowanie, jak nie wypali to po prostu klucz licencyjny wygaśnie i już.

[Conzone]

Pirackie programy w branży architekt to jedno. A kombinowanie z umowami pracowniczymi to osobna bajka - umowa na minimum krajowe a reszta pod stołem. Zlecenia od klientów na niebagatelne kwoty a pracodawcy kombinują jak mogą...

[Siciliano]

Conzone a poza tym wszystko okej?
Co do pirackiego softu- pamiętam jak kilka lat temu na jednej z komend powiatowych policji w Wielkopolsce znaleziono zainstalowane nielegalne oprogramowanie w znacznych ilościach.

[jestdobrze]

Zamiast Photoshopa można używać Gimp-a, ale gorzej z CAD'em. Co do absurdalności to częściowo zgoda. Przykłady? Portal regionalny za 66 baniek. Potężne projekty informatyczne za setki milionów, które okazały się o kant 4 rozbić.

e:lit.

[blizzarder]

Jeżeli ktoś korzysta w domowym zaciszu z pirackiego oprogramowania do celów niekomercyjnych, to mogę przymknąć oko. Ale jeżeli firma zarabia, to zwyczajnie okrada twórców oprogramowania, czyli zarabia ich kosztem - okrada ich. Program sam się nie napisał, przy stworzeniu programu takiego jak Photoshop pracują dziesiątki jeśli nie setki osób i każdy z nich chce dostać wypłatę. Jeżeli będę chciał otworzyć firmę budowlaną to też ukradnę koparkę, taczki, dwie łopaty i zacznę obsługiwać klientów? Specjalistyczna aplikacja to narzędzie takie samo jak dla rzeźbiarza dłuto. Jeżeli chcę prowadzić firmę, to koszt zakupu oprogramowania muszę wrzucić sobie w koszta tak samo jak koszt zakupu komputerów. Jeżeli nie stać mnie na zakup to mam problem, bo każda działalność gospodarcza wymaga wkładu własnego na starcie. Więc jeśli nie mam kasy to albo nie otwieram własnej firmy i idę pracować do kogoś albo biorę kredyt i kupuję wszystko legalnie.

[Mion]

Jeżeli ktoś korzysta w domowym zaciszu z pirackiego oprogramowania do celów niekomercyjnych, to mogę przymknąć oko.

Co nie zmienia FAKTU, że:

Program sam się nie napisał, przy stworzeniu programu takiego jak ****** pracują dziesiątki jeśli nie setki osób i każdy z nich chce dostać wypłatę.

... więc niestety, ale nie tedy droga

 

[Paq]

@Mion jasne, że nie zmienia faktu, ale piractwo (indywidualne, nie zarobkowe) działa paradoksalnie na rzecz producenta. Żaden ze znanych deweloperów nie ściga (indywidualnych) piratów z jednego powodu - wie, że jak ktoś opanuje jego soft, to się od niego uzależni i jeśli będzie chciał na nim kiedykolwiek zarobić, zapłaci. Tak jest z oprogramowaniem Microsoftu, Adobe i innych. Gdyby nie piraty, rynek były znacznie bardziej sfragmentowany, co znaczy, że Photoshop nie byłby na 99% maszynach designerów, a pakiet Office we wszystkich komputerach biurowych na świecie.

 

Zresztą sam jestem przykładem tego, że oprogramowanie, które za dzieciaka nosiło się na CD z witaminkami, dzisiaj jest kupione. O ile wybory takie jak Windows, czy Office są oczywiste (alternatywy tu nie ma), to już antywirus, soft do backup'ów itd. nie są przypadkowe - to te same produkty, z których korzystałem 15 lat temu z gilami w nosie.

 

Myślę sobie, że skala piractwa byłaby mniejsza, gdyby polityka deweloperów była nieco bardziej liberalna (jakkolwiek to źle nie zabrzmi), bo tak np. 14-dniowy trial Photoshopa nie zaszczepi w kilkunastoletnim chłopaku intencji zakupowej za 3500 złotych (dobra, teraz jest Adobe Cloud, więc bariera wejścia jest niższa, ale przykłady można mnożyć). A nawet jeśli zaszczepi, to rodzice ją zgaszą, więc jedyną furtką do tego, żeby ten młody człowiek mógł sprawdzić, czy grafika to właśnie to, co chce robić, byłoby udostępnienie mu jakiejś dłuższej nieodpłatnej licencji, bo dzisiaj wersji demonstracyjnych niestety nikt już nie produkuje (a jak stwierdzi, że to właśnie webdesign go pociąga, miną dwa lata i on to oprogramowanie kupi za tę pierwszą kasę z umów o dzieło). Triale są dobre dla osób z branży, które wiedzą, czego oczekują od softu i są w stanie w krótkim czasie ocenić, z czym mają do czynienia.

 

Podkreślam - mowa o zastosowaniach niekomercyjnych przez dzieciaki, bo stricte do samego tematu odnosiłem się kilka postów wyżej.