Jeszcze raz o internecie rzeczy.

[sindirus]

Dnia 10.07.2017 o 10:26, abcseo.pl napisał:

Czy te przedmioty mają według Ciebie odpowiedni program do nauczenia młodzieży o bezpieczeństwie w necie?

Czy to tylko ogólnikowe zagadnienia?

 

Jak najbardziej, są podręczniki akademickie na temat edukacji medialnej, których z powodzeniem można używać w szkołach. Owszem, są też i filozoficzne wypociny typowo naukowe, niektóre nawet o zabarwieniu teologicznym (z dziedziny teologii środków społecznego przekazu)  Większość dostępnych źródeł to rzetelne opracowania. Tylko trzeba pamiętać, że w tym wypadku najlepszą podstawą programową jest rzeczywistość - to, co dzieje się dookoła w sferze medialnej, a teoria jest jedynie dodatkiem. 

Problem polega na tym, że kiedy mówi się o edukacji medialnej, wychowaniu do mediów, to pokutuje przekonanie, że chodzi o to, aby "nauczyć ludzi oglądać telewizję i odróżniać reklamę od filmu" albo "pokazać babci, jak się włącza komputer". Pośrednio to prawda, bo edukacja medialna może być rozumiana w różny sposób, ale przede wszystkim chodzi o ogromną pracę związaną z uświadamianiem ludzi, że cyfrowa współczesność jest tu i teraz, a nie schowana "gdzieś w Internecie". 

 

Dnia 8.07.2017 o 22:32, mcmagik napisał:

W państwowych placówkach nie ma czegoś takiego jak oddolna inicjatywa - dyrektor jest siłą wykonawczą i realizuje podstawę programową - nie wychyla się bo go zwolnią.. 
 

Nie mówię o podstawie programowej i np.usuwaniu przedmiotów, aby wcisnąć zamiast godziny historii godzinę edukacji medialnej. Dyrektorzy jak najbardziej mogą poświęcić jedną godzinę lekcyjną raz w miesiącu na udostępnienie sali. Moje zajęcia odbywały się po lekcjach, nie w czasie lekcji i nie ich kosztem oraz za darmo (a nawet wykosztowałem się na ciasteczka dla słuchaczy  ). Nie były obowiązkowe, z uczniów przychodził kto chciał, ale frekwencja była bardzo wysoka, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że takie wykłady są potrzebne. W gestii dyrektora bez problemu leży udostępnienie sali, nie musiał w tym celu nawet informować kuratorium, wystarczy żeby po prostu chciał.