Skocz do zawartości

rocznica stanu wojennego


jimmi

Rekomendowane odpowiedzi

co poniektórzy jeszcze pamiętają sławetną przemowę generała "spawacza" w oryginale.

jak dla mnie to był szok, nie było teleranka, nudno i straszno było. Czołgi, kołchoźniki wojsko na ulicach.

parę dokumentów o stanie https://www.polskaludowa.com/wydarzenia/stan_wojenny.htm

no i mury Jacka Kaczmarskiego

dymna.jpg

Przyjaźń psa na całe życie. ZAGINĄŁ DOM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mało pamiętam, ale jednak coś:

- nie było teleranka ;-(

- 13 grudnia brat skręcił nogę jak biegł po schodach sprawdzić czy nie ma w skrzynce wezwania do wojska dla ojca (wezwania nie było) :-)

- rodzice wracali przed 22 z wszelkich imprez :-), raz się zasiedzieliśmy dłużej i ze starchem przemykaliśmy ulicami do domu

- czołgów na ulicach nie widziałem, nie widziałem i nie miałem w rękach kałasznikowa bo brat mnie nie obudził gdy odwiedził nas w nocy wój, którego powołano do wojska z rezerwy

- w mieście gdzie miaszkałem była jednostka wojskowa z osiedlem wojskowym, cały ten teren był pilnie strzeżony

- ogólnie sytuacja była na tyle nowa, że nie wiadomo było czego się spodziewać :-/

"Ale kochany! Nie ma żadne "tylko"! Nic! Żadnej roboty nie wezmę, nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"
1% dla Antka

Ania M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat rok byłem w kamaszach jak to ogłosili i najlepszy numer, że w tej panice koleś (zastępca dowódcy) pomylił koperty i otworzył te na wypadek prawdziwej wojny , jak pierd**** w życiu nie miałem takiej jazdy i tylu kilogramów na plecach .....

Przestałem olewać Skuteczne SEO . Zanim zapytasz gugla naucz się zadawać pytania ....

Moja  fotografia kulinarna  :D Jak Ciebie robią w ..... Wuja dowiesz się na seoinfo.edu.pl, Fu*k Google ......Ask me .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co japamietam... Hmmmm sporpo akurat Stan wojenny dotknol moją rodzine

13. grudzien rano nei bylo teleranka, idziemy z siostrą na poranek do kina który si eo dziwo odbyl... Powrót do domu informacja o stanie wojennym dociera do mejej rodziny, placz, nasz tata w tym czasie w rajchu za chlebem...

24. grudnia powrót, ojca na granicy przetzosneli mu caly woż, zezwolenie na przejazdy miedzy wojewodzztwami kosztowaly go 4 kilo kawy i karton czekola (Aldi)

25. grudnia godzina 23:40 pukanei do drzwi POLICJA rewizja mieszkania w celu znalezienia wywrotowych materialów przewiezionych z zagranicy, rozcieli moje Misia by zobaczyć czy nie jest coś schowane w środku, ojcec zabrany na przesluchanie

29. grudnia znowu przeszukanei policyjne, znowu przesluchanie ojca w sumie takich akcji bylo sporo

3. stycznia namalowany na drzwiach hackenkreuz, i szykany ze strony "solidarnościowców"

5. stycznia wybite okno ceglówka i list zdrajcy Polski

7. stycznia kolejna rewizja i kolejne przesluchanie ojciec wraca po trzech dniach

koniec stycznia zostaje zatrzymany na policji i skladam zeznania na temat ulotek których nigdy nie bylo

CO jeszcze pamietam, Ormowca który wyciaga broń na ulicy i grozi naszemu znajomemu celujac w glowe, czolgów nie pamietam ale pamietam jak stala matka i syn, obok stal w cywilu jakiś funkcjonariusz, syn powiedzial coś nie tak o stanei wojennym, policjant chcial go zabrac ze sobą, matka zaczela go bronic, policjant odpychający matkę przewrócil ją uderzyla glową o kraweżnik i najbardziej zapamietalem tę krew na krawęzniku...

Wo Was Wann alle über Deutsche Städte Hamburg eine Stadt die niemals schläft
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ciągle nie jestem w stanie uwierzyć że to jest "historia" i że to już "25 lat temu".

A tak naprawdę to w tamtym okresie jaki i w czasach przed 89 większość ludzi

żyła "normalnie", pracowała, jeździła na wakacje. Opowieści o "zachodzie" traktowało się jak "bajkę".

W sklepach nic nie było - po chleb stało się 2 godziny (i to jest zupełnie dziwne - w końcu nagle "zniknęło jedzenie" :peace: Dosłownie wszystko załatwiało się "po znajomości". Na prawie wszystko były kartki.

W większych miastach ludzie bardziej to odczuli - i wojsko na ulicy i internowanie. Żywności też nie tak łatwo

"zakombinować" jak w małym miasteczku.

W małych miasteczkach nawet można było nie zauważyć, że jest stan wojenny

władza była tak skorumpowana, że w d... miała co się dzieje o ile była u koryta (chym - ciekawa analogia do dzisiejszych czasów).

Dla dzieciaka w tamtych czasach marzeniem był kilogram pomarańczy na święta.

Godzina policyjna była chyba o 22 ale i tak mało kto chodził później (bo i po co miał się szwędać tak późną nocą :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25. grudnia godzina 23:40 pukanie do drzwi POLICJA

Chyba MILICJA

Wszystko pamiętasz, a nie pamiętasz ze formacja sie zmieniła.

Ja tez co nieco pamiętam ale tylko takie pojedyncze obrazy.

A jak myślicie dobrze Wojtek zrobił wtedy z tym stanem czy nie ??

Ja sadze ze dobrze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre sformułowania Wojciecha J. pasują jak ulał i dzisiaj:

".... rosną fortuny rekinów podziemia gospodarczego..."

".....gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej..."

W sumie Kaczki jak by chciały wprowadzić stan wyjątkowy to mają przemówienie jak znalazł. :D

:D - do używania tego znaczka uprawnia mnie wiek. A co do oceny stanu wojennego? Może za 20 lat historycy (nie politycy) będą mieli już właściwy dystans.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do oceny mozna powiedziec tylko tyle ze nie był tak krwawy jak inne zamachy stanu vide Pinochet.

A czy "bracia" z układu warszawskiego by weszli to czysty sf.

np. decyzję co do wejścia rosjan do afganistanu podjeły 4 osoby na imprezie na daczy.

Pamiętam wielka rodść jak udało sie załatwić przepustki zeby wyjechać za rogatki miasta. Kartki chyba na mięso to jeszcze gdzieś w domu są.

BTW pamiętacie wyroby czekolado podobne oczywiście w opakowaniu zastępczym. wczoraj jadłem ale paskudztwo.... a i tak była radocha jak się wtedy jadło.

A swoją drogą, patrząc zupełnie personalnie to gdyby wprowadzenie było za jakieś 3-4 miesiaće później to pewnie byłbym obywatelem RPA :D

dymna.jpg

Przyjaźń psa na całe życie. ZAGINĄŁ DOM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Newsweeka dodawali, ale wcale nie takie najgorsze. W rzeczywistości były znacznie gorsze. Napisali, że z dostępnych materiałów i dzisiejszej technologi trudno wyprodukować coś złego. U jednego dostawcy zamówili półprodukt złej jakości, to miał problemy, żeby to spieprzyć.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności