Zakaz narzekania

[dargre`]

zakaz pisania postów bez podania na końcu: imienia, nazwiska, miasta, peselu, maila i nipu.

No nie spodziewałem się, że zapomnisz o: numerze konta bankowego (lub kont jeśli user ma więcej) + numery PIN kart kredytowych.

A serio, przesadzacie z zakazami. Chyba się wam 'Kaczyzm' i 'Giertyzm' udziela. Nikt świadomy z branzy nie będzie narzekał na tego typu przypadki, a tych nieświadomych trzeba uświadamiać. Wiem, że to z czasem nudne się staje, ale to tak samo jakby nie nauczyć kogoś liczyć, a poźniej się dziwić, że narzeka , że w sklepie drogo (i tak liczyć nie potrafi).

Więc tym, którym się nie chce uświadamiać, niech tego nie robią. Co najwyżej można ucinać, kiedy ktoś się powtarza w nieskończoność...

A może by tak wprowadzić zakaz narzekania na tych, którzy na coś narzekają ???

[mrtn]

Widzę, że nie wszyscy zroumieli sens moje wypowiedzi. Absolutnie nie chodzi mi to o jakiś "ukaz carski", a o logikę i konsekwencję w stosunku do samogo siebie. Znowu napiszę na własnym przykładzie, bo potem powiedzą, że czepiam inych.

Kupiłem sobie kiedyś hosting jak natańszy i jakoś nie chiało mi się nawet sprawdzić, czy na stronie są dane rejestracyjne firmy poszukac na forach coś więcej, poczytać. Oczywiście firma to nie była, oczywiście overseling był w pojęciu tego hostingu był koniecznością zmieszczenia wszystkiego na jednym słabym serwerku. Oczywiście wszystko po pół roku padło. Oczywiście do sądu mogłem pozwać co najwyżej dzieciaka. Oczywiście musiałem przestać jego używać. Oczywiście miałem pretensje.

Ale w 50% była to MOJA WINA - po jakiego c...a kupowałem takie ewidentne gó..o? W Sklepie patrzę na daty przydatności do spożycia, potrafię odróżnić po pieczątce na jajku rodzaj chowu. Zakup samochodu używanego to dla mnie udręka (bo się nie znam a wiadomo ile złomu się sprzedaje) ... a hosting wtedy hop-siup 2 minutki i kupiłem - głupi byłem ,

Na szczęście od tego czasu dużo się zmieniło - nadal bywa, że kupią jakieś tanie konto, cześciej jednak Vpsa itp. Zawsze dostaję fakturę, wiem z kim się rozliczam, czasami zdzwonie przed zakupem - tak żeby usłyszeć coś innego niż "..Grzesiuuuuu to vhyba do cieeeebie " .