Skocz do zawartości

Web v2.0


mol

Rekomendowane odpowiedzi

WEB 2.0 należy rozumieć pod względem technicznym. Z jednej strony mamy tanie hostingi, całą masę darmowego oprogramowania(forum, blog itd.) do stron i ogromną bazę dostępnej za darmo wiedzy, a z drugiej strony mamy przeglądarki, które mają olbrzymie możliwości, wydajne komputery, dużo dużych monitorów itd.

Teraz WEB 2.0 wzieło się stąd, że kiedyś społeczności skupiały się na usenecie, mailingowych grupach dyskusyjnych i na ircu. Nie było tanich hostingów, a darmowe nadawały się tylko do statycznych stron. Jeśli jakaś strona była dynamiczna to była zrobiona w Perlu, którego znajomością mogli pochwalić się nieliczni. Przeglądarki też pozostawiały wiele do życzenia. Dlatego usenet, mail i irc, był podstawowym narzędziem do komunikacji. Przecież wtedy również wymieniano się filmami, muzyką, grafiką, dyskutowano, grano w MMORPG poprzez email - było wszystko to co jest teraz tylko inną drogą.

Dopiero z czasem pojawiły się możliwości, aby z usenetu przejść na www i ja tylko taką definicję WEB 2.0 jestem skłonny uznać. Choć nadal usenet cieszy się popularnością wśród dinozaurów, to jednak trzeba obiektywnie stwierdzić, że WWW go wyparło, ale to wszystko wydarzyło się jakieś 10 lat temu, więc troche dziwne, że rozmawiamy o tym teraz :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Dopiero z czasem pojawiły się możliwości, aby z usenetu przejść na www i ja tylko taką definicję WEB 2.0 jestem skłonny uznać. Choć nadal usenet cieszy się popularnością wśród dinozaurów, to jednak trzeba obiektywnie stwierdzić, że WWW go wyparło, ale to wszystko wydarzyło się jakieś 10 lat temu, więc troche dziwne, że rozmawiamy o tym teraz :)

i kolejna definivja do kolekcji :(. Każdy rozumie jak chce ale takich rozbieżnośći nie widziałem nawet przy próbach określenia "Boga" czy "Szczęścia".

P.S. Ciekawostka dużo tych dinozaurów - plon jednego dnia:

https://groups.google.pl/groups/search?hl=p...mp;as_maxy=2007

Ale oczywiście, że lepiej używać WWW :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mrtn - doskonale wiesz o co chodzi, jedyny problem jest taki że TOBIE SIę WEB2.0 NIE PODOBA. W kółko piszesz o tym jak to dawniej było super:

więzy był znacznie silniejsze
ludzie w CGI i rpelu robili cuda

oraz jak to dzisiaj jest beznadziejnie:

web 2.0 to takie Marketingowe cudo, które zkłada, że użytkownicy to jełopi za darmo dający zarobić
Przy usnecie Grono, czy Myspace to Ludzkie Mega Śmieciarki a nie społeczności.
Organizuje się konferencje opowiadające o tym jak "frajerzy" za darmo tworzą treści i pozwalają zarabać.

Swoją drogą np. ostatnie trzy cytaty naprawdę świądczą o tym że mrtn widzi web2.0 (może w ciemnych, jakby depresyjnych barwach, ale widzi :( )

Nie ma róznież sensu deprecjonowanie wszystki definicji web2.0, które niektórzy powyżej podawali. Żadna nie jest doskonała, ale każda jest prawdziwa. W każdej publikacji podkreśla się że na web2.0 składają się zarówno zmiana mentalności i postawy internautów, jak i technologie - lepsze serwery, nowoczesne języki programowania, nowoczesne sposoby propagowania informacji (np. rss)

O web2.0 pewnie powstanie niejedna rozległa praca naukowa (pewnie niejedna już powstała), trudno domagać się streszczenia wszystkiego w jednym zdaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Organizuje się konferencje opowiadające o tym jak "frajerzy" za darmo tworzą treści i pozwalają zarabać.

Mrtn - naprawdę szanuje Twoje wypowiedzi, ale jedno odrobinę złośliwe pytanko: byłeś na jakiejś konferencji Web 2.0?

Ja z jednej konferencji przywiozłem materiał, który gdyby połowa projektantów witryn przeczytała nie miałbym co do roboty jako przeprowadzający audyty stron.

Oczywiście konferencja konferencji nie równa, ale generalizowanie z Twojej strony też nie jest chyba całkowicie fer.

Zakończmy już ten temat bo niebawem po wpisaniu "Web 2.0" w Googlarce na top 1 będzie forum.optymalizacja widniało :(

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpisuje w google "web 2.0" i wchodzę na pierwszą i na dzień dobry tekst: "Od web 2.0 do zysków”, myślę sobie, że to amatorski głos jakiegoś freelancera, ale po przeczytaniu reszty okazuje sie, że to tytuł jakiejś konferencji dla akwizytorów [w tym momencie zawiedziony opuściłem stronę]...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z jednej konferencji przywiozłem materiał, który gdyby połowa projektantów witryn przeczytała nie miałbym co do roboty jako przeprowadzający audyty stron.

No właśnie przecież o tym piszę. CSS to nie Web 2.0 CSS, XHTML, konwencje. usualibty - to wszystko wartoścowe rzeczy, ale niezależne od WEB 2.0. Ponieważ termin Web 2.0 jest tak enigmatyczny jak o tym piszę podciąga się pod ten temat co się da. Jeżeli inetersuje cię Audyt stron to pomyśł, czemu nie ma konferencji w tym kierunku?

Poniewaź na razie w Polsce większość konferencji robi się "pod publikę" i "pod zarobek" a nie po to, żeby naprawdę omówić jakiś temat jeszcze wiele nas czeka pod sztandarami WEB 2.0.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie WEB 2.0 kojarzy się przede wszystkim z łamaniem praw autorskich, gdyż daje się użytkownikom możliwość "wrzucania" czegokolwiek do swojego kawałka internetu - a często nikt nie bierze za to odpowiedzialności.

I to jest najbardziej negatywny aspekt WEB 2.0.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie WEB 2.0 kojarzy się przede wszystkim z łamaniem praw autorskich, gdyż daje się użytkownikom możliwość "wrzucania" czegokolwiek do swojego kawałka internetu - a często nikt nie bierze za to odpowiedzialności.

I to jest najbardziej negatywny aspekt WEB 2.0.

Nie no bez przesady - krytykować z rozsądkiem. Samo WEB 2.0 w zasadzie wyklucza możliwość łamiania praw opierając się na dobrowolnym publikowaniu treści przez frajerów, a co za tym idzie uwalnia te treści od jakichkolwiek licencji. Oczywiście mechanizmy uznawane za WEB 2.0 sprzyjają rozpowszechnianiu się treści, a żle (celowo) użyte mogą złamąć licencję - np: rssy, bez linków do żródła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat gryzonie miał tutaj racje :D nic niczego nie wyklucza, i rzeczywiśćie istotną bolączką jest teraz kwestia praw - ot chocby najwiekszy przyklad - youtube.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

luz, szacun :)

w2.0 to zbyt rozległy temat na taką luźna dyskusję. Trzeba by go podzielić na kilka segmentów (typu marketing, technologia, społeczeństwo) i dopiero rozbierać na części pierwsze. Sam nie byłem do tego przekonany, głównie dlatego, że na początku docierała do mnie tylko ta marketingowa papka, która za sobą nie niosła żadnego przekazu. Dopiero z czasem i zainteresowaniem tematem mogłem wynieść z tego jakieś pozytywne wnioski :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności