Skocz do zawartości

Umowa i 'daleki' klient


Trademark

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

To moze i ja cos powiem ;)

Zewzgledu nato ze przebywam dosc daleko od polski a sama anglia i stany tez nie sa male nie ma mowy o spotkaniach z klijentami osobiscie ;) (sa wyjatki od reguly - ale to oni do mnie przyjezdzaja nie ja do nich - mowie o mojej osobie i spotkaniach)

Firma posiada w polsce jak i w UK i w USA rozwiazalem to dosc prosto gdy klijent jest marudny i chce spotkania wysylamy swoich ludzi ktorzy sa najblizej takiego "delikwenta" wedlog zasady "klijent nasz Pan" . Co moge powiedziec o takich spotkaniach jak wysle tam kogos "zaufanego" zazwyczaj konczy sie podpisaniem umowy to fakt ( 90% spotkan jest zakoczona podpisaniem umowy) jednak przy okazji zawsze taka osoba cos palnie i potem czeba to odkrecac :(

Czy warto spotykac sie z klijentem

TAK

Czy warto jechac 500 kilometrow do klijenta

NIE - czas jak mozna wykozystac napewno jest wiecej warty niz jakas tam rozmowa ;) - kwestja gustu

A tak prywatnie powiem ze tylko mialem takie spotkania z "malymi" klijentami ktorzy sa bardzo upierdliwi ! Kazdy szanujacy sie czlowiek wie ile jest warty jego i twoj czas i jesli on ma kaprys widziec sie z toba prosze bardzo niech przyjezdza. Jesli mamy sesowna firme to watpie zeby dyrektor mial czas na spotkania z panem x w sprawie pozycjonowania szczeolnie ze zielonego pojecia nie ma co tak naprawde sie pod tym kryje. Bardzo czesto natoiast wykozystuje skype i wideopolonczenia robi to wraznie na klijencie i dodatkowo dajesz mu odczuc ze w kazdej chwili ma z toba kontakt nie tyle glosowy ale tez wizualny w dowolnym momencie jak on i ty masz czas :( w nocy o polnocy.

Pozatym siedzac w domku czy w biurze czujesz sie "bezpieczniej" bo jestes na swoim terenie i to samo twoj klijent - napewno rozmowy nie sa sztywne i tym samym nie twotzy sie nie widoczna bariera pomiedzy kontrachentami (to juz aspekty psychologiczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym siedzac w domku czy w biurze czujesz sie "bezpieczniej" bo jestes na swoim terenie i to samo twoj klijent -

Hmmm...wprowadzasz jakiś element zagrożenia podczas swoich rozmów ? Czy też klientów masz z "takiej" półki... Bezpiecznie..ehehe

....tym samym nie twotzy sie nie widoczna bariera pomiedzy kontrachentami (to juz aspekty psychologiczne)

Wszystko zależy od klienta, niektórzy wymagają tej "bariery" a z innymi mozna wyjechać na extra weekend na koszt jednej czy też drugiej strony.

Każdy sam decyduje w jaki sposób przebiegają jego kontakty podczas rozmów i już po finalizacji umowy.

Ze wszystkich moich klientów tylko jeden używa skype, żaden nie bawi się w GG, mają od tego ludzi po prostu.

Jednak gdyby chcieli ze mną utrzymywać kontakt tą drogą nie widzę problemu.

Ja z jednym klientem tylko nie widziałem się "face to face", na kilka dni przed spotkaniem uznał, że jednak się dogadaliśmy i na razie nie ma takiej potrzeby. Wszelkie dokumenty przekazywaliśmy sobie fimami kurierskimi.

Z każdym innym spotykałem się przynajmniej raz przed podpisaniem umowy a po najczęściej raz w miesiącu.

Rozumiem, że jak ktoś przyśle do Was zapytanie "chciałbym pozycjonować X fraz" i wymienia je, wy wyceniacie, on przysyła mail, że się zgadza to nie widzicie potrzeby spotkań i częściowo się z Wami zgadzam.

Ja jednak preferuję osobisty, stały kontakt i z takimi klientami współpracuje mi sę najlepiej.

Z cyklu "Przysłowia Polskie":
- "We wakacja jak i w wiosnę - Google podskakuje se radośnie."
Mój blog o pozycjonowaniu i nie tylko... Strona firmowa - www.antygen.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak preferuję osobisty, stały kontakt i z takimi klientami współpracuje mi sę najlepiej.

Prawie każdy lubi spotkać się osobiście, ale co innego jest wyskoczyć do klienta oddalonego 30 minut spacerem od Ciebie a co innego jest stracić cały dzień na podróż. Choć z drugiej strony jeśli umowa byłaby tego warta (względy prestiżowe, finansowe, kontaktowe) to jak najbardziej trzeba jechać.

Gizmo stwierdził, że nie podjechanie do klienta to wyraz braku szacunku dla niego i stąd cała dyskusja.

Poprostu nie stawiajmy sądów kategorycznych: gdzie trzeba tam trzeba jechać, gdzie nie trzeba to nie trzeba bo czasami klient sam sobie tego nie życzy i nie widzi takiej potrzeby. Wszystko zależy od wielu rzeczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z drugiej strony

jesli Twoj "klient" poczuje, ze nie szanujesz swojego czasu

to da mu do myslenia, ze zamiast pozycjonowac wojażujesz po kraju

(patrze z perspektywy klienta)

mysle, ze klienta najbardziej interesowac powinno nie czy ktos ma roleksa i dobry krawat, czy przyjedzie mercedesem czy maluchem 500 km do niego na dwie godziny, tylko czy pozycjonowanie przyniesie efekt w postaci wzrostu sprzedazy.

i najdluzsze nawet wyprawy nie pomoga jesli efekt bedzie marny.

https://' target="_blank">

sq- Aero Plan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spory są chyba niepotrzebne, Każda ze stron ma swoje racje.

Dawno temu ;) jeździłem na wszystkie spotkania w obrębie swojego miasta , praktycznie to ja namawiałem na nie klientów na rozmowe, nawet tych wstępnie zainteresowanych. Na pewno lepiej jest rozmawiać z kimś bezpośrednio i niech nikt mi nie mówi że to jest to samo co przez skypa.

Teraz już tego nie robię ale to wyłącznie z lenistwa :P

Jeśli gizmoo jechał 500 km do klienta to znaczy że wszystko skalkulował i mu się to opłacało, nie wierze że zasuwał taki kawał polski tylko dlatego że ktoś złożył zapytanie wstępne.

Kiedyś miałem podobną sytuacje (raz w życiu) , firma meblowa z drugiego końca Polski chciała rozmawiać. Ale na wstępnie zaznaczyłem że pobieram płatność z góry na tzw koszta manipulacyjne które przepadają w przypadku niepodpisania umowy.

Niektórzy piszą że do tej pory nie musieli się spotykać z żadnym klientem, jak dla mnie to troche zabawne:)

Panowie, są zlecenia, klienci, firmy w których NIE MA MOŻLWIOŚCI współpracowania z firmą bez zrobienia prezentacji, przedstawienia oficjalnej oferty itd. I nie mam u na mysli spotkania w knajpie przy kawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adek - nikt nie pisał że skype to to samo co spotkanie na żywo :P

Gizmo określił, że nie spotkanie się z klientem to wyraz braku szacunku z czym trudno się zgodzić.

Nikt natomiast nie podważa słuszności i konieczności w wielu przypadkach spotkania się z klientem i zrobienia prezentacji.

Natomiast nie może się to stać regułą, że jeździ się do każdego klienta, który wysłała zapytanie bo wtedy nic innego nie robiłbyś tylko jeździł, a gdzie czas na wykonanie zlecenia? ;) tym bardziej, że jest tak wiele środków łączności (elektronicznej). ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwestia klienta.

chcecie powiedziec ze podpisujecie umowy na 50-80-100k rocznie via poczta?

wczorajsza wycieczka, powazny klient, na wstepie było wiadomo ze szuka firmy która zajmie się jego promocją w necie na lata, przy tym doradzi, pomoze, czy przy tym projekcie czy przy kolejnych.

pełna partnerska wspołpraca a nie:

5 fraz, 100zł od frazy miesięcznie, jesli nie będzie top10 nic pan nie płaci, do widzenia.

naprawde lubicie tak pracowac?

kontynując, frazy które dobrał klient były odstrzelone kompletnie, bez ładu, składu i koncepcji, sądze ze dosc powiedziec ze dla jednej strony były to praca, nieruchomosci, hotele, i jeszcze chyba ze 20 innych propozycji.

wysłał zapytanie tez do kilku czołowych (wyniki wyszukiwania ?) firm z branzy.

dostał wyceny, standard, czyli mail: kwota od frazy, pozycjonujemy za efekt, zapraszamy do wspołpracy, do widzenia. pokazywał te maile.

nikt nie pokusił się o pomoc w doborze fraz mimo ze na pierwszy rzut oka było widac ze robił to ktos kto nie ma o tym pojęcia i po prostu zrobił to źle. ale w koncu to my mamy się na tym znać a nie nasz klient.

dostał ceny, połowa nie potrafiła się podpisać nazwiskiem, nikt nie zaproponował mu NORMALNEJ wspołpracy, spotkania, pomocy w doborze fraz, dyskusji, oczywiscie pomocy przy optymalizacji strony bo firma ma swojego programiste, który to zrobi jak mu sie powie co i jak....

gdy kupujecie mieszkanie, oglądacie je 17 razy, przyprowadzacie znajomego budowlanca zeby zobaczył czy nic nie jest spier*****, umowa jest podpisywana u notariusza... a wartosc?

no ile mozna spłacac kredytu miesięcznie? 1000? 2000? niech nawet 3000, to daje 36k rocznie, uwierzcie ze są klienci na pozycjonowanie na taką sume rocznie a i na 2-3 krotnie wieksza tez są. i co? chcecie podpisac taką umowe via poczta? dla mnie to kiepski dowcip.

mówilismy tez o braku zaufania klientów do firm "internetowych", piszesz maila dostajesz odpowiedz pod którą żaden patałach nie raczy się nawet nazwiskiem podpisac... dane na stronie albo są albo nie... wszelkie dokumenty via poczta, spotkanie...? nieee, no wie pan ja mam do Pana 500km....

Natomiast nie może się to stać regułą, że jeździ się do każdego klienta, który wysłała zapytanie bo wtedy nic innego nie robiłbyś tylko jeździł, a gdzie czas na wykonanie zlecenia? wink.gif tym bardziej, że jest tak wiele środków łączności (elektronicznej).

a ja chciałbym zeby to sie stało reguła dla mnie.

powtarzam, kwestia klienta, jedni wolą miec 50 za 300zł miesięcznie, ja wole mieć 5 za 3000

Trochę informacji o mnie i kontakt: Leszek Wolany

Jedyny: Magazyn Marketingu w Wyszukiwarkach SEM Specialist

Droga do efektywnej pracy - Najlepszy system oparty o Getting Things Done - nozbe.com Teraz także po Polsku, z aplikacją na iPhone i iPada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gizmo znów popadasz w skrajność.

A co robisz gdy masz klienta 2 frazy x 50 zł miesięcznie, mieszkasz w Rzeszowie a on jest ze Szczecina?

Pakujesz samochód i jedziesz? Nawet jeśli klient Cię nie zaprasza to nalegasz na spotkanie? Bo taka masz regułę współpracy?

A może po prostu nawet nie odpowiadasz na takie oferty? - No to jest według Ciebie poważne traktowanie i szanowanie klientów?

Żyjemy w dobie informatyzacji i po to człowiek rozwija technologie by koncentrować się przede wszystkim na tym co robi, by sobie życie uprościć, a nie komplikować. Klient zaprasza na spotkanie - jadę. Umowa jest warta bym poświęcił dzień pracy - jadę. Klient jest prestiżowy - to choć nawet nie zarobię - jadę. Ale nie jadę w każdym przypadku i nie ma to nic wspólnego z szacunkiem i szanowaniem klienta.

Wolisz mieć 3 klientów po 5k. proszę bardzo, ale nie oskarżaj wszystkich, że olewają klientów tylko dlatego, że nie jadą do niego, że znaleźli inne metody komunikacji.

Na zapytanie ofertowe nigdy nie zdarzyło mi się odpowiedzieć nie podpisując e-maila. Rozmawiamy tutaj o "normalnym" biznesie a nie o pokemonach. Zazwyczaj przed wysłaniem odpowiedzi e-mail wykonuję telefon do klienta. Dostaję zlecenia na audytu stron wyceniane na kilka tys. zł i zazwyczaj nie ma konieczności spotkania się osobiście. Najczęściej spotykam się z nimi przy okazji innych spotkań w danym mieście, jak tylko mają czas. Są to tylko i wyłącznie rozmowy kurtuazyjne, praktycznie poza biznesowe - bo już tak dobrze znamy się telefonicznie.

Masz swoją metodę - proszę bardzo, nikt Cię za nią nie gani więc nie gań innych. Poza tym jesteś niespójny w swojej wypowiedzi. Piszesz "kwestia klienta" (co cały czas wałkuję w tym temacie) a następnie "chciałbym żeby to się stało regułą" (spotkania) - no zaczynam nie rozumieć. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczne od konca

błagam albo czytaj ze zrozumieniem albo nie przekrecaj moich słow:

Piszesz "kwestia klienta" (co cały czas wałkuję w tym temacie) a następnie "chciałbym żeby to się stało regułą" (spotkania) - no zaczynam nie rozumieć.
a napisałem wyażnie:
chciałbym zeby to sie stało reguła dla mnie.

pozycjonowanie 2 fraz uwazam ze bezsens

minimalny koszt obsługi strony to 400zł netto i prawdopodobnie jeszcze go zwieksze w najblizszym czasie.

odpowiadam na kazdego maila, nie na kazdego pozytywnie.

Trochę informacji o mnie i kontakt: Leszek Wolany

Jedyny: Magazyn Marketingu w Wyszukiwarkach SEM Specialist

Droga do efektywnej pracy - Najlepszy system oparty o Getting Things Done - nozbe.com Teraz także po Polsku, z aplikacją na iPhone i iPada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) oczywiście, że dla Ciebie, doskonale to rozumiem.

Każdy ma swoje zasady i chwała wszystkim którzy się ich trzymają.

Myślę, że temat został wyczerpany. Przedstawiliśmy kilka modeli komunikacji z klientem i doszliśmy do kilu wspólnych wniosków:

- standard obsługi klienta jest ważny

- zawsze podpisuj się imieniem i nazwiskiem pod e-mailem

- budowanie zaufania klienta do firmy to jeden z warunków sukcesu firmy

- nie pozostawiaj zapytań bez odpowiedzi nawet jeśli odpowiedz ma być negatywna

- jeśli klient prosi o spotkanie należy jechać na to spotkanie

- nie bądź namolny - jeśli klient nie wymaga spotkania załatw wszystko innymi kanałami komunikacji

- pamiętaj ile kosztuje Twoja godzina pracy - skalkuluj czy warto poświęcić np. 2 dni na spotkanie warte zlecenia np. 1000 zł / rocznie.

Czy ktoś ma jeszcze jakieś wnioski do dopisania?

Pozdrawiam

Paweł Kądzielawski ;) - to żeby Gizmo nie uznał mnie za "patałacha" ;)

ps. lubię takie dyskusje. Pozdrawiam Gizmo serdecznie. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wysłał zapytanie tez do kilku czołowych (wyniki wyszukiwania ?) firm z branzy.

dostał wyceny, standard, czyli mail: kwota od frazy, pozycjonujemy za efekt, zapraszamy do wspołpracy, do widzenia. pokazywał te maile.

nikt nie pokusił się o pomoc w doborze fraz (...) dostał ceny, połowa nie potrafiła się podpisać nazwiskiem, nikt nie zaproponował mu NORMALNEJ wspołpracy, spotkania, pomocy w doborze fraz, dyskusji, oczywiscie pomocy przy optymalizacji strony bo firma ma swojego programiste, który to zrobi jak mu sie powie co i jak....

a Ty pojechałeś i cieszysz się umową na 5/50/500k zł. To jest Twój sposób na klienta, tak wygrałeś z konkurencją. Nikt nie powiedział, że to zły sposób.

Za to Ty obrzuciłeś błotem wszystkich tych, którzy nie postępują tak jak Ty wrzucając ich do jednego worka. Dlatego właśnie dyskusja była taka burzliwa. Gdybyś nie dał do zrozumienia, że kto nie jedzie do klienta to zwykły łach i pokemon pewnie nie byłoby tematu (czyt. pierwszy post)

pomijając to, że piszesz w tonacji pogardy dla ludzi pozycjonujących na frazy za 100-200zł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piszesz w tonacji pogardy dla ludzi pozycjonujących na frazy za 100-200zł...
nie pogardzam cena a iloscia fraz, jedna czy dwie to najczesciej kpina nie pozycjonowanie....
Gdybyś nie dał do zrozumienia, że kto nie jedzie do klienta to zwykły łach i pokemon pewnie nie byłoby tematu

daje do zrozumienia ze ze ktos kto nie dopuszcza mozliwosci spotkania to łach i pokemon

Trochę informacji o mnie i kontakt: Leszek Wolany

Jedyny: Magazyn Marketingu w Wyszukiwarkach SEM Specialist

Droga do efektywnej pracy - Najlepszy system oparty o Getting Things Done - nozbe.com Teraz także po Polsku, z aplikacją na iPhone i iPada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blah...

moze jestes w stanie wykrzesać z siebie bardziej artykułowany dzwięk który cos wniesie do tematu?

Trochę informacji o mnie i kontakt: Leszek Wolany

Jedyny: Magazyn Marketingu w Wyszukiwarkach SEM Specialist

Droga do efektywnej pracy - Najlepszy system oparty o Getting Things Done - nozbe.com Teraz także po Polsku, z aplikacją na iPhone i iPada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności