Czy istnieją szlachetni ludzie?

[frajer]

Pierwotnie tytuł miał brzmieć "Czy istnieją jeszcze szlachetni ludzie?" ale zrezygnowałem z "jeszcze" bo nie wiem, czy dawniej było lepiej. Ot np. podobno Armia Krajowa w wolnych chwilach trudniła się gangsterką czyli np. napadami na lokalne handlowe, usługowe... Pisze "podobno" gdyż to informacja od znanego historyka z youtube ale nie wiem, czy można uogólniać, chociaż np. gangster Tata Tasiemka (chyba pierwowzór bohatera serialu "Król") podczas wojny też był w AK.

 

Do rzeczy. Mam tak negatywne doświadczenia z ludźmi albo ich obserwacje, że np. bałbym się o brzmienie sądowego wyroku w sprawie w której ja zachowałem się szlachetnie a druga strona po chamsku. Dlaczego? Otóż dlatego, że jest wysoce prawdopodobne, że sędziom moja postawa byłaby obca, frajerska i oni na pewno nie zachowaliby się jak ja, prędzej jak ten mój przeciwnik. A wiadomo: kruk krukowi oka nie wykole. 

 

Ludzie których znam, spotykam, to w większości przytłaczającej emocjonalne, wredne bezinteresownie prymitywy wobec których czynienie dobra, wysłuchiwanie, wyrozumiałość absolutnie nie popłaca.  Gangster Al Capone mawiał "Nie myl mojej dobroci ze słabością" - bardzo mądrze i pedagogicznie powiedział. Gdy w końcu, po prostu osaczony odgryzam się, to jest wielkie aj waj. 
 

 

 

[Skalmar]

41 minut temu, frajer napisał(a):

Czy istnieją szlachetni ludzie?

 

Jeżeli oddanie życia za kogoś innego jest szlachetne - to tak, istnieją.
Np. Maksymilian Maria Kolbe.

 

[frajer]

Niewątpliwie ale to jednostka nazwijmy - wybitna, ktoś rzekłby nawet - "wariat". I nie o aż takie poświęcenia mi chodzi. Bardziej chodzi mi o to, czy może powinienem zmienić otoczenie, może osiedle (formalnie niepatologiczne, do kościoła chadzają tylko co z tego) dzielnicę, może region kraju, czy może jest to "prawidłowość". 

[SzlafRock]

2 godziny temu, frajer napisał(a):

Armia Krajowa w wolnych chwilach trudniła się gangsterką czyli np. napadami na lokalne handlowe, usługowe

 

Bzdura. Być może byli pojedyncze typy które się tym trudniły ale nie całą AK.

 

2 godziny temu, frajer napisał(a):

gangster Tata Tasiemka (chyba pierwowzór bohatera serialu "Król") podczas wojny też był w AK

 

Tasiemka nie był w AK tylko w przeciwległym obozie czyli komunistycznym

 

Podaj źródło tym rewelacjom.

 

2 godziny temu, frajer napisał(a):

Czy istnieją jeszcze szlachetni ludzie?

 

Tak, mogłeś o nich słyszeć podczas powodzi. Pomagali oni bezinteresownie powodzianom.

[frajer]

@SzlafRock no tak, Tata Tasiemka nie był w AK tylko w PPS-WRN jak czytam w Wikipedii. 

 

Pomoc powodzianom, wolontariat, nakarmienie (zza płotu) bezdomnego co chodzi po prośbie, datki na WOŚP jak i sponsorowanie schroniska dla zwierząt i inne w mojej skromnej ocenie nie są tym właściwym przejawem szlachetności zwłaszcza, jeżeli pomagający jest majętny. Ludzie nawet wątpliwych przymiotów związanych z wątkiem bywają skłonni do pomocy tym, którzy nijak z nimi nie mogą się (już) równać, których dotknęło nieszczęście i zwłaszcza - których nie znają osobiście. 

[frajer]

Podaje przykład rozumianej przeze mnie szlachetności - rycerskości. Załóżmy że znamy się i jesteśmy konkurencją, każdy z nas prowadzi firmę SEO. Tobie wiedzie się coraz lepiej a mnie coraz gorzej. To nic, że ja życzę Ci w duchu aby Ci się noga powinęła  ale nijak aktywnie nie przyłożę do tego ręki nawet mając gwarancję braku poniesienia konsekwencji. I w towarzystwie nie oczernię Cię co prawdopodobnie na moim miejscu zrobiłby randomowy chu...ek  nawet jeżeli pomógł powodzianom. 

[Mion]

4 godziny temu, SzlafRock napisał(a):

"Czy istnieją jeszcze szlachetni ludzie?"
----
Tak, mogłeś o nich słyszeć podczas powodzi. Pomagali oni bezinteresownie powodzianom.

Tak są nimi setki tysięcy Polaków, którzy pomagali migrującym Ukraińcom w pierwszych tygodniach wojny. Bezinteresownie organizowali zbiórki, transporty na Ukrainę rożnego rodzaju pomocy, przyjmowali ich pod własne dachy = szlachetni ludzie.

Edytowane 5 Października przez Mion

[Skalmar]

6 godzin temu, frajer napisał(a):

Bardziej chodzi mi o to, czy może powinienem zmienić otoczenie, może osiedle (formalnie niepatologiczne, do kościoła chadzają tylko co z tego) dzielnicę, może region kraju, czy może jest to "prawidłowość". 

 

Z tego co piszesz, to typowe polskie osiedle . Po ewentualnej przeprowadzce mógłbyś przy odrobinie pecha trafić podobnie.
Szlachetni ludzie jeszcze są. Szukaj a znajdziesz.

Może poszukaj jakiegoś wolontariatu - tam mogą się prędzej jacyś trafić  

 

4 godziny temu, frajer napisał(a):

Pomoc powodzianom, wolontariat, nakarmienie (zza płotu) bezdomnego co chodzi po prośbie, datki na WOŚP jak i sponsorowanie schroniska dla zwierząt i inne w mojej skromnej ocenie nie są tym właściwym przejawem szlachetności zwłaszcza,

 

Zgodzę się z Tobą. Poganie obcym pozwala nam poczuć się lepiej. Po części robimy to więc dla siebie i zwykle z tego co nam zbywa. Ale pozwala to myśleć już o sobie, że jestem "dobry człowiekiem". A jednocześnie ludzi z naszego otoczenie mogą nas uważać za ch...         

 

A tak a propos - szlachetności i rycerskości - to waśnie dziś trafiłam na niesamowity przykład:

(mocny materiał)

 

[frajer]

W dniu 5.10.2024 o 21:37, Mion napisał(a):

Tak są nimi setki tysięcy Polaków, którzy pomagali migrującym Ukraińcom w pierwszych tygodniach wojny. Bezinteresownie organizowali zbiórki, transporty na Ukrainę rożnego rodzaju pomocy, przyjmowali ich pod własne dachy = szlachetni ludzie.

Problem w tym, że prawdopodobnie większość z nich także bezinteresownie np. oczernia sąsiadów itp. Jak napisałem wcześniej, pomaganie obcym, mającym się o wiele gorzej niż pomagający, nie przesądza o szlachetności.

[Mion]

2 godziny temu, frajer napisał(a):

Jak napisałem wcześniej, pomaganie obcym, mającym się o wiele gorzej niż pomagający, nie przesądza o szlachetności.

Wręcz przeciwnie ! Polacy w tamtym czasie wykazali się wielkim sercem odkładając na bok kwestie ludobójstwa na Wołyniu.

[Herkules]

Każdy człowiek co robi coś bezinteresownie jest szlachetny, i nie trzeba się tym chwalić

 

Może to być oddanie krwi honorowo, karmy do schroniska, kupienie kanapki głodnemu człowiekowi czy wsparcie w trudnej chwili (pomoc w znalezieniu pracy itd itd) wielkość gestu nie ma znaczenia

 

 

[Mion]

17 minut temu, Herkules napisał(a):

wielkość gestu nie ma znaczenia

Ewangelia sw Mk 12, 38-44

Cytat

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok.

 

Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie. (Mk 12, 38-44)

 

[SzlafRock]

22 minuty temu, Mion napisał(a):

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych:

 

To mitologia, nie należy brać dosłownie

[Grey Ronin]

W dniu 5.10.2024 o 14:17, frajer napisał(a):

szlachetni ludzie

Trochę podchodzimy do problemu od tyłu.

Ludzie dzielą się na altruistów i egoistów. Ci pierwsi kosztem własnego dobra będą pomagać innym ci drudzy na odwrót. Natura jest bezwzględną suką i nagrodzi egoistów. Altruiści, których należy oczywiście chwalić, zwyczajnie zamordują się na śmierć i świata nie naprawią. Wygra ludzkość jak całość, ale jednostka zawsze coś straci.

W innym ujęciu ludzi dzielimy na przyzwoitych, normalnych i poprawnie wychowanych oraz tym którym się nie powidło i w pewnym momencie psychika siała i charakter, zamiast się zahartować trudami losu, siadł i już nie wstanie. Ci drudzy nie będą "szlachetni" bo nie widzą jak. Będą agresywni, chamscy i jak to się mówi "utopią każdego, kto się im stawia w łyżce wody". Tak ich wychowano i nauczono.

Można by się bawić w dalsze filozofowanie, ale ogólnie są "szlachetni ludzie" tylko z każdym większym kryzysem zwłaszcza wojną ci szlachetni gina najpierw i w większości zostają szubrawcy i "niezaangażowani". Szlachetność ma więc dość wysoką cenę.   

[Nikonem]

30 minut temu, Grey Ronin napisał(a):

Natura jest bezwzględną suką i nagrodzi egoistów.

 

Współczuję Ci, że wykształtowałeś sobie taką opinię. Albo raczej ktoś Ci pomógł i zaszkodził, bo to prawackie teksty, co lajkiem potwierdził @Herkules

 

32 minuty temu, Grey Ronin napisał(a):

Ludzie dzielą się na altruistów i egoistów.

 

Świat wcale nie jest czarno-biały. Wczoraj zapraszaliśmy Ukraińców do swoich domów, a teraz trochę na nich narzekamy. Jutro może się to znowu zmienić.

Podchodzę do ludzi tak, jakbym chciał, żeby oni do mnie podchodzili. Czasem wychodzi mi to na dobre, czasem nie. Statystyk nie robię, ale bilans jest zdecydowanie na tak.

Z racji pracy poznałem trochę majętnych ludzi. W większości są normalni do bólu, żadni egoiści. A jak siedzisz komuś na chacie miesiąc czy dwa to uwierz, niewiele się uchowa