Skocz do zawartości

Kilka na weekend


Coroner

Rekomendowane odpowiedzi

Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny.

- Tato, ale przecież ona jeste prawie ślepa !

- Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy.

- Jest prawie głucha.

- Nie bedzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.

- Ona kuleje.

- Nie będzie ciebie szukać po restauracjach.

- Jest garbata.

- Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć ...

- Co to jest: czarno-brązowe i dobrze wygląda na adwokacie?

- Doberman

Trzy koleżanki pracowały w tym samym biurze. Od jakiegoś czasu codziennie ich szefowa wychodziła z pracy 1,5 godziny przed czasem. Pewnego dnia koleżanki postanowiły również urwać się z pracy.

Brunetka poszła do domu. Trochę popracowała w ogródku, obejrzała film w telewizji i poszła wcześniej spać.

Rudowłosa odwiedziła najpierw siłownię, trochę poćwiczyła a potem poszła na umówioną kolację.

Blondynka, tak jak i brunetka, wróciła wcześniej do domu. Wchodząc po schodach usłyszała jakieś odgłosy dochodzące z sypialni. Cichutko uchyliła drzwi i zauważyła męża w łóżku z szefową.

Jeszcze ciszej przymknęła drzwi i chyłkiem opuściła mieszkanie.

Następnego dnia brunetka i ruda planowały znowu wcześniejsze wyjście. Zapytały blondynkę czy też wychodzi wcześniej.

Ta odpowiedziała:

- Nie ma mowy! Wczoraj prawie zostałam przyłapana

Rozwódki pod sklepem wymieniają uwagi o swoich ex.

- Mój tak się uganiał za spódniczkami, że teraz jak widzę jakieś dzieci na ulicy, to zastanawiam się czy to nie jego.

- Mój tak rzadko sypiał w domu, że zastanawiam się, czy to on jest ojcem moich dzieci!

Przysłuchująca się temu trzecia rozwódka, wtrąca nieśmiało:

- Eh, ja to dopiero mam problem. Mój tyle razy mnie oszukał, że ja nie jestem pewna, czy naprawdę jestem matką moich dzieci...

Idzie facet przez pustynię i widzi głowę wystającą z piasku.

Głowa płaczliwym głosem prosi o pomoc:

- Niech pan mnie wyciągnie, zakopał mnie tu jakiś sadysta...

- Oj niedokładnie, niedokładnie... - powiedział facet przysypując głowę.

i na koniec - najlepsze ;)

Wędkarz wybrał się na połów. Gdy doszedł nad rzekę stwierdził, że zapomniał zanęty ... Wracać mu się nie chciało... Rozejrzał się i zobaczył małego węża, który akurat upolował robaka. Zabrał mu tego robaka, ale jakoś żal mu się zrobiło węża. Otworzył puszkę z piwem i wlał wężowi parę łyczków. Wąż przełknął i zniknął w gęstwinie... Godzinę później wędkarz poczuł stukanie w nogę. Patrzy, a to ten sam wąż, trzymający w pysku trzy kolejne robaki.

i tym optymistycznym akcentem ... ;)

Na zlecenie litery w zdania składam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności