Skocz do zawartości

Polska wyszukiwarka w Yahoo


lolki

Rekomendowane odpowiedzi

tylko teoretycznie ruch bedzie taki sam.

Jezeli klient który obecnie zleca pozycjonowanie w google dalej bedzie tak zlecał a inna wyszukiwarka osiągnie 45% udziału to klient pozycjonowany w google będzie miał o 45% mniejszy ruch niż ten pozycjonowany także w yahoo.

Samych ludzi nie przybedzie, stracą poprostu ruch ci klienci którzy będą pozycjonowani tylko na 1 wyszukiwarkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co powiesz klientowi, ze pozycjonowanie w Yahoo jest dżezi i dla tego płaci extra?? ;)

Czyli klient płaci Ci za pozycjonowanie w google, później chce jeszcze w yahoo i to chyba oczywiste że musi dopłacić, bo za darmo chyba nie będziesz tego robił :)

Bierzesz kasę za ruch na stronie, czy za pozycję?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co powiesz klientowi, ze pozycjonowanie w Yahoo jest dżezi i dla tego płaci extra?? :)

Czyli klient płaci Ci za pozycjonowanie w google, później chce jeszcze w yahoo i to chyba oczywiste że musi dopłacić, bo za darmo chyba nie będziesz tego robił :)

Bierzesz kasę za ruch na stronie, czy za pozycję?

Za pozycję, ale co klientowi z pozycji skoro ruch będzie miał o połowe mniejszy?

Nie będzie mu się to opłacało.

Skoro Yahoo weźmie np połowe runku to spadnie o połowę ruch więc o połowę gorsza usługa będzie kosztowała tyle samo. Przecież wiadomo że klient decydując się na pozycjonowanie liczy ile może z tej usługi mieć klientów, to oczywiste jak w przypadku każdej reklamy, oczywiście to nie jest problem pozycjonera.

Nie trzyma się kupy i ktoś tu chce kogoś wydoić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie Lolki problem polega na tym że seomasterzy zbyt niskie mają ceny, co nie dziwi bo klientowi ciężko powiedzieć konkretną wyższą cene. Więc klienci dość często płacą niskie stawki nie współmierne do efektów jakie uzyskują. W wypadku gdy ruch spadnie dość często usługa za która płacą (50%) nadal jest opłacalna i tak samo wartościowa, wcześniej poprostu nie zaakceptowaliby ceny x2.

Jest spora czesc klientów która mówi sobie tyle i tyle mogę zapłacić nie przeliczając ile dzieki temu zarabia.

Nawet jezeli zarabiałby 20 tys dzieki wydanym 1000, to nie zrozumiałby ceny 2 K. Oczywiście to nie wszyscy tak maja.

No i tutaj :) druga wyszukiwarka o podobnym udziale pozwala teoretyvznie obnizyc cene która przedstawia sie klientowi.

Np do tej pory brało się 1 K za google i nadal się bedzie brało 1 K bowiem ilosć pracy nie maleje tylko udział wyszukiwarki jest inny.

Dlatego nie mozna mowic ze ktos kogos chce doić.

Wyobraz sobie sytuacje w której musisz miec taki sam nakład pracy - bo google to google i nagle obnizyc cene polowe bo posiada polowe udziału.

Tak jak z podziałem zasiegu na 2 wyszukiwarki nie wzrosnie z tego tytulu ruch nagle bo jestesmy w 2 tak samo nie zmaleje trudnosc wykonania uslugi.

Wiec cena pozostaje taka sama ale dotyczy 1 wyszukiwarki gdy klient chce 2 wyszukiwarke np dopłaca 50% kwoty, nie mowie już 100% czyli 2 razy tyle, bowiem druga wyszukiwarka jest warta polowy ceny standardowej.

I tak linkujemy, i tak optymalizujemy, dochodza tylko elementy dodatkowe zalezne od algorytmu wyszukiwarki.

wiec jak ktos bral 1 K moze brac 1,5 K :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie Lolki problem polega na tym że seomasterzy zbyt niskie mają ceny, co nie dziwi bo klientowi ciężko powiedzieć konkretną wyższą cene. Więc klienci dość często płacą niskie stawki nie współmierne do efektów jakie uzyskują. W wypadku gdy ruch spadnie dość często usługa za która płacą (50%) nadal jest opłacalna i tak samo wartościowa, wcześniej poprostu nie zaakceptowaliby ceny x2.

Moim zdaniem nie mogą być wyższe bo usługa pozycjonowania to magia, za co klient ma zapłacić dobrze (choć na pewno tacy klienci też są), za to że w umowie jest napisane że pozycja może będzie a może nie?? :rolleyes:

Jest spora czesc klientów która mówi sobie tyle i tyle mogę zapłacić nie przeliczając ile dzieki temu zarabia.

To jacyś dziwni klienci.
No i tutaj :unsure: druga wyszukiwarka o podobnym udziale pozwala teoretyvznie obnizyc cene która przedstawia sie klientowi.

Np do tej pory brało się 1 K za google i nadal się bedzie brało 1 K bowiem ilosć pracy nie maleje tylko udział wyszukiwarki jest inny.

Dlatego nie mozna mowic ze ktos kogos chce doić.

Wyobraz sobie sytuacje w której musisz miec taki sam nakład pracy - bo google to google i nagle obnizyc cene polowe bo posiada polowe udziału.

Tak jak z podziałem zasiegu na 2 wyszukiwarki nie wzrosnie z tego tytulu ruch nagle bo jestesmy w 2 tak samo nie zmaleje trudnosc wykonania uslugi.

Wiec cena pozostaje taka sama ale dotyczy 1 wyszukiwarki gdy klient chce 2 wyszukiwarke np dopłaca 50% kwoty, nie mowie już 100% czyli 2 razy tyle, bowiem druga wyszukiwarka jest warta polowy ceny standardowej.

I tak linkujemy, i tak optymalizujemy, dochodza tylko elementy dodatkowe zalezne od algorytmu wyszukiwarki.

wiec jak ktos bral 1 K moze brac 1,5 K :).

Ależ udział pracy zmaleje ponieważ zmniejszy się popyt, będzie "luźniej" w serpach, tym samym powinna spaść cena.

Podsumowując kolejny raz powtórzę że jeszcze konkurencja nie spowodowała wzrostu cen ale pozycjonerzy twierdzą inaczej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności