Zagranica wydzielone z °K° pożegnanie

[Beerbant]

jeżeli ktoś pisze/mówi , że w polsce nie można zarobić to niestety ale IMO jest "nieudacznikiem" bo to czy można czy nie można zarobić jest w pełni zależne od tej osoby i jej chęci/zdolności, nie pisze o "ustawieniu" przez układy bo i bez tego zawsze można znaleźć nisze gdzie leży kasa na ulicy.

Mój daleki kuzyn rolnik jeczał, że na glebach 5tej klasy nie jest w stanie wyżywić/zarobić etc, etc i takie inne pierdy niemożnościowe, wskazałem mu 4 różne dziedziny produkcji rolniczej/hodowli gdzie popyt wielokrotnie przewyższa podaż (odbiorcy już po założeniu produkcji zamawiają ją na kilka lat z góry) i ta (mój kuzyn) przestraszyła się ryzyka/roboty/zainwestowania.

Inny zaryzykował, wszedł w te dziedziny i po 2ch latach stać go na urlop na Kanarach z rodziną

dwa krańcowo różne przypadki i co Wy na to ??

[adek]

loki zdaje sobie sprawe że nie każdy jest wulkanem przedsiębiorczości. Ale chodzi mi głownie o to że nie wyobrażam sobie abym po latach nauki zaczynał gdzieś wszystko od nowa pracując na budowie. Ambicja i jakas godność Panowie

Oczywiście gdybym był po podstawówce i nic nie potrafił i miałbym wybierac budowa tu lub w UE to pewnie wybrałbym to drugie. Ale tacy ludzie raczej powinni mieć pretensje do siebie że przespali ,,lata inwestycyjne” swego życia

[Długowłosa pantera]

No to Cześć oko, czy jak to się pisze.

Mam nadzieję, że to tylko urlop. Idź wypocznij i wracaj.

Dzięki za pomoc udzieloną na tym forum.

[noone]

jeżeli ktoś pisze/mówi , że w polsce nie można zarobić to niestety ale IMO jest "nieudacznikiem" [...]

Tak nie można mówić, sprawa rozbija się o predyspozycje indywidualne człowieka.

Tak, jak powiedział Adek - znakomita większość ludzi nie ma żadnych aspiracji, szczytem ich możliwości jest 8 godzin pracy i piwo wieczorem przed telewizorem, rano praca, wieczorem piwo, seriale telewizyjne itp, żadnych zainteresowań własnych... I choćby kłaść im pieniądze pod nogami, to się nie schylą, bo ich nie widzą

Tacy ludzie są na całym świecie, tylko problem w Polsce polega na tym, że państwo daje nam mniej, niż kraje w UE i średnia zarobków jest dlatego dużo niższa.

Pozostaje jeszcze mały odsetek ludzi, którzy chcą coś osiągnąć, pracują po kilkanaście godzin na dobę, zakładają własne firmy, wystarcza im zapału, żeby się uczyć nowych rzeczy, zachowań itp. potrzebnych do tego, żeby osiągnąć sukces.

Ale to tylko garstka, reszta się po prostu nie nadaje do prowadzenia działalności, zarządzania personelem, kontaktu z kontrahentami itp.

[gizmoo3]

pierdu pierdu,

jak sie ktos urodzil w po PGRowskiej wsi, gdzie bezrobocie siega 40% w wielodzietnej rodzinie gdzie nie ma co do garnka wlozyc, 8 osobowa rodzina mieszka w 2 pokojach, ksiazki moze sa po starszym bracie ktoremu ktos podarowal nie potrzebne, nie ma na bilet pksu zeby dojechac do wiekszego miasta do szkoly...

wyksztalcenia nie ma za co zdobyc, przez internet tez nie bo sie komputera na oczy nie widzialo, od 13 roku zycia rodzice kaza pracowac w polu zeby rodzina miala co jesc zima... nie mowcie ze jak sie chce to mozna.

[Nowaczyk-Robert]

Rower w każdej wsi jest, także ew. może na nim dojechać do centrum

[Kisiel]

Pojedzcie do Wałbrzycha i powiedzcie ludziom że są pierdołami bo nie moga sobie dobrej pracy znaleźć.

Dlaczego akurat do Wałbrzycha?

[CrashXT]

Ktoś ma IQ 150 i w wieku 15 lat zarabia tyle co poseł to fajnie, ale jak dziecko wychowywane jest na wsi, nie ma książek, bajek, nikt go nie uczy, nie umie czytać płynnie to nie będzie w stanie zarabiać tyle nawet w wieku 25 lat.

Nie wyobrażam sobie abym chodził na 8 godzin do pracy na budowę czy gdziekolwiek, ale są osoby, które nie wyobrażają sobie aby zarabiac przez internet. I nie można mieć i za złe i mówić: jesteś pierdoła.

[mkane]

Czytam ten wątek i widzę jak miejsce zamieszkania, otoczenie i swój własny mniejszy lub większy sukces wpływa na osądzanie innych.....

Przedsiębiorczość.....hmmm..... to fajne słowo i wielu ludzi tak określanych wyjeżdża za granicę bo nie mogą tutaj u nas zrealizować tego co chcą.

Nieudacznicy.....hmmm.... są i tacy ale znam kilku naprawdę IMHO dobrych specjalistów, którzy szukają pracy dłużej niż pół roku. Dziś rozmawiałem z "jednym takim" jest po kolejnej rozmowie, na której usłyszał "Pan z takimi kompetencjami nie może znaleźć pracy?" ano nie może bo albo mu proponują 1500 na rękę albo słyszy taki właśnie tekst, więc zastanawia się czy nie wyjechać.

Własna firma... po kilku lub kilkunastu latach walki zawsze przychodzi moment, w którym ma się tego dość po prostu robienie czegoś dłuższy czas zawsze wypala. Uważam, że lepiej wyjechać wtedy niż się położyć i narzekać.

Czytałem gdzieś w necie bloga kolesia, który miał w polsce firmę transportową i zatrudniał 150 osób. Jak pisał, bywały miesiące, w których dla niego jako właściciela zostawało 4k na rękę. Nie pamietam już gdzie pracował w UK ale pisał, że teraz zarabia kilka razy więcej do tego ma wreszcie czas na rodzinę i odpoczynek.

A tak na koniec, mój kuzyn zamiast studiować wyjechał do Niemiec kilka lat temu, zamin jeszcze weszliśmy do UE, tak troche zły na niego byłem (i jestem) bo IMHO poszedł na łatwiznę. Najgorsze, że niestety ma tam teraz pewnie lepiej niż więszkość ludzi wypowiadających się w tym wątku.

Ciekawe ilu z Was stać na nowy samochód co 2 lata, mieszkanie za 1k euro miesięcznie, co roku miesięczne wakacje w jakimś orientalnym kraju oraz zapas siana pozwalający żyć minimum rok na wypadek problemów z pracą + żona zamiast pracować spokojnie sobie studiuje.

No ilu ?

[Mendax]

[...ciach...]

Inny zaryzykował, wszedł w te dziedziny i po 2ch latach stać go na urlop na Kanarach z rodziną

[..ciach...]

tak sie sklada, ze mam podobnego znajomego - 3 lata temu zaryzykowal: zastawil dom, itp i wszedl w pewien sektor.

dobrze mu sie powodzilo jeszcze miesiac temu, ze uzyc powiedzenia z naszej branzy: byl w top1 na cale wojewodztwo, tez: Kanary na wakacje, ladny samochodzik, itd.

od przeszlo dwoch tygodni urzedasy z US (Urzedu Sk******now) siedza mu z butami w firmie. skutek:

produkcja stanela, kontrahenci wkurzeni, ze nie ma towaru, 3/4 pracownikow na platnym urlopie, reszta siedzi w firmie po 12-14 godzin na dobe dostarczajac makulature sk********* a sam znajomy z kazdym dniem ma coraz wiecej siwizny na glowie... jak sam powiedzial:

"jak nie odpie***** sie ode mnie do konca lipca, to zwijam sie z Polski, a kaczory nawet jak mnie pocaluja w d***, to nie wroce."

wiec uprzejmie prosze o nie pisanie, jak to w Polsce jest cudownie i jaki to ten kraj jest pelen perspektyw... jak ktos za wysoko podskoczy (bez znajomosci), to sie na niego metody znajda.

[Nowaczyk-Robert]

Ciekawe ilu z Was stać na nowy samochód co 2 lata, mieszkanie za 1k euro miesięcznie, co roku miesięczne wakacje w jakimś orientalnym kraju oraz zapas siana pozwalający żyć minimum rok na wypadek problemów z pracą + żona zamiast pracować spokojnie sobie studiuje.

No ilu ?

No kogo?

Troszkę przesada z mieszkaniem za niecałe 4000zł miesięcznie no i nowe auto co dwa lata (licząc nowe auto 80 000zł, którego wartość po dwóch latach spada o 40%), no i te 'siano' na rok...

Ale osoby z mieszkaniem za 2 000zł miesięcznie + samochód do 40-50k co dwa lata no i siana na pół roku napewno tutaj znajdziesz :-)

[Tomahawk]

@fhc

Gdzie się tyle zarabia?

Chyba u Billa Gates'a...

[Xann]

Czy każdemu co wyjedzie za granice udaje się ? Czy każdy kto wyjedzie dorabia się ciężkiej kapusty ? taki wyjazd to 50 na 50 % szans czy się uda, coś osiągnąć.

Mam kumpla co siedzi juz 4 rok w angli, perfekt gada po angielsku praca stała legalna ale nie widze po nim kokosów po prostu pracuje i przekładając to na polskie realia zarabia 2000 na czysto po opłaceniu i wyżywieniu wszystkiego ale do tej pory mimo ze ma na czysto nie udało mu się niczego odłożyć, nie jest to jakiś wykładnik ale jest to przykład że wyjazd za granicę nie zawsze wiąze się z kokosami są też i niekiedy złe strony tego medalu. Decyzja i powód czy układać chodniki w Polsce czy w Angli należy do wyjeżdżającego. I nikt mu nie da złotej rady.

[Tomahawk]

Ech bo takiej dobrze płatnej pracy w unii jest bardzo mało.

Jak praca zagranicą to najlepiej jechać gdzieś do Ameryki Południowej i kupić w Ekwadorze albo w innym kraju narkotyków za 2000 dolców i sprzedać gdzieś w europie za kilkaset tysięcy złotych...

To opcja dla odważnych.

Wbrew pozorom wielu tak robi i się im udaje.

Wprawdzie raz na jakiś czas trąbią o jakimś polaku co marnieje w więzieniu na równiku ale jak się komuś uda to nikt nie trąbi przecież...

[mkane]

Ale osoby z mieszkaniem za 2 000zł miesięcznie + samochód do 40-50k co dwa lata no i siana na pół roku napewno tutaj znajdziesz :-)

No pewnie, że znajdę tylko ciekawy jestem ilu ich jest wśród SEO/SEM/SPAM "milionerów" z tego forum. W mojej opinii naprawdę niewielu :/

Czy każdemu co wyjedzie za granice udaje się ? Czy każdy kto wyjedzie dorabia się ciężkiej kapusty ? taki wyjazd to 50 na 50 % szans czy się uda, coś osiągnąć.

To jest oczywiste. Z ludzi co ja znam nikt nie jechał by dorobić się mega kapusty, większość mówiła, że chce normalnie żyć. Z tego co słyszę tak własnie jest.

Mój kumpel, który wyjechał na budowę do Irlandii (teraz jest stolarzem bo to jest fach) jak przyjechał pierwszy raz do Polski to przy piwie z dumą orzekł "teraz mnie stać na buty i spodnie jakie mi się podobają..." Rozwaliło mnie to na maxa

Z innej beczki, znajomy w UK zakładał firmę, mówi, że wszystko załatwił przez tel. Kurde jak ja mu zazdroszcze bo nie dalej niż 3 tyg. temu otwierałem kolejną firmę, pod pewien projekt, i myślałem, że zejdę śmiertelnie w US, mimo, że załatwiałem tylko jedną sprawę bo resztę za mnie załatwił księgowy.

......narkotyków za 2000 dolców i sprzedać gdzieś w europie za kilkaset tysięcy złotych...

nie ma jak to napisać coś tylko by coś pisać....