Wybory

[whiner]

Nie bede glosowac bo nie, ukrzyzujecie mnie?

[gryzonie]

https://portalwiedzy.onet.pl/30486,,,,demokracja,haslo.html

Demokracja, ludowładztwo, termin określający rodzaj rządów, w którym władza należy do ogółu obywateli danego państwa (greckie demos – lud, kratos – władza)

Jeżeli rezygnujesz z tej władzy (nie idąc na wybory) powinieneś zrezygnować również z przywilejów, jakie niesie demokracja. To chyba proste - masz wybór... Nam wara od Twojej decyzji - ale Tobie wara od naszych decyzji i przywilejów idących w parze z demokracją.

Więcej napisać już się chyba nie da.

[mariosoft]

Przeczytałem piąte przez dziesiąte ten wątek, ale dowiedziałem się z niego, że jestem ignorantem, głupcem i że moim losem kierują inni ludzie.

Pozdrawiam

[gryzonie]

O UPRze rowniez nic nie slychac, a jednak niektorzy na nich beda glosowac.

Właśnie trwa konferencja UPR i LPR - już chyba niewielu zagłosuje na UPR

[lynks]

po rozwiązaniu sejmu wychodziłem z założenia że nic mnie nie zaskoczy podczas tej kampani, ale romans Korwina z Romanem to już jest totalna masakra

a to dopiero trzeci dzień...

edit: literówka

[nrm]

No właśnie, czy tylko mi połączenie LPR i UPR wydaje się być kosmiczno-komiczne? Do tego dochodzi ta prawica katolsko-jurkowska czyli zbiór największych freaków 4RP.

[yavaho]

Jeżeli rezygnujesz z tej władzy (nie idąc na wybory) powinieneś zrezygnować również z przywilejów, jakie niesie demokracja. To chyba proste - masz wybór... Nam wara od Twojej decyzji - ale Tobie wara od naszych decyzji i przywilejów idących w parze z demokracją.

Jak idziesz na zakupy do sklepu, to zawsze muszisz coś kupić (tak dla zasady) pomimo tego że wszystko w sklepie jest śmierdzące i zepsute ?

[gryzonie]

Jak idziesz na zakupy do sklepu, to zawsze muszisz coś kupić (tak dla zasady) pomimo tego że wszystko w sklepie jest śmierdzące i zepsute ?

Myślę, że skoro porównujesz zakupy w sklepie do wyborów, to nie zdajesz sobie sprawy z powagi tego, czym są wybory i jaki wpływ mają na Ciebie i na innych ludzi.

Jeśli nie kupisz nic w sklepie, to Twoja decyzja wpłynie na życie co najwyżej kilku osób - nie mówiąc już o tym, że sklepów jest wiele i możesz iść do niego praktycznie kiedy tylko chcesz.

Wyobraź sobie teraz sytuację, że możesz skorzystać ze sklepu jedynie raz na 4 lata (a w szczególnych przypadkach, raz na dwa lata) - mogę się założyć, że wtedy zrobiłbyś zakupy

Poza tym, jeśli nie kupisz w sklepie, to nie skorzystasz z towaru, który w nim się znajduje. Natomiast jeśli nie pójdziesz na wybory, to i tak korzystasz z demokracji... więc jak widzisz Twoje porównanie pokazuje właśnie, że jeśli nie kupisz, to nie możesz skorzystać - i taką zasadę przenieś sobie teraz na wybory.

[Wilk]

Mam taką drobną uwagę do ludzi, którzy uważają, że nie ma na kogo głosować.

Otóż, jeśli nie odpowiada Wam kandydatura osób i partie, jakie startują w wyborach, to załóżcie własną partię i dajcie innym głosować na siebie.

O ja cie przepraszam bardzo, ale osobiscie zdecydowanie wole angazowac sie w NGOsy. W organizacjach pozarzadowych przy mniejszych nakladach jestem w stanie zrobic wiecej niz usilujac dopchac sie do błota. Natomiast co mnie rozbraja - wiele osob (nie mowie, ze ty rowniez, bo cie nie znam) poslugujacych sie argumentami "idz glosowac, bo nie glosujac nic nie zmienisz" nigdy nie angazuje sie w zaden wolontariat czy dzialalnosc organizacji pozarzadowych. Co wiecej czesto znajduja mase zarzutow wobec osob angazujacych sie w aktywizm spoleczny (np. "a dlaczego robicie tylko x, co z y?!"). Z kolej w przypadku wielu nieglosujacych lub oddajacych glos niewazny wlasnie chetnie robi cos oddolnie. Oczywiscie, jest tez masa nieglosujacych i olewajacych lub glosujacych i cos robiacych. Ale mowie ktora grupa chetniej dziala, a ktora chetniej narzeka (choc narzekanie zrzuca na tych drugich). I powiedz, kto mocniej olewa: ci, ktorzy raz na ruski rok zaglosuja, a potem tylko narzekaja, czy ci, ktorzy nie oddadza glosu/oddadza niewazny, ale konsekwentnie staraja sie zmieniac cos wokol siebie, w skali mikro?

[zoreander]

PO, z jednego tylko powodu - są w stanie wygrać z PiS'em w przeciwieństwie do innych. Nienawidzę głosować bo to jest zawsze wybór mniejszego zła ale rozdrabnianie się głosami na pomniejsze nic nam nie da. Wierna i liczna jest rzesza PiS'owców i jeżeli głosy przeciwników nie pójdą w jedną partię to może znów wygrać co będzie karygodne.

[nahpl]

Nie zapominaj o formule 1 i swego czasu skokach narciarskich

ee czemu "swego czasu" ? sezonów letnich może i nikt nie ogląda (chociaż Małysz sobie dobrze radzi) ale zimowe dalej mają sporą oglądalność Swego czasu to można by raczej napisać "piłką ręczną i siatkówką".

[gryzonie]

I powiedz, kto mocniej olewa: ci, ktorzy raz na ruski rok zaglosuja, a potem tylko narzekaja, czy ci, ktorzy nie oddadza glosu/oddadza niewazny, ale konsekwentnie staraja sie zmieniac cos wokol siebie, w skali mikro?

Hm... jeśli pytasz kto mocniej olewa wybory - to ten, który nie zagłosuje. Nie bardzo rozumiem pytanie

Natomiast to, że ktoś jest aktywny w swojej okolicy, czy też w swoim środowisku, wcale nie oznacza, że nie może również iść do wyborów - prawda?

Poza tym pamiętaj również, że istnieją wybory samorządowe, na które idzie bardzo mało osób, pomimo, że wybierają władzę, z którymi bezpośrednio mają styczność.

Nawet jeśli chcesz coś zmienić i starasz się to zrobić, to pewnych rzeczy nie przeskoczysz, jeśli nie będziesz odpowiednio wysoko.

I właśnie dlatego człowiek ma prawo wyborcze bierne i czynne. Dla tych, którzy nie chcą się angażować bezpośrednio wymyślono wybory (prawo bierne). Natomiast dla tych, którzy chcą coś zrobić "własnymi rękami" - mogą kandydować (prawo czynne). Nie ma innej opcji - chyba, że bez praw wyborczych.

Tak jest to skonstruowane i jeśli tylu ludziom nie odpowiada sposób wyboru władz - czy też one same - to może trzeba zmienić ustrój. Ale żeby to zrobić, trzeba założyć partię - zebrać elektorat o podobnych poglądach - a następnie zmienić konstytucje i prawo wyborcze i dopasować je do swoich wymogów.

Nie idąc do wyborów nie korzystasz z prawa - a raczej przywileju - wyboru ludzi, którzy reprezentują Cię na zewnątrz. Osoby, które nie idą do wyborów dają do zrozumienia, że "wisi" im to, czy np. podatki będą wynosiły 70% czy 15%. Wisi im to, czy do władzy nie dojdzie np. ktoś kto uchwali, że w Polsce nie obowiązuje prawo autorskie - wtedy przestanie się opłacać w Polsce tworzyć jakiekolwiek produkty, które do tej pory były chronione.

Reasumując:

Czasem nie idzie się wybierać po to, by coś zmienić - ale choćby po to, by nie dopuścić populistów do władzy. Dlatego nawet głos na tzw. "mniejsze zło", jest dużo lepszy, niż jego brak - bo zwiększasz szansę partii, które mają bardziej zdyscyplinowany elektorat, a które mogą wyrządzić wiele szkód dla kraju.

A to czy tego chcesz, czy nie - prędzej czy później dotknie Ciebie lub Twoich najbliższych.

[Wilk]

Hm... jeśli pytasz kto mocniej olewa wybory - to ten, który nie zagłosuje.

Nie, pytam kto bardziej olewa sytuacje spoleczna, sytuacje w kraju, sytuacje dookola siebie.

Chodzi mi o to, ze mozna wychodzic z zalozenia, ze nie bedzie sie oddawalo glosu na mniejsze zlo, bo to bedzie to oznaczalo tylko mniejszy wstyd za swoja decyzje. Pewnie, ze niektorych rzecyz nie przeskocze. Ale to troche jak w cytacie Tołstoja: niech każdy sprząta pod swoimi drzwiami, a cała ulica będzie czysta.

Po za tym owszem, od dołu trudniej niektore rzeczy przeskoczyc, ale inne robi sie latwiej. Jest np. taka partia jak Zieloni, zlozona w duzej mierze z ludzi, ktorzy odwalali swego czasu kawal dobrej roboty dla spolecznosci lokalnych, lasnie poprzez organizacje pozarzadowe. Zalatwiajac sprawy, ktore nie byly ani lewicowe ani prawicowe. Po prostu byly problemami do rozwiazania (wbrew nazwie partii nie tylko ekologiczne sprawy, rowniez zwiazane z np. prawami obywatelskimi). Nadal zreszta sporo robia, ale juz duzo mniej wlasnie dlatego, ze zaczeli grzebac sie w polityce. Skutecznosc ich dzialan spadła. Mocno. Sorry, ale ja wole, zeby jednak dzialali tam, gdzie dzialaja sprawnie.

Niestety - prawda jest taka, że musi się zmienić przynajmniej jedno pokolenie polityków, żeby była szansa na wprowadzenie "grających czysto".

[jubi]

Zabierzcie mi moje prawo do brania udzialu w wyborach, wzamian oddam wam obowiazek placenia podatkow i kazdy bedzie zadowolony

Ten podły ignorant intruder pewnie też, nie wspominając o złośliwym, nie chcącym się ruszać w niedzielę fujarze

//ed

Prawda jest taka, że jest spora liczba osób, która od tego państwa nic nie chce - chce tylko żeby państwo sie raz na zawsze od nich odwaliło - w postaci społeczeństwa obywatelskiego również.

To takie same wpychanie w ryzy porządnego obywatela, jak porządnego komunisty - pieprze i jedno i drugie.

[Beerbant]

https://portalwiedzy.onet.pl/30486,,,,demokracja,haslo.html

Demokracja, ludowładztwo, termin określający rodzaj rządów, w którym władza należy do ogółu obywateli danego państwa (greckie demos – lud, kratos – władza)

Demokracja - rządy mniejszości nad większością sprawowane za pomocą pieniędzy (wyłudzonych obietnicami) od tejże właśnie większości taka jest moja definicja