Jak zrobić precla, żeby precla nie przypominał

[AdamAGP3]

Nie mam jakoś pomysłu. Wiele osób tytułuje artykuły tematyczne itp. Probuje coś wymyślić na wzór serwisów z artykułami, ale może lepiej zwykły blog, ale kto pisze bloga o tak zróżnicowanych kategoriach. Widziałem tam ktoś wymyślił zbiór narzekań ciekawy pomysł.

Z drugiej strony najłatwiejszą metodą pozbycia się precli przez google jest skorzystanie ze spisu.

[sz3lo]

Generalnie to można pójść w dwie strony, albo robić coś co do precla nie podobne (np. 1, 2), albo zejść do konspiracji i trzymać kilka "andergrandowych" precli, ew. udostępniać je jedynie znajomym.

[AdamAGP3]

No ale ten dopisek juz dekonspiruje:)

Witaj w świecie Elviry! Elvira to katalog stron typu Presell Page

ale pomysł na kategorie ciekawy

[gerdi]

Fakt, te precle są bardziej blogopodobne i moim zdaniem są wartościowe ładnie indeksują mi się w nich wpisy nawet bez linkowania z zewnątrz.

[Sebastian]

Może by tak do artykułów dodawać obrazki/fotki. To czasochłonne, ale nie widziałem aby we wpisach na preclach ktoś dodawał fotki.

[AdamAGP3]

Może by tak do artykułów dodawać obrazki/fotki. To czasochłonne, ale nie widziałem aby we wpisach na preclach ktoś dodawał fotki.

Dodają, ale sporadycznie.

[gerdi]

Zauważcie że w blogach zazwyczaj pod artami są komentarze. Mozna założyć że im więcej komentarzy tym blog popularniejszy - bardziej wartościowy.

[AdamAGP3]

Zauważcie że w blogach zazwyczaj pod artami są komentarze. Można założyć że im więcej komentarzy tym blog popularniejszy - bardziej wartościowy.

No ja udostępniłem komentarze niezalogowanym nawet. Oczywiście wszystkie są moderowane.

Nie wiem czy upodobnianie precli do nieprecli to dobry kierunek. Google zawsze może skorzystać ze spisu precli:), ale z katalogami tak nie zrobili, czyli uważają, że część katalogów jest dobra. (a może było tego za dużo:) Cześć precli też jest dobra. I nawet zwykli internauci je czytają o czym świadczą niespamowe komentarz bez strony www. Czasem nawet dostaje maila, że ktoś tam coś ciekawego znalazł w moim "serwisie", który jest w rzeczywistości preclem.

[gerdi]

Pamiętam że kiedyś, kiedy rozpoczynałem przygodę z internetem myślałem: Ale fajne te katalogi stron www ale można znależć ciekawych stronek - z tego co pamiętam to dobrze się indeksowały i trafiałem z wyników wyszukiwania WP czy Onetu często na katalogi stron.

Wydaje mi się że katalogi stron są można powiedzieć naturalną częścią internetu w końcu powstały po to by pomagać w trafianiu na wartościowe strony, więc ich cel jest bardzo szczytny. Takie wnioski mozna było wynieść jeszcze 5-10 lat temu teraz wiadomo są to zapleczo-śmietniki. Ale Google nie wywala ich ze swoich baz danych.

Wydaje mi się że siła pozycjonowania katalogami nie osłabła - po prostu w ciągu ostatniego roku - czy dwóch zauważalnie wzrosła konkurencja w SERP-ach, zaczeły powstawać konkretne zaplecza, w stosunku do których katalogi nie mają startu. Liczba osób myślących że umie pozycjonować strony znacznie wzrosła przez co niejako, by wypozycjonować stronę nie wystarczą już linki z katalogów, obecnie trzeba się uzbroić w działa większego kalibru.

Ostatnio Wielkie Google przemówiło na blogu twierdząc że precle, też są mało wartościowe a ja mówię że albo nie wiedzą co mówią albo nie radzą sobie z pozycjonerami i śmietnikiem w wyniakch wyszukiwania i próbują nas jakoś odstraszyć. Bla bla bla dodajecie strony do precli, więc nie będziemy brać precli pod uwagę w wynikach wyszukiwania. Wiem (z własnych testów) że precle się trzymają - nie wszystkie - ale te co indeksują wpisy

Wydaje mi się że obawa przed G. i zmienianie lejałtów kombinownia zabieże więcej czasu niż postawienie 10 nowych precli

P.S.

Tak mi się przed snem taka refleksja zebrała

[AdamAGP3]

Wydaje mi się że obawa przed G. i zmienianie lejałtów kombinownia zabieże więcej czasu niż postawienie 10 nowych precli

P.S.

Tak mi się przed snem taka refleksja zebrała

No to fakt, ale ja mam 4 i na razie więcej nie stawiam, bo ciężko mi będzie moderować. Chyba że się zdecyduję na jakiś niemoderowany. Precla stawia się szybko, ale trzeba go jeszcze podlinkować i najlepiej zoptymalizować.

[WZS]

Może by tak do artykułów dodawać obrazki/fotki. To czasochłonne, ale nie widziałem aby we wpisach na preclach ktoś dodawał fotki.

Zobaczcie na najbardziej poczytne blogi na świecie (nie preclowe, normalne ), najlepiej jakies technologiczne - tam prawie zawsze przy artykułach są obrazki. Bo one bardzo przyciągają uwagę odbiorców.

I jeśli mamy dobrze zbudowanego i zakamuflowanego precla i nie zakładamy, że tylko boty będą tam wpadać, ale liczymy też na nieświadome ludzkie duszyczki - to taki obrazek w treści baaardzo się przyda.

Wiadomo, że ręcznie to nikt nie ma ochoty dodawać obrazków - ale od czego automatyzacja? Ja na podstawie słów kluczowych/tagow wpisu z pomocą flickr API pobieram automagicznie dopasowane do treśći wpisu obrazki i gotowe

[Bielack]

Ja zwykle umieszczam obrazki we wpisach do precelków. Ryzyko jest takie, że gdy wpis pochodzi z synominatora, moderator może się przyczepić, ale staram się jak mogę o unikalność wpisu. Każdy wpis dzielę na akapity w różnych miejscach, używam boldów, blocquote, wstawiam listy wypunktowane i co tam jeszcze mogę.

I powiem Wam, że wpisy z obrazeczkami napędzają trochę ruchu - wiadomo, że jak atrakcyjny obrazek jest podlinkowany, to odruchowo się klika ;-)

[AdamAGP3]

Ja zwykle umieszczam obrazki we wpisach do precelków. Ryzyko jest takie, że gdy wpis pochodzi z synominatora, moderator może się przyczepić, ale staram się jak mogę o unikalność wpisu. Każdy wpis dzielę na akapity w różnych miejscach, używam boldów, blocquote, wstawiam listy wypunktowane i co tam jeszcze mogę.

I powiem Wam, że wpisy z obrazeczkami napędzają trochę ruchu - wiadomo, że jak atrakcyjny obrazek jest podlinkowany, to odruchowo się klika ;-)

Podobno Googiel poznaje kopie po powtarzalności tych samych słów, więc nie wiem czy takie zabiegi są skuteczne, synonimy już bardziej i podobno odmiana.

[gerdi]

Dodając do precli moje artykuły sprawdzam czasem w google czy ten ciąg znaków się nie powtórzył. I raz zauważyłem kilkanaście takich samych słów ułożonych w takim samym szyku jak napisane przeze mnie. Czysty przypadek, więc zaczołem się bawić - pogrubiać, dzielić zdanie czyli pisać po kropce z dużej lietry, pogrubiać, robić błędy ortograficzne ale wciąż Google znajowało po zadaniu zmienionych w/w "ulepszeń", ten sam ciąg znaków na innej stronie.

I taka refleksa że Google rozpoznaje po ciągu znaków niezależnie od czcionki, boldów czy błędów ortograficznych, Google się rozwija i wie jak wykryć taki sam tekst.

Wystarczy znależć zaindesowną stornę i popróbować z jej contentem.