Można wrzucic w koszty programy dla kogoś? :)

[Kyo]

Załóżmy, że chce moich zdalnych pracowników - pracujących od czasu do czasu na umowe o dzięło - wyposazyć w oprogramowanie.

Nie będzie problemu jak sobie wpisze je w koszty?

Czy w ogole teoretycznie jak nakupie 50 windowsów to przy kontroli skarbowej mam pokazac ze mam 50 komów z tym zainstalowanych czy tylko płytki okazać? A takiego lefthanda co sobie ściaganlem i np już nie uzywam bo mam nowszego-innego to jak się wykazuje?

czekam na rady specjalistów, TIA

[mf]

Musisz pokazać związek między kosztem uzyskania przychodu a przychodem.

[Jędrzej]

Wykonawcy mogą używać powierzonych narzędzi jednak tu sprawa nie jest prosta.

Windows OEM po zainstalowaniu staje się częścią komputera, w dodatku nie można go odsprzedać.

Jeśli Wykonawcy zainstalują software na swoich komputerach to stanie się on ich własnością czyli będziemy mieli do czynienia z darowizną lub nieodpłatnym świadczeniem.

Nie wydaje mi się aby taki zakup mógł stanowić koszt.

Z tym lefthandem to nie rozumiem.

[agtile]

Wykonawcy mogą używać powierzonych narzędzi jednak tu sprawa nie jest prosta.

Windows OEM po zainstalowaniu staje się częścią komputera, w dodatku nie można go odsprzedać.

Jeśli Wykonawcy zainstalują software na swoich komputerach to stanie się on ich własnością czyli będziemy mieli do czynienia z darowizną lub nieodpłatnym świadczeniem.

Nie wydaje mi się aby taki zakup mógł stanowić koszt.

Z tym lefthandem to nie rozumiem.

Znam realia w Polsce ale az mnie ciarki przechodza jak to czytam..

Za oceanem, kazdy zakup stanowi koszt, nawet jesli nie przynosi bezposredniego dochodu.Wydatek moze przeciez przyniesc strate.

Bez wzgledu na to czy wstawie w biurze tv, wazon czy lezanke a w kompie zainstaluje jakikolwiek program zwiazany z www, to kazdy poniesiony koszt jestem w stanie odpisac od podatku, malo tego przejazd do sklepu aby to zakupic kosztuje mnie benzyne, wiec to tez jest wydatek ktory odpisuje.I nie, nie musze miec paragonu za spalona w danym momencie benzyne. Jest przeciez oczywiste ze do sklepu nie poszedlem na piechote.

Polskie prawo jest chore i to jedyny powod dla ktorego zwlekam z powrotem do kraju.

Tak na marginesie, podobno jak sie zostawi kluczyki w stacyjce i ukradna samochod to ubezpieczenie nie jest wypalcane w Polsce...Najwyrazniej jak nie pobija,lub nie zgwalca to kradziezy nie bylo..

Dla przykladu, okradziono mi kiedys samochod dostawczy pod domem, mysle ze nie zmknalem drzwi bocznych.

Troche narzedzi mi zginelo.

Poniewaz akurat nie mialem ubezpieczenia komercialnego na samochod, zglosilem na policje ze mi okradziono magazynek ktory mialem przy domu-( na taka ewentualnosc bylem ubepieczony)

policjant spisal protokol, zapytal sie czy magazynek byl zamkniety, na to ja ze nie, bo choc klodka byla ale tylko wisiala sobie.

Dstarczylem do ubezpieczyciela wszystkie mozliwe rachunki za narzedzia z ostatnich kilku lat i po odliczeniu amortyzacji dostalem spowrotem rownoartosc tego co mi zginelo z samochdu , plus ok. 25%, wiec nie stracilem.

Chodzi mi o to ze na swom terenie moge nawet sztabe zlota polozyc na ziemi i jak cos zginie to nalezy mi sie zwrot z ubezpieczalni.

Jest tak dlatego ze nikt nie ma prawa zabierac mi mojej wlasnosci tylko dlatego ze nie jest zamknieta na 4 zamki z alarmem.

Dlaczego w Polsce jest inaczej?

Wlasciwie to wychodzi na to ze po tym jak ubezpieczysz samochod to do Ciebie nalezy jego pilnowanie bo jak zginie to z regoly z Twojej winy.

Pytanie: po co wiec ubezpieczac , skoro kradziez nie jest wystarczajacym powodem do wyplaty ubezpieczenia?