Prawa autorskie do zdjęć...

[protus]

Witam

Mam pytanie odnośnie zdjęć gwiazd zamiszczanych w serwisach typu pudelek.pl czy plotek.pl... Jak jest z legalnością takich zdjęć? Przecież pewnie są chronione prawami autorskimi... Trzeba uzyskać jakąś zgodę aby móc je swobodnie publikować? Czy może jest jakieś źródło skąd można pobierać zdjęcia bez problemów... To samo jest na nasza-klasa.pl - tysiące zdjęć znanych osób, skopiowanych z innych portali... Pytam bo mam zamiar stworzyć pewien serwis i najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłoby zamieszczanie takich zdjęć ale nie wiem jak jest właśnie z prawami autorskimi... Ale skoro oni mogą to czemu ja bym miał nie móc? Jak to jest dokładnie?

Pozdrawiam

EDIT: literówka.

[lolki]

Po 1. Co wolno pudelkowi to nie tobie:)

Po 2. Większośc zdję cpochodzi z https://forum.com.pl/, napisz do nich i daj odpowiedź co Ci odpisali, sam jestem ciekaw ile sobie wołają za zdjecie jakiejś "gwiazdy".

[zero3]

nie mozesz,

do publikacji kazdego zdjecia potrzebujesz zgody (formy sa rozne) wlasciciela praw majatkowych.

bez osobistego/bezposredniego porozumienia z wlascicielem mozesz publikowac zdjecia na licencji np public domain i niektorych creative commons, ale najczesciej konieczny jest opis autora, nalezy czytac licencje i zasady.

[b2rt0sz]

Takie serwisy jak pudelek.pl mają swoich fotografów, którym płacą za zdjęcia.

[pawloski]

Najlepiej nie kopiować zdjęć z innych stron, tylko wstawiać je przez <img src="https://adres.tej.strony">.

[zero3]

Najlepiej nie kopiować zdjęć z innych stron, tylko wstawiać je przez <img src="https://adres.tej.strony">.

żartujesz, prawda?

nie dosc, ze podprowadzasz komus zdjecie na wlasny serwis, to jeszcze kradniesz temu komus transfer. masakra.

[Saint]

Zazwycaj sa to zdjecia agencyjne sprzedawane masowo. Moge sie w tym miejscu wypowiedziec, jako ze wspolpracowalem juz z paroma agencjami. Co do reszty za zdjecie mozesz beknac tak samo jak za ukradziony tekst, wszystko jest scigane z urzedu i mozna dostac za to bodaj do 4 lat pozbawienia wolnosci wiec prosze powstrzymywac sie przed tezami hotlinkowania cudzej pracy na swoich stronach bo praca jak a by ona nie byla nawet panow fotografow wozacych sie za poslem zero (bez urazy zero3) to ciezka praca tak samo jak zapiepszanie w fabryce guzikow czy kopalni, a wlasnosc intelektualna niezaleznie od pogladow jest rzecza swieta przynajmniej dla mnie.

[Graduatte]

Ja szczerze mówiąc wątpię w legalność co niektórych zdjęć umieszczanych w serwisach i blogoidach Gazeta.pl (Agora SA).

Wiadomo, że serwisy takie jak Plotek.pl, Wiadomości Gazeta.pl, Sport.pl mają foty od agencji na określonych warunkach.

Zdjęcia są przeważnie oznaczone źródłem, dobrej jakości i wysokiej rozdzielczości (no powiedzmy).

Natomiast wątpliwości pojawiają sie np. w przypadku serwisu PoBandzie.pl - mnóstwo zdjęć bez wskazanego źródła, ale domyśleć

się można, że pochodzą z setek różnych źródeł - i co, wszystkie na pewno zakupione?

Z kolei na serwisach muzycznych Agory często widziałem wstawione filmiki z YouTube (wiem, ze mają umowę z Google), które następnie...

nie można było odtworzyć, bo już nie było ich na YouTube. Pytanie, dlaczego?

Kolejna rzecz jaką zauważyłem to dopisek w klipach wideo, które redaktorzy Gazety wstawiają w serwisach informacyjnych na wlasnych

serwerach, na własnej aplikacji do wyświetlania klipów wideo (wideo.gazeta.pl).

Jak wygląda dopisek? "ŹRÓDŁO: INTERNET"

To tak można??? W ten sposób przecież załatwię każdą sprawę Zdjęcie znalezione w internecie i basta.

[outofmatrix]

Czyli nie mogę na swojej stronie wstawić linka do filmy z youtube jeśli nie mam umowy z youtube?! Przecież oni sami zachęcają do linkowania publikując kody do wklejenia na stronę.

[Graduatte]

Gdzieś pisałem o tym, że nie możesz? Wiem, że Agora podpisała umowę z właścicielem YouTube i po tym fakcie filmy zaczęły pojawiać się na tych serwisach.

[Lexy]

Jak wygląda dopisek? "ŹRÓDŁO: INTERNET"

No ja ostatnio w "Dzień dobry TVN" widziałam podpis pod zdjęciami kilku pań w polityce - Źródło: Google ;-)

[podchmielony]

Przecież to jest jakieś szaleństwo. Od początku roku akademickiego się meczę, aby bibliografia, a więc źródła były napisane poprawnie, zgodnie ze wszystkimi standardami, a tu proszę- wystarczyło więc napisać Google