Meatrix

[intruder2600]

A organizacja urodzin dziecka W Mc Donalds sorry żenujące

najbardziej zenujace dla mnie sa te sztuczne usmiechy pracowników - usmiech od ucha do ucha nawet jakbys im cos niemilego powiedzial - znalem pare osób ktore tram pracowalo bo nie mieli innego wyjscia i dostaja tam takie stawki ze niech sie schowa praca w supermarkecie

ale tez robilem ze tak powiem "testy" - chcialem troche przytyc - jadlem w kfc i Mcdonaldzie przez 3 miesiace - non-stop - przytylem 11 kg - ja akurat zrobilem to specjalnie ale jak mi przybylo 11 kg w 3 miesiace to ile przytyja dzieci przez cale zycie jak im sie wypierze mozg ta ich propaganda ?

naprawde - nie ma wiekszej chemii jak to ich imperialistyczne zarcie 8)

[szy]

ja (jako przyszly nauczyciel) zamiast do McDonalda wzialbym dzieci chocby takiego jednego fajnego muzeum - sa tam autentyczne mumie w sarkofagach

Z keczapem czy musztardą, te mumie?

Dodam tylko na wszelki wypadek, że mówiłem o konkretnej sytuacji.

To właśnie ja byłem pomysłodawcą założenia SKKT PTTK u Oli w szkole,

więc nie zróbcie ze mnie promotora makdonaldowego stylu życia.

:]

Szy.

[tojan3]

widze, ze rozwodzicie sie nad sztandarowym przykladem. Ja tam spcjalnie tez maca nie lubie, ale gdy mowa o takich przedsiewzieciah to zawsze od razu pojawia sie haslo "mac".

W omawianym problemie (meatrix) w Polsce Mac ma marginalny wpływ na taka sytuacje, wiec sie tak nie podniecajcie tym jaki to mac jest zly.

Mac juz dawno sie pogodzil z tym, ze jest naczelnym chlopcem do bicia. Oni sa sobie zupelnie dobrze radza z tym, wiec szkoda sie zoladkowac (nie popieram bynajmniej maca).

Duzo wiecej mozna zrobic dobierajac uwazniej mieso do codziennych obiadow. Zastanowcie sie i poczytajcie na temat zrownowazonego rozwoju.

[intruder2600]

więc nie zróbcie ze mnie promotora makdonaldowego stylu życia.

nie - wcale tak nie uwazam

wszystko by bylo fajnie gdyby nie to ze oni nie wpadli do McDonalda "przy okazji" tylko wycieczka byla tylko i wylacznie do McDonalda i to mnie zabolalo

to tak jakby zmienili program nauczania z:

- kazdy uczen ma obowiazek zobaczyc kosciół mariacki i uslyszec legende o hejnaliscie zaqbitym z luku przez tatarów

na:

- kazdy uczen ma obowiazek poznac McDonalda, legende powstania socysztej salaty, selektywnie dobieranych ziemniaków oraz najzdrowszego miesa specjalnie chodowanych swinek podawanych przez wiecznie szczesliwych i zadowolonych sprzedawców ktorzy kochaja dzieci bardziej niz ich wlasni rodzice

kurde - moglbym im pisac teksty reklamowe

[s4lc]

a ja do maca nie chodze bo:

1. nie smakuje mi ich zarcie

2. wali od nich komercha

3. nie lubie sztucznej atmosfery, wszystko jest takie plastikowe...

4. do mojego maca moze ktos z obslugi napluc i nikt o tym nigdy sie nie dowie... :]

[lordbart]

4. do mojego maca moze ktos z obslugi napluc i nikt o tym nigdy sie nie dowie... :]

niestety to dotyczy nie tylko maca i nie tylko plucia

a komerchą to zalatuje wszędzie. A szczytem komerchy to pseudo-góralskie knajpy w całym kraju. czy oscypki z owczego sera w srodku zimy.

I tak możnaby się przyczepiać do wszystkiego

A co do wycieczek do Maca to też ręce opadają, ale dla większośćci małych miast i miasteczek, czy wiosek taki mac to ciągle jest "nowość i światowość".

A jedzonko to najlepiej skoczyć pod "halę Targową" , kupić co trzeba świeżego i w domku na spokojnie zrobić . Tylko niech mięsko w zalewie postoi 3-4 dni, ogóreczki małosolne też sie zdążą zrobić

[michal]

To jest jeszcze nic, tutaj to dopiero dzieci maja wycieczki....

2 lata temu bylem nad jakims jeziorem i poszlismy na wycieczke po jeziorze starym statkiem parowym. Akurat na tym statku byla wycieczka dzieci. Po tym jak im opowiedzieli o statku i o Indianach na tych ziemiach, troche historii... no i po czyms tak nudnym jak ta opowiesc i zobaczeniu parowni powiedziano dzieciom, ze w innej czesci statku sa rozstawione rzeczy z upominkami i moga isc sobie cos kupic. Dzieciom sie buzie rozesmialy i pobiegly do stolow. Poza upominkami byly tez 2 stoly z cukierkami i *jedzeniem*.

Przy stolach z upominkami byly pustki a do stolow z jedzeniem nie dalo sie dojsc.

Nie moge nie wspomniec, ze 95% z tych dzieci mialo nadwage, a jakies 70% mialo powazna nadwage.

[Kil Bill]

Nie moge nie wspomniec, ze 95% z tych dzieci mialo nadwage, a jakies 70% mialo powazna nadwage.

No własnie o tej nadwadze Amerykanów pisza dziś w Polskiej telegazecie.

A swoja drogą przepraszam miałem cie zapytać gdzie są te laski z TV w Ameryce.

Kukły to jakieś elektroniczne bo podobno na ulicach tylko szczupli inaczej chodzą

Pozdrawiam

[michal]

A swoja drogą przepraszam miałem cie zapytać gdzie są te laski z TV w Ameryce.

Najczesciej imigrantki, ktore nie lubia takiego jedzenia

[Kil Bill]

A swoja drogą przepraszam miałem cie zapytać gdzie są te laski z TV w Ameryce.

Najczesciej imigrantki, ktore nie lubia takiego jedzenia

Teraz rozumien dlaczego niechcą dawać wiz i green card emigrantom.

Bo niechcą jesć słodyczy objadać się w McDonaldach i opijać Colą niechcą jeść genetycznej żywności .

Chętnie dla takich ładnych emigrantek otworzył bym urząd emogracyjny

Pozdrawiam

[zero3]

Najczesciej imigrantki

to tak, jak z fajnymi dziewczynami w Holandii 8)

[intruder2600]

A jedzonko to najlepiej skoczyć pod "halę Targową"

wstyd jak kros mieszka w Krakowie i nigdy nie bym w srodku nocy pod hala targowa na kielbaskach z grilla :mrgreen:

No własnie o tej nadwadze Amerykanów pisza dziś w Polskiej telegazecie.

nadwaga sie bierze z niczego innego jak tylko z faktu ze te zwierzeta faszeruja STERYDAMI - prawdziwymi sterydami nawet powiedzenie "konskie sterydy" ma swoje korzenie wlasnie z tego - sanepid na to przymyka oko ale jedzenie w fastfoodach gdzie zarcie produkuje sie "seryjnie" = jedzenie sterydów :shock: