Skocz do zawartości

Początek końca SEO ?


Erbit

Rekomendowane odpowiedzi

no ale też chyba nie słyszałeś o rynku recenzji

Hurt mija się z celem, ale nie twierdzę, ze tego nie da się przeskoczyć / wykorzystać. Jak w/w - ideę można wszechstronnie rozwijać. Kluczową kwestią jest sprawne algo "translacji" tekstu na punkty. Wystarczy wprowadzić zróżnicowany/ modyfikowany w czasie "próg wejścia" tekstu recenzji do puli uwzględnianej w algo, do tego sprawa geolokalizacji nadawcy, naturalnej dla danego serwisu aktywności użytkowników, etc, itp, itd. Większością z tych "mechanicznych" parametrów Google już dysponuje. Reszta to naprawdę jest kosmetyka. Nie wchodząc w detale, bo te mogą być ustalane dowolnie - robi się z tego świetny "czynnik chaosu". Z seo-punktu widzenia.

chcesz G głaskać

EdithG, a co ja mogę ? Najwyżej popatrzeć sobie, jak mnie znowu gnoją... i zaprzestać stosowania eufemizmów ;-) Na pociechę mam fakt, że im pokoje dialogowe szlag trafił :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 132
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Chcą im zweryfikować trochę tych patentów

To dobra wiadomość. Może więc akcja z lively.com (kategoria: zrzyna 3.0) jest ucieczką do przodu.

Inwestor strategiczny?

Erbicie, żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą ;-) Ja się cieszę, gdy komuś przez gardło przechodzi, że generalnie, to coś tu śmierdzi. Nie mniej, jeżeli ktoś czuje się na siłach, to zapraszam.

Póki co, via jedyny dostępny mi kanał (quasi)komunikacji - zaproponowałem, by sobie Hm? kupili, bo jeżeli poszperać - to znajdą się tam jeszcze ze dwa-trzy pomysły godne rozwinięcia.

pozdr.

graff

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Ja się cieszę, gdy komuś przez gardło przechodzi, że generalnie, to coś tu śmierdzi...

Tu bardzo śmierdzi - to nie ulega wątpliwości.

... Nie mniej, jeżeli ktoś czuje się na siłach, to zapraszam....

Myślałem o inwestorze z prawdziwego zdarzenia. Na przykład do naszej-klasy sam chyba przyszedł - o takim myślę.

... zaproponowałem, by sobie Hm? kupili, bo jeżeli poszperać - to znajdą się tam jeszcze ze dwa-trzy pomysły godne rozwinięcia.

Alibo do ukradzenia - stąd pomysł patentu by się uchronić - choć nie wiem czy jest co patentować (nie znam prawa patentowego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do naszej-klasy sam chyba przyszedł - o takim myślę

Inwestor przyjdzie tam, gdzie krzywe alexy/trends wykazują obiecującą dynamikę wzrostu. By mogły wykazać, w naszych warunkach bez udziału w serpach Google nie obejdzie się. Nominalnie każdy projekt ma potencjał "hitu" - tym większy, im bliżej mu do "zaspokojenia potrzeb masowego odbiorcy". I tu zaczynają się schody, bo poza potencjałem "masowości" - kluczową jest kwestia, czy serwis zdaniem Google ma prawo zaistnieć. Jest grupa projektów, które z założenia kwalifikowane są jako "szkodliwe", zawsze też znajdzie się zapis w "wytycznych", który uzasadni dowolne działanie.

O tym czy Google musi dawać szansę raczkującej konkurencji (nawiasem mówiąc, traktowanie Hm? na tej zasadzie jest nieporozumieniem wynikającym z szybkich skojarzeń), czy nie musi - było na forum wielokrotnie, więc sobie darujmy.

Dla takich projektów - choćby wiązały krawaty, jak mi ktoś napisał w komentarzu - przebieg krzywych jest z góry przesądzony, a wygląda tak, jak na obrazku: https://www.hm7.pl/historia.php Siłą rzeczy - w konfrontacji z inwestorem nie ma argumentów.

W/w oznacza, że w przypadku Hm?, w rachubę wchodzi jedynie inwestor klasy Prokom -> Hakia. Przekonany do idei, obranego kierunku rozwoju, poszukujący adrenaliny, wprowadzony w błąd przez swoich doradców, etc. Znaczy: marzyciel, ryzykant i nieuleczalny optymista z kasą ;-) Z dużą kasą. Taki gatunek w Polsce nie występuje, lub ma problemy typowe dla "dużych płatników".

Dlatego powtarzam: Ludwiku i Sabo, nie idźcie tą drogą ;-) Inwestujcie pracę i czas w plotki, sensacje, porównania cen i w seks. Szeroka publiczność tego oczekuje, Google niezmiennie ceni, krzywe wznoszą się ekspresem - o inwestora nie trudno, a wymagania wobec niego są ograniczone. Upraszczam, ale tak to z grubsza wygląda.

Oczywiście w/w dotyczy "ludzi z ulicy". Było nie było, w Polsce finansowano nawet projekty na papierze - kwestia dostępnych "kanałów towarzysko-promocyjnych".

Wracając do tematu wątku: nawet, jeżeli tego typu rozwiązanie zostanie wdrożone - branża się dostosuje. Tak długo, jak długo fundamentem algorytmu Google będzie (bynajmniej nie autorska) zasada cytatu. Fundamentu nie ruszą do czasu radykalnej zmiany filozofii działania wyszukiwarki / Internetu / domowego sprzętu komputerowego LUB zakończonego sukcesem eksperymentu z wyszukiwarką alternatywną. Odległa perspektywa. Mnożyć się natomiast będą łatki (filtry), akcje prewencyjne (ciach katalogi, ciach swl-e), ręczne i selektywne ingerencje, modyfikacje "wytycznych" i inne doraźne działania. Wszystko już było. Generalnie: będąc skazanym na "zasadę cytatu" Google może jedynie zwiększać udział "czynnika ludzkiego", "maskującego" działanie bazowego algo. I tyle.

Sorry, że tak obszernie - wątek OT jest dla mnie ciepły ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moce obliczeniowe

Kwestia priorytetów: albo skuteczna komplikacja życia pozycjonerów i niewielki wzrost obciążeń, albo po staremu. Trzeba też pamiętać o oczekiwaniach inwestorów - Google nie może spocząć na laurach i musi przynajmniej udawać, że prze do przodu. Oczekiwania są rozbuchane. Obróbka tekstu na poziomie wymaganym do realizacji takiej operacji nie pochłania zbyt wiele energii. Z pewnością nie więcej niż obsługa interface nowych narzędzi. Można tez z czegoś mniej efektywnego zrezygnować, można ograniczyć "zliczanie" do wybranej puli fraz, a dla pozostałych tylko markować, itd. Efektywnie jest to tylko jeden dodatkowy, numeryczny parametr. Nie widzę problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia priorytetów: albo skuteczna komplikacja życia pozycjonerów i niewielki wzrost obciążeń, albo po staremu.

Co do reszty wypowiedzi to się zgodzę - ale nie sądzę by SEO było utrapieniem dla Google.

Tak naprawdę niewiele im przeszkadzamy, niewiele obniżamy im dochody a głównie o dochody tu chodzi.

By wyjaśnić musiałbym napisać więcej - a jest już późno.

"Ich" pieniądze to dużo większe kwoty niż nasze SEO wszystkich do kupy razem wzięte. Ich problemem może być Adsense i konieczność poprawy wyników by utrzymać ten kawał chleba.

Gdzieś kiedyś wyczytałem:

Dokąd zmierzasz wyszukiwarko ...

... czy wraz ze zmianami odejdą poszukiwacze wyników a wraz z nimi i sama wyszukiwarka ?

To jakoś tak leciało - i choć sam art był do d. to jednak tytuł i zakończenie było zastanawiające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie sądzę by SEO było utrapieniem dla Google [...] a głównie o dochody tu chodzi

Jasne. Trzeba wziąć pod uwagę okoliczności, a one w wielkim uproszczeniu wyglądają tak:

1. Projekt uruchomiony w lipcu okazuje się wtopą (lively),

2. Kryzys finansów, spadek notowań akcji

Trzeba więc reagować (za Dziennikiem Internautów i Wyborczą):

choć Lively podobał się internautom, to firma musi lepiej dysponować swoimi zasobami, aby skupić się na usługach wyszukiwania i biznesowych. Dlatego Lively będzie zamknięte, a związani z projektem pracownicy zostaną dołączeni do ekip pracujących nad innymi projektami.

i dowiadujemy się, że idą za ciosem:

wybuduje w Austrii tanią serwerownię, która będzie kosztować 100 milionów euro. Powstaje ona na potrzeby wszelakich usług oferowanych przez Google (a Xann martwi się o moce obliczeniowe ;-))

zaraz po tym:

Google udostępniła możliwość wpływania na wyniki wyszukiwania dzięki narzędziu o nazwie SearchWiki. Można dzięki niemu zmienić pozycję strony w wynikach lub dodać do niej notatkę.

Komunikat jest czytelny i obliczony na poprawę nastrojów: świat się wali, ale my walimy do przodu. Inwestorze - nie panikuj. Jedno jest więc pewne - w/w odgrywa określoną rolę "pijarową". Pytanie, czy i w jaki sposób przełoży się na seo - jest otwarte, ale masz rację Erbit - to nie jest działanie kontra seo. To jest działanie wychodzące na przeciw oczekiwaniom rynku. Coś zrobić muszą i zdecydowanie w odniesieniu do flagowego projektu. Interakcja serp-user jest bardzo efektownym ruchem, który można "odpalić na cito". Jeżeli będzie miała przełożenie na ranking ogólny - to skomplikuje życie pozycjonera, ale z pewnością nie wyeliminuje go z gry. Śpijcie spokojnie ;-)

Prywatnie jestem wzruszony oficjalnym tekstem Google, które: ...zawsze wspierało wszelkie rodzaje eksperymentowania ponieważ wierzymy, że jest to najlepszy sposób tworzenia przełomowych produktów wprowadzających zmiany do ludzkiego życia. Niestety przyjęliśmy również, że jeśli podejmuje się takie ryzyko, to nie każda gra się opłaci.

Potwierdzam - nie opłaca się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był klikohit w Wp, nie sprawdził się, tutaj będzie to samo. Zawsze znajdzie się sposób, żeby coś usprawnić - zawsze znajdzie się sposób, żeby coś obejść. Już widzę, te seo - wojny i miliony emaili dziennie, że ktoś botem naklikał drugiemu, żeby spadł a inny sobie naklikał, żeby się pozycjonować. Więcej by z tego było złego niż z dobrego ale ostatnio G. słynie ze strzelania sobie w kolano wiec wszystko możliwe...

Dla tych co lubią na biało i dla tych co na czarno:
logo_ap.jpg godmodelogo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem to zabezpieczenia anty-spamowe już są wbudowane.

Od wczoraj już nie mam możliwości usuwania ani zmieniania kolejności wyników.

Wystarczyło na trzech kolejnych stronach kasować konkurencję ;)

Co do samej koncepcji to trochę wydaje mi sie niedopracowana ergonomia, bo w sumie z oceniania bedą korzystać tylko Ci którzy chcą wpływać na wyniki a nie "zwyczajni użytkownicy"

BO:

Jezeli otworze strone przez wynik wyszukiwania to aby poprawnie zaznaczyć stronę SPAM albo wypromować ja wyżej muszę otworzyć stronę a potem wrócić do wyników wyszukiwania i pamiętać gdzie klikałem aby poprawnie zaznaczyć. To może być trochę skomplikowane :)

Co prawda nachalny spam może niektórych irytować i mobilizować do wykonania tej pracy, pożyjemy zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "utrapienia" jakim jest możliwość "sterowania" wynikami to tak do końca bym się nie zgodził - Google to korporacja i zatrudnia ludzi myslących naprzód, którzy wszelkie działania "mieszania im w garach" maja ukrócić na starcie.....

Zwróćcie uwagę na czas kiedy zaczeły sie dyskusje o etyce o spamie i innych takich , kiedy nastąpiła publikacja wytycznych dla webmasterów itp. Zawsze zaczyna się od uszczknięcia małego kawałeczka tortu i potem apetyt na jak największy jego kawałek rośnie ;) a jak za tym kawałeczkiem idzie jeszcze coraz większa kasa to .............

Nalezy IMO pamietać o najważniejszej sprawie - mamy do czynienia chyba z jedyną taką usługą gdzie ceny w przeciwieństwie do praw rynkowych bedą non stop rosnąć (do pewnego poziomu nazywanego opłacalność) :) moim zdaniem wszelkie zabiegi Google zmierzają do tego aby SEO przestało być opłacalne dla sektora MSP......

Przestałem olewać Skuteczne SEO . Zanim zapytasz gugla naucz się zadawać pytania ....

Moja  fotografia kulinarna  :D Jak Ciebie robią w ..... Wuja dowiesz się na seoinfo.edu.pl, Fu*k Google ......Ask me .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu, a SEO nigdy nie zniknie, ale na pewno będzie się zmieniać, co robi od początku w mniejszym bądź większym stopniu....

Pozdrawiam

Pozdrawiam, (-;

www.topposition.pl - Top Position

tp468x60_banerrr.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności