Ankieta bardzo ważna prosze o krótki głos

[lordbart]

Przykro mi  to już tylko Viadra ci została 

źle to wyszło, "doznania wzrokowe" w stosunku do innych dam oczywiście, ze mną i "pożyciem małżeńskim" wszystko w porządku

lordbart jesteś moim wzorem

:oops:

[lordbart]

chodzi mi o to że wszędzie widzę przepracowanych ludzi

Wiem o czym mówisz i niestety masz rację. A najgorze to nie są te kawy, red bulle etc, ale brak czasu na załozenie rodziny, brak czasu dla rodziny, brak czasu na przyjemności ( a jedyna rozrywka to impreza do rana i kac do wieczora ), brak czasu na hobby, brak czasu na sport

Coraz więcej znajomych ma szare twarze i ich tydzień wygląda zawsze tak samo: poniedziałek-piątek ciężka praca, piątek i sobota "ciężka impreza". Ci ludzie zapominają że jest przyroda, wycieczki za miasto

W promieniu 80 km od krakowa ( w sam raz na jednodniowe wypady ) jest tyle fajnych miejscy, że weekendów w roku mało

Szkoda życia.

p.s. skoro wakacje to może promocja wypoczynku w Polsce, zacznę nowy topic w pogaduszkach o ciekawych miejscach gdzie byliśmy i co polecamy

[wrednotka]

nie, a nawet kategoryczne NIE!

I to przede wszystkim dlatego iz jestem kobieta.

W tej chwili jeszcze jestem w takim wieku iz moge sobie pozwolić na takie zycie. Aczkolwiek praca i utrzymanie stypendium naukowego na studiach staje sie dla mnie coraz bardziej meczące.

Kawy- 2

faje - 0

alkochol- hmm - im wiecej znajomych tym częściej

facet - 1 ( w tej chwili zamienilismy sie rolami, ja "tyram" on zajmuje sie domem- choc to nie jest dobre rozwiazanie)

kasa- mało!!

Podziwiam waszą wytrwałość ja bym tam wolała sadzic kwiatki :mrgreen: , pojechac motorkiem w plenetek, poszaleć na imprezach...

[Arturro]

Zdarzyło mi się po studiach przez chwilę pracować na tzw. "stażu absolwenckim" w pewnym urzędzie wojewódzkim. Co dziwne - w tym urzędzie rzeczywiście się pracowało, choć przydatność wykonywanej pracy lepiej pominę.

Dostawałem 450zł, pracowałem po 9-11 godzin dziennie, do tego zwykle brałem pracę do domu na soboty. Atmosfera w biurze była wyjątkowo paskudna, głównie przez podejście szefowej. Urząd za pomocą stażystów łatał sobie braki kadrowe - na pełny etat w biurze były zatrudnione 3 osoby, 2 osoby na 3/4 etatu, oraz pięcioro stażystów. W efekcie się zwolniłem, miałem dość, ale po tym doświadczeniu gwałtownie spadły mi wymagania co do pracy.

Piotr pisał iż wiara, że znajdzie się przez kontakty nową pracę jest złudna. Tak się składa, że w tym miesiącu podjąłem nową, dobrą pracę (choć mogli by płacić więcej ), którą zdobyłem wyłącznie dzięki kontaktom nawiązanym w mojej poprzedniej pracy. I tak pracę znalazło wielu moich znajomych. Wysyłająć CV na ogłoszenia pracy (dobrej) się raczej nie znajdzie.