Skocz do zawartości

Czy to kryzys dotarł już do AdSense?


mbuczek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 202
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

obecnie kliki sa bardzo cienko platne

polskie strony po kilka centow to juz standard

Używaj Cuilla i Hakii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze najlepszy jest początek miesiąca, tak do 10 dnia - na tym trzeba się skupić aby zoptymalizować zarobki(częstsze wpisy, większa reklama). Później tak jak piszecie kliki są od 0,05-0,5$.

Inwestycje Giełdowe - skuteczne pomnażanie pieniędzy ; Nokia 5310 - blog o muzycznej Nokii 5310
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja cały czas obstaje przy :

- nie poszły jeszcze kampanie i mało jest kasy w systemie

- dolar poszedł do góry o 50 % co tez zapewne ma wpływ na to

Co do pierwszego to nie wiem, a z drugim punktem się zgadzam. To normalne, że chcielibyśmy zyskać na kursie dolara, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - ten wzrosta ma też ujemne strony, co na pewno odbija się na zarobkach i dubluje efekt obniżania cen zaklik - bo to, że Google ceruje swój system tak aby nie płacić (tzn, nie przepłacać) za śmieciowate strony, nie ulega wąpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami geniusze na forum.

Po pierwsze listopad/grudzień zawsze jest okresem żniw - tak było też i tym razem. Na koniec roku firmy mocniej konkurują swoimi produktami, dlatego podwyższają ceny za klik, zatem żniwa dla AS są większe. Dodatkowo dochodzi wypstrykiwanie zaplanowanych budżetów na siłę.

Po drugie - co to za bełkot o mniejszej kasie w systemie i rozdziale ich na wszystkie kliki? Czy wiesz jak działa AS? Dostajesz procent tego, co reklamodawca wydaje na reklamę. Nic tu nie jest wrzucane do jednego wora i rozdzielane na wszystkich!

Po trzecie - co ma kurs dolara do naszych zarobków? Odpowiem Wam - NIC! (poza różnicą kursową w dniu wypłaty). Zastanówcie się chwilę nad tym zamiast powtarzać zdanie innych.

Podsumowując - styczeń jest czasem planowania budżetów na reklamę, w tym też na PPC. Najwięksi gracze jeszcze nie weszli z pełnym budżetem, ponieważ mocno go planują w związku z nadchodzącym kryzysem. Nie zmienia to faktu, że perspektywa dla branży SEM jest bardzo dobra, więc skończcie te lamenty i do roboty!

Realne zagrożenie powinniśmy upatrywać na ogromnym załamaniu kursu dolara w najbliższych miesiącach/kwartałach, ponieważ wpompowanie miliardów pustych dolarów w gospodarkę USA musi odbić się bardzo wysoką inflacją (może nawet hiperinflacją :/) czego sobie i Wam nie życzę.

Spoglądając niepewnie w przyszłość - pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomen z częścią twoich tez się zgodzę z częścią nie , widocznie nie rozumiesz paru procesów ekonomicznych jakie tu mają miejsce ale pewnie nie skończyłeś bankowości i finansów to nie mam do ciebie żalu :D

poprę swoje tezy konkretnymi przykładami ( oczywiście są to skróty ) - to są czyste prawa ekonomi

Po trzecie - co ma kurs dolara do naszych zarobków

co do kursu

widzisz w jakich walucie planują kampanie w usd czy w pln

co oznacza :

100 pln - przy kursie 2,1 = to do ads wpada około 48 $

100 pln - przy kursie 3,4 = do ads wpada około 29 $

jeśli uważasz że to nie ma wpływu na późniejsze zarobki w $$ no to już twoja sprawa

Po pierwsze listopad/grudzień zawsze jest okresem żniw

w grudniu są najgorsze zarobki , nie wiem może w twojej tematyce akurat jest lepiej , ale ogólnie jest dużo gorzej niż we wcześniejszych miesiącach licząc tak od lipca .. dziwne ale akurat wygląda to tak że w miesiącach gdzie natężenie ruchu jest mniejsze zarabia się więcej

Realne zagrożenie powinniśmy upatrywać na ogromnym załamaniu kursu dolara
USA musi odbić się bardzo wysoką inflacją (może nawet hiperinflacją

kasa była wpompowana w dziurę , a nie w rynek to jest lekka różnica

dolar w takiej relacji jak jest teraz będzie się utrzymywał przez kilkanaście następnych miesięcy , dokupi usa nie podniesie się nam to też nie grozi :)

Podsumowując - styczeń jest czasem planowania budżetów na reklamę,

widzę że nie przeczytałeś wątku dokładnie , a o czym my tu piszemy mają na myśli że kasy nie ma w systemie , właśnie o tym że nie poszły jeszcze kampanie

a jeszcze jedna sprawa , poczytaj sobie o procesie ustalania ceny ;) podaż i popyt takie dwie linie dziwne

i przełóż sobie to na

podaż - kasa reklamodawców ( suma ogółem )

popyt - ruch na stronach ( globalna ilość klików )

wydaje mi się że ilość reklamodawców oraz ilość zainteresowanych ma tu znaczenie , im większa ilość reklamodawców a mniejsza ilość zainteresowanych , tym większa rywalizacji i większe stawki dla potencjalnych zainteresowanych

Tomen myślę że udało mi się obronić , jak czegoś nierozumiesz to pisz każdy temat mogę rozwinąć jeszcze bardziej

edyta:

standardowa korekta błędów w pisowni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po trzecie - co ma kurs dolara do naszych zarobków

co do kursu

widzisz w jakich walucie planują kampanie w usd czy w pln

co oznacza :

100 pln - przy kursie 2,1 = to do ads wpada około 48 $

100 pln - przy kursie 3,4 = do ads wpada około 29 $

jeśli uważasz że to nie ma wpływu na późniejsze zarobki w $$ no to już twoja sprawa

Myślę, że Tomen ma rację w tym względzie.

Przypuśćmy, że w dniu 01.01 reklamodawca ustawia reklamę z CPC 1 PLN. Przy kursie USD = 2,00 PLN ma za to 0,5$. Załóżmy, że 80% z tego dostaję ja.

W dniu 25.05 mam przeliczane zarobki za te kliknięcia. Według kursu USD = 3,00 PLN. Za każde 0,4$ za kliknięcie (80%, które trafia do mnie), dostaję 1,20 PLN.

Jednocześnie tego samego dnia reklamodawca ustawiając CPC = 1 PLN wstawia do systemu reklamę o CPC wyrażonym w dolarach wartym 0,33$.

Zmierzam do tego, że jeśli masz reklamy na polskich stronach (czyt. reklamy polskich firm), kurs USD wpływa tylko na nasze zarobki w USD, ale nie wpływa na nasze zarobki w PLN -- pomijając różnicę kursową między dniem "zakupu" reklamy (myślę, że jest to dzień kliknięcia) a dniem wypłaty wynagrodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomen z częścią twoich tez się zgodzę z częścią nie , widocznie nie rozumiesz paru procesów ekonomicznych jakie tu mają miejsce ale pewnie nie skończyłeś bankowości i finansów to nie mam do ciebie żalu ;)

Bankowości i finansów bym akurat do tego nie mieszał, dlatego nie musisz mieć do mnie żalu, tym bardziej, że obroniłem tytuł magistra na wrocławskiej ekonomii kilka lat temu. Ale przecież nie będziemy się licytować ;) Kłóciłbym się też, czy rozumiem, czy nie "paru procesów ekonomicznych".

poprę swoje tezy konkretnymi przykładami ( oczywiście są to skróty ) - to są czyste prawa ekonomi

co do kursu

widzisz w jakich walucie planują kampanie w usd czy w pln

Planują kampanie kto? Bo nie rozumiem. Amerykanie planują w dolarach, Polacy planują w PLN, a Niemcy w Euro.

co oznacza :

100 pln - przy kursie 2,1 = to do ads wpada około 48 $

100 pln - przy kursie 3,4 = do ads wpada około 29 $

jeśli uważasz że to nie ma wpływu na późniejsze zarobki w $$ no to już twoja sprawa

Nadal uważam, że to nie ma wpływu na nasze zarobki, ponieważ, jak napisał wyżej Lis, Polacy wpłacają PLN, a Tobie Google wypłaca wartość PLN przeliczoną na dolary. Jedyne na czym tracimy to różnica kursowa między dniem przeliczenia a wypłaty. Czasami jesteśmy do tyłu, a czasami do przodu. Twoja argumentacja, a raczej teza, do mnie nie przemawia i pozostaję przy swoim. Mam nadzieję, że nie masz do mnie żalu.

w grudniu są najgorsze zarobki, nie wiem może w twojej tematyce akurat jest lepiej , ale ogólnie jest dużo gorzej niż we wcześniejszych miesiącach licząc tak od lipca .. dziwne ale akurat wygląda to tak że w miesiącach gdzie natężenie ruchu jest mniejsze zarabia się więcej

Jestem w AS od samego początku, czyli od 2004 roku i to, że pod koniec roku zwiększają się przychody opieram na swoim doświadczeniu. Podobne opinie czytałem też na forach, a argumentację jaka za tym przemawia przedstawiłem w poprzednim wpisie. Przekonaj mnie, że się mylę podając jakieś konkretne argumenty.

Realne zagrożenie powinniśmy upatrywać na ogromnym załamaniu kursu dolara

USA musi odbić się bardzo wysoką inflacją (może nawet hiperinflacją

kasa była wpompowana w dziurę, a nie w rynek to jest lekka różnica

Dokończyli budowę rakiety Ares V i wypchali ją po brzegi dolarami, po czym wysłali w kierunku najbliższej czarnej dziury?

Wytłumacz mi gdzie poszły pieniądze z bailout'ów? To, że na ratowanie banków, branży motoryzacyjnej, niedługo może także branży porno to już wiem. Ale jak ci się wydaje co się później z nimi stało?

dolar w takiej relacji jak jest teraz będzie się utrzymywał przez kilkanaście następnych miesięcy , dokupi usa nie podniesie się nam to też nie grozi ;)

Nie do końca zrozumiałem ostatnią część zdania, niemniej jednak chciałem zapytać skąd taka teza. Po części pokrywa się z moją, że za kilka miesięcy/kwartałów będziemy świadkami zjazdu dolara ale chciałem wiedzieć, po czym Ty wnosisz?

a jeszcze jedna sprawa , poczytaj sobie o procesie ustalania ceny :)podasz podaż i popyt takie dwie linie dziwne

i przełurz przełóż sobie to na

podaż - kasa reklamodawców ( suma ogółem )

popyt - ruch na stronach ( globalna ilość klików )

wydaje mi się że ilość reklamodawców oraz ilość zainteresowanych ma tu znaczenie , im większa ilość reklamodawców a mniejsza ilość zainteresowanych , tym większa rywalizacji i większe stawki dla potencjalnych zainteresowanych

Nie możesz rozpatrywać tych kategorii w kontekście popytu i podaży. W Twoim wątpliwym modelu nie działają prawa rynku. Np. prawo popytu, które mówi, że wraz ze wzrostem ceny jakiejś grupy dóbr, popyt na nie musi maleć i odwrotnie. Poza tym klikający w reklamę nie płacą za nią, zatem jaki tu popyt?

Aaa - i jeszcze jedno. Ilość chętnych na kliknięcia (czyli niby Twój popyt) zależy tylko i wyłącznie od ruchu jaki wygenerujesz na stronie, no chyba, że myślisz w kategorii globalnej, że np. ludzie przestaną szukać informacji w internecie i przerzucą się na inne media. Gdyby nawet tak się stało, bądź pewny, że i tam pojawi się Google ze swoim modelem Adsense. Zatem w Twoim modelu "popyt" jest na stałym poziomie (nieelastyczny?).

Tomen myślę że udało mi się obronić , jak czegoś nierozumiesz to pisz każdy temat mogę rozwinąć jeszcze bardziej

Wszystko rozumiem - po prostu nie przekonałeś mnie. Zapraszam wszystkich do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz rozpatrywać tych kategorii w kontekście popytu i podaży. W Twoim wątpliwym modelu nie działają prawa rynku. Np. prawo popytu, które mówi, że wraz ze wzrostem ceny jakiejś grupy dóbr, popyt na nie musi maleć i odwrotnie. Poza tym klikający w reklamę nie płacą za nią, zatem jaki tu popyt?

Aaa - i jeszcze jedno. Ilość chętnych na kliknięcia (czyli niby Twój popyt) zależy tylko i wyłącznie od ruchu jaki wygenerujesz na stronie, no chyba, że myślisz w kategorii globalnej, że np. ludzie przestaną szukać informacji w internecie i przerzucą się na inne media. Gdyby nawet tak się stało, bądź pewny, że i tam pojawi się Google ze swoim modelem Adsense. Zatem w Twoim modelu "popyt" jest na stałym poziomie (nieelastyczny?).

Myślę, że AdSense i AdWords można jednak rozpatrywać na zasadzie popytu i podaży, ale odwrotnie, niż to zostało powyżej opisane.

Produktem jest KLIK w reklamę. POPYT na kliknięcia jest większy, gdy:

* dużo ludzi musi wejść na stronę, żeby dokonało zakupu -- przykładowo jakaś specyficzna branża, np. kupno samochodów,

* jest wiele konkurujących firm, sprzedających ten sam towar.

PODAŻĄ z kolei będzie możliwość wyklikania tych klików. ;) Rośnie, gdy:

* jest dużo stron w systemie,

* wchodzi na nie dużo internautów.

Przy spadku podaży (mniej ludzi wchodzi do internetu, albo mało ludzi jest potencjalnie zainteresowanych zakupem czegoś), cena kliknięcia rośnie.

Gdy podaż jest duża (dużo ludzi ogląda strony o tematyce rozrywkowej), cena kliknięcia maleje. Bo można je bardzo tanio kupić.

Gdy popyt rośnie (trzeba zareklamować wyprzedaże przedświąteczne), cena kliknięcia rośnie. I odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok Lis - Twój model jest bardziej zbliżony do rzeczywistości.

To by tłumaczyło, dlaczego w miesiącach letnich, przy mniejszej liczbie wejść, można zarobić więcej. Tłumaczyłoby też, dlaczego w okresie świątecznym można zarobić więcej. Zakładając oczywiście brak wpływu dodatkowych czynników ;)

A zatem, wg modelu Lisa - szukajmy branż/okresów ze spadkiem podaży i wzrostem popytu. Albo przynajmniej jednym z tych wskaźników ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności