pomiędzy seo a marketingiem

[symetryk]

Załóżmy, że pozycjonuję stronę na słowo "piłka". Na TOP1 siedzi strona sprzedająca "piłki futbolowe", a ja siedzę na TOP2 i sprzedaję powiedzmy "piłki brzeszczotowe", czy opłaca mi się przebijać pierwszą stronę, czy istnieje faktycznie jakaś magia TOP1? Przecież teoretycznie nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Warto walczyć czy nie warto?

[FiKaS]

a Ty i Twój "Konkurent" Macie w Tytule i opisie konkretnie zaznaczone i widać kontrast serwisów ? ;-)

[Grim]

Możesz walczyć, ale jedyne co z tej walki możesz osiągnąć to większą satysfakcję

Chętny na piłki futbolowe odwiedzi stronę z TOP1, a ten co ma chęć brzeszczot kupić

odwiedzi stronę z TOP2

Swoją drogą wątpię żeby ktoś wpisywał ''piłka'' jak chce kupić (poczytać o) brzeszczot

Pozdrawiam

[lolki]

Nie warto, top 1 na słowo piłka nic ci nie da, lepiej skup się na długim ogonie i dokładniejszych anchorach.

[SirZooro]

Tak jak Grim wcześniej napisał - jeżeli w tytułach stron widać o jakie piłki chodzi, to odwiedzający i tak do Ciebie trafią. Zdobywając TOP1 prawdopodobnie zwiększyłbyś trochę odwiedzalność, łapiąc dodatkowo osoby które szukają brzeszczotów, ale "przy okazji" zainteresowały ich też piłki futbolowe.

Inne tego typu pary haseł to mogą być np. zamki błyskawiczne i zamki do drzwi, albo szczotki do podłogi i szczotki do włosów.

[symetryk]

Lolki, Grim dzięki za radę o doborze anchora . Przecież napisałem "załóżmy", a podałem przykład z piłką jako jeden z najpospolitszych homonimów. Fraza na którą pozycjonuje jest dwuczłonowa i bycie w TOP3 jest jak najbardziej uzasadnione. Tak czy siak dziękuję za troskę

[mariolosek]

Fraza na którą pozycjonuje jest dwuczłonowa i bycie w TOP3 jest jak najbardziej uzasadnione.

Przy czym bardziej opłacalne może być przebicie w top3 na 25 fraz trójczłonowych z tego zagadnienia.