Ruszają pozwy o plagiaty treści

[ilgesu]

Jak zawsze dużo hałasu, szumu i ambarasu, a wszystko zostanie jak było...

[someone]

A propo kopiowania treści z innych stron. Jestem autorem jakiegoś tam swojego bloga, stonki i co jakiś czas na min pisze. Czy przepisanie newsa z strony np. dobreprogramy.pl gdzie podawane jest źródło skopiowanego artykułu, jest kradzieżą? Przecież fakty nie są niczyją własnością, a ich zdobycie nie przez dobreprogramy.pl nie nadaje im jakiś praw. Mam racje?

PS. Spookypld, chodziło Ci chyba o digg.com ;P

[Trotyl]

Zerknij na linki z tego posta:

https://www.forum.optymalizacja.com/index.p...mp;#entry515645

Moim skromnym zdaniem musisz mieć zgodę na przedruk.

[zajadacz]

@slawek22: Wiem co mówię, chodzi o to co się pojawia po kliknięciu kopia w wynikach wyszukiwania, atrybuty archive i noarchive: https://www.google.com/support/webmasters/b...mp;answer=35306

Wszystkim, którzy twierdzą, że łamane są ich prawa autorskie polecam pozwanie google do sądu. Wyszukiwarka ta przechowuje kopie waszych witryn łamiąc polskie prawo autorskie, domyślnie zakładając, że wolno jej kopiować sobie cudzą twórczość. Nie jest to kopiowanie już rozpowszechnionego utworu na dozwolony użytek własny, bo google to nie osoba fizyczna. Aby polskie prawo autorskie było przestrzegane, google powinno każdą stronę bez atrybutu archive traktować domyślnie jako mającą atrybut noarchive. To co jest w wynikach wyszukiwania ma prawo się pojawiać na zasadzie cytatu, a pełna kopia strony to nie cytat. Skoro google niby nie łamie w ten sposób prawa autorskiego, to mogę sobie zrobić stronę działającą na identycznych zasadach, a że przez przypadek google mi zaindeksuje te moje strony z kopiami innych stron to przecież nie moja wina.

[AdamAGP#]

No o miniaturki obrazków w serpach Google przegrało sprawę, chyba w Niemczech. To może teraz cache , a tak a propos ramek, to masę serwisów tak robi nie tylko wykop, byle tylko nie linkować, a to trochę efekt googlowej obsesji z linkowaniem.

[advokat]

A propo kopiowania treści z innych stron. Jestem autorem jakiegoś tam swojego bloga, stonki i co jakiś czas na min pisze. Czy przepisanie newsa z strony np. dobreprogramy.pl gdzie podawane jest źródło skopiowanego artykułu, jest kradzieżą? Przecież fakty nie są niczyją własnością, a ich zdobycie nie przez dobreprogramy.pl nie nadaje im jakiś praw. Mam racje?

PS. Spookypld, chodziło Ci chyba o digg.com ;P

Jeśli jest to przedruk newsa dotyczący aktualnych wydarzeń, nowości itp. a Ty zamieszczasz to w celach informacyjnych - możesz opublikować z podaniem źródła na swojej stronie.

[slawek22]

@Zajadacz - no fakt z archive / noarchive to racja. Myślałem, że to działa jak cache, tzn. keszuje wszystko co nie ma atrybutu no-cache.

Wszystkim, którzy twierdzą, że łamane są ich prawa autorskie polecam pozwanie google do sądu. Wyszukiwarka ta przechowuje kopie waszych witryn łamiąc polskie prawo autorskie

A ja się bardzo cieszę, z tych kopii w google bo to same plusy. Nie dość że na transferze się oszczędza to reklamy zostają.

[Xann]

Jest jedno rozwiązanie tych problemów z "nielegalnym pobieraniem tekstu" wystarczy pobierać z kopi gooogle i podawać tą kopie jako źródło

[Frantic Inc]

Ciekawi mnie strasznie jak wtedy wygląda to od strony prawnej.

Jedno co można zaobserwować na przykładzie takich właśnie akcji to wzrost znaczenia contentu, nie tylko w mniemaniu wyszukiwarek ale i świadomości właścicieli serwisów.

[pandha]

Jest jedno rozwiązanie tych problemów z "nielegalnym pobieraniem tekstu" wystarczy pobierać z kopi gooogle i podawać tą kopie jako źródło

doskonale

[Yeden]

A ja się bardzo cieszę, z tych kopii w google bo to same plusy. Nie dość że na transferze się oszczędza to reklamy zostają.

Sprawdzałeś skąd kopia google pociąga obrazki.

[Scandall]

To się nazywa "zarabianie w okresie kryzysu" A tak na poważnie - załóżmy hipotetyczną sytuację, że serwis X jest agregatorem udostępniającym swym czytelnikom wiadomości z RSS-ów innych witryn - oczywiście zakładamy tu sytuację w której mówimy o serwisie agregującym fair -pod każdym newsem link do oryginału (całości) artykułu. Czy wydawca witryn, której RSS znalazł się na tej stronie ma szansę wygrać w sądzie? W sytuacji zdroworozsądkowej - nie. Skoro witryna udostępnia kanał RSS to po to aby mogli "czytać go" potencjalni odbiorcy. Kanał na ogół czyta się za pomocą przeglądarki lub czytnika. A czymże jest strona agregatora jak nie czytnikiem?