Skocz do zawartości

Dlaczego "on" pracuje na etacie?


gniotek

Rekomendowane odpowiedzi

Własna firma to niekoniecznie większe zyski. Specjalista w swojej branży może w dobrej firmie zarabiać naprawdę niezłą kasę więc wydaje mi się że jest jeszcze silniejszy powód niż pieniądze. Może to kwestia sprawowania władzy ( niestety , jak obserwujemy na naszych politykach chęć do władzy nie idzie z predyspozycjami do niej ) , może to kwestia wolności i samodzielności, może to niechęć do "bycia podwładnym" , może to kwestia dreszczyku emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Samozatrudnienie, a szerzej własna firma wymaga pewnych specyficznych umiejętności. Mam tu na myśli samodyscyplinę, umiejetność zorganizowania sobie pracy, umiejętność zarządzania czasem, umiejętność podejmowania decyzji. itp. Wielu ludzi tego nie potrafi. Zobaczcie co się w wielu firmach, kiedy nie ma szefa, który pogania - telefony, ploteczki, pogaduszki itp. Wielu ludzi potrzebuje kierownika, który by za niego myślał, podejmował decyzje i brał odpowiedzialność. Mało zarabiają, ponarzekają, ale odbębnią w pracy swoje 8 godzin i maja wszystko gdzieś. Ich nic nie zmieni, bo ich nie stac na samodzielność. Dorobić gdzieś tak, ale sporadycznie i bez zobowiazań. Czasem brak odwagi i wiary we własne możliwości. Znam kilka osób, które dopiero po małym awansie na skromne samodzielne stanowisko, stwierdziły, że radzą sobie w pracy, wiec we własnej firmie też sobie poradzą.

Te cechy, o których piszę potrzebne sa również kierownikom róznego szczebla. Miałem kiedyś w pracy takich kierowników, którzy z problemem albo po decyzje przychodzili do mnie: "Jest tak i tak, co robimy?" A ja pytałem: jakie masz propozycje rozwiazania problemu. I tu bieda, bo on sie musi zastanowić. Mówię mu: zastanów sie i podejmij decyzję, bo to Twoja kompetencja. Facet rzeczywiście podejmował decyzję, ale nie była to optymalna decyzja dla firmy tylko dla niego - aby w razie czego miec jak najmniejszą odpowiedzialnosć. Wyobrażacie sobie, ze taki człowiek prowadziłby własna firmę? Chyba, że pod kierownictwem żony.

Najbardziej żałosny argument jaki słyszałem, to konieczność płacenia podatków: "nie bedę na darmozjadów" pracował i podobne teksty. Chociaż tu wielu prowadzących działalność gospodarczą nie ustępuje w podawaniu kretyńskich argumentów. Na pytanie "czemu na siłę ograniczasz swój biznes" odpowiadają: "Po co? Żeby płacić większe podatki?" Kretynizm, na szczęście coraz rzadszy.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja dorzucę swoje zdanie:)

Dlaczego jedni chcą być pracodawcą a inni pracownikiem? Moim zdaniem decydują o tym potrzeby danego człowieka. Każda z nas ma potrzebę bezpieczeństwa, bycia docenionym, bycia potrzebnym i bycia ważnym. Te podstawowe potrzeby w zupełności zaspokaja praca na etacie. Jenak są osoby które mają większe potrzeby i większe ambicje i takie zazwyczaj dążą do bycia szefem i nie dlatego, że za wszelką cenę chcą być szefem, tylko ze to jest naturalna kolej rzeczy, chcesz rozwijać swoją działalność, zaspokajać ambicje, to musisz zatrudnić pracowników. Skąd różne potrzeby u nas? Moim zdaniem głównym czynnikiem jaki ma wpływ na to, to miejsce oraz osoby które nas otaczały w trakcje dorastania. Nasze doświadczenia w tym okresie kształtowały nasze potrzeby i charakter. Możliwe,że wpływ mają też cechy charakteru z jakimi się rodzimy? Resumując to czy ktoś zostanie szefem czy nie, zależy w dużej mierze od jego potrzeb.

CO do samej działalności gospodarczej, to zachęcam do obejrzenia tego filmiku, jest tam wywiad z kilkoma milionerami z Polski, opowiadają jak dochodzili na szczyt i z czym to się wiązało: https://www.youtube.com/watch?v=6HOb9u77w7w...re=channel_page

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat w temacie news:

Niepokojący jest odsetek bankructw firm - pod tym względem Polska zajmuje niechlubne 2. miejsce tuż po Hiszpanii. Na taki wynik składają się zarówno brak umiejętności funkcjonowania na rynku jak i niesprzyjający klimat dla przedsiębiorczości.

https://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,31560,..._bankructw.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimat jest taki, że najpierw haracz dla ZUSu - potem potrzeby twojej firmy. I nie ma przebacz. To zresztą dotyczy każdej firmy. Fundusz Pracy (czy jak mu tam teraz), ZUS płacony przez pracownika i przez firmę, oraz podatek dochodowy PIT to mniej więcej tyle co pracownik dostaje na rękę.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aspekty tego czy być pracownikiem firmy albo właścicielem firmy rodzą się w nas od małego i są wpajane przez środowisko czy rodziców. Tych aspektów wychowawczych które mają wpływ na wybór kierunku w przyszłości jest bardzo wiele. Niestety większość z nich wpływa na wybór tego pierwszego kierunku, szczególnie szkoła która ma kształcić pracowników i w której spędzamy mnóstwo czasu. Przestarzały system szkolny traktuje nas jako typowych pracowników, którzy mają podobne cechy i muszą uczyć się tych samych przedmiotów będąc całkowicie różnymi osobami. W liceum miałem okazję uczestniczyć w warsztatach z przedsiębiorczości, które o dziwo dotyczyły pisania CV i listu motywacyjnego oraz poszukiwania pracy. Na tych warsztatach nawet nie wspomniano o możliwości założenia własnej firmy, w ogóle nie pamiętam żeby przez te 12 lat nauki, czyli do końca liceum ktokolwiek uczył czegokolwiek na temat DG, chyba że coś na przedsiębiorczości wspomniano na ten temat (była przez 1 rok godzinę tygodniowo). To tyle jeśli chodzi o naukę.

Jeśli ktoś chce założyć własny biznes to pewnie musi mieć ku temu swoje powody i na pewno jednym z nich są pieniądze a drugim robienie tego co się lubi. Są to aspekty bardziej "dostępne" w czasie prowadzenia działalności niż na etacie.

Do pewnego czasu nawet nie myślałem o tym że mógłbym w ogóle założyć firmę, a wychowawczo wpajano mi że trzeba mieć do tego specjalne predyspozycje i nie każdy się do tego nadaje. Skoro tak się myśli to tak jest, ale wystarczy zmienić swoje myślenie. W zmianie mojego myślenia pomogła mi książka R.Kiyosakiego, a później to już szereg różnych doświadczeń zmieniał moje myślenie. Okazało się że nie trzeba nic wielkiego, tylko trzeba sięgnąć po coś czego szkoła nie dostarcza, a wiele osób po prostu nie ma nawet takiej okazji i nie zmieni siebie.

Na pewno bardzo ważnym aspektem w prowadzaniu firmy jest organizacja czasu i to właściciel biznesu powinien mieć więcej czasu niż pracownik i mieć od tego odpowiednich ludzi. Jeśli tak nie jest to osoba to powinna zrobić coś aby tak się stało i dać swój czas pracy kolejnym pracownikom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc chcąc czy nie chcąc dochodzimy praktycznie do tych samych wniosków. Na wybór drogi życiowej wpływa w największej mierze wychowanie, dzięki któremu nabywamy szereg cech nabytych, które następnie wpływają na to jacy jesteśmy i co chcemy w życiu robić. R.Kiyosakiego jeszcze nie przeczytałem, ale z pewnością to zrobię :)

a tak jeszcze raz sobie myślę... czy nie jest po prostu łatwiej mówić dzieciom: ucz się to zdobędziesz dobry zawód? Bo to wydaje się wygodniejsze niż przekonywanie pociechy do tego, że jest naprawdę uzdolnionym człowiekiem, który poradzi sobie ze wszystkimi problemami. Taka jest tylko mentalność polaków, czy też inne narody też tak mają? Bo ogólnie można zobaczyć ogromny brak samodzielności w polakach, który jest już nabywany w najmniejszym wieku. Gadanie o budowaniu życia na podstawie autorytetów kończy się tragicznie, jeżeli faktycznie takich autorytetów nie ma, albo są one nienamacalne. - mam nadzieje, że rozumiecie o co mi chodzi.

zmierzam do tego, że może przyczyna braku większych sukcesów Polaków leży w ich dzieciństwie, a może po prostu już naturze?

ja żyję w społeczeństwie, w którym praktycznie nikt nie wierzy w swój sukces zrzucając całą winę na polityków. To przyczyna ich nieznajomości obecnego społeczeństwa, czy może jeszcze czegoś innego? Bo jak uwierzyć w swój sukces - pod warunkiem, że chce się do czegoś w życiu dojść, a nie pracować za 1.000zł i ledwo wiązać koniec z końcem...

jak się nauczyć wyższej samooceny i zdać sobie sprawę z wartości samego siebie?

wiem, że wchodzę na trudne tematy, ale czemu by o tym nie podyskutować? ;)

Mhm... tęskniłem?

Jeżeli szukasz kogoś, kto zrobi profesjonalne zdjęcia, to zapraszam! Fotografia Produktowa - klik klik!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się nauczyć wyższej samooceny i zdać sobie sprawę z wartości samego siebie?

Trzeba sobie cały czas powtarzać, że jest się zdolnym inteligenty itd bo:

Kłamstwo powtórzone 100 razy ,staje się prawdą

niezaleznosc-finansowa.pl - czasami coś napiszę

Hippos - Katalog stron PREMIUM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak jeszcze raz sobie myślę... czy nie jest po prostu łatwiej mówić dzieciom: ucz się to zdobędziesz dobry zawód? Bo to wydaje się wygodniejsze niż przekonywanie pociechy do tego, że jest naprawdę uzdolnionym człowiekiem, który poradzi sobie ze wszystkimi problemami. Taka jest tylko mentalność polaków, czy też inne narody też tak mają? Bo ogólnie można zobaczyć ogromny brak samodzielności w polakach, który jest już nabywany w najmniejszym wieku.

Coś w tym jest:

- nasze szkolnictwo daje młodemu człowiekowi wiedzę, a nie daje umiejętności,

- lubimy działać akcyjnie, w porywach, dużo szumu, już zaraz, tu i teraz itd., ale nie lubimy ciężko i konsekwentnie pracować przez lata na swój sukces,

- religie niekatolickie kładą nacisk na nieco inne wartości, więc ktoś, kto odnosi sukces nie jest automatycznie podejrzany o całe zło świata,

- polskie piekło - problem na tyle znany, ze nie ma co więcej pisać.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - nasze szkolnictwo daje młodemu człowiekowi wiedzę, a nie daje umiejętności,

Daje, daje, ale to ucznia zależy czy wykorzysta szanse. Najgorsze jest to że właśnie szkoła jest równoważne z samą wiedza i to jest wpajane przez rodziców. Jak się idzie do szkoły to liczą się tylko podstawa, nikt nie chce się wyróżnić bo po co dodatkowa praca. Liczy się zadanie domowe i sprawdzian.

stopka usunieta z wpoodu wirusa na stronie docelowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się nauczyć wyższej samooceny i zdać sobie sprawę z wartości samego siebie?

My, jako osoby, które w większości wyszły już spod skrzydeł rodziców, w stosunku do siebie faktycznie możemy powtarzać codziennie jak mantrę 'jestem najlepszy, inteligentny...'. Natomiast wydaje mi się, że przede wszystkim trzeba zmienić podejście do wychowania własnych pociech(sam ich jeszcze nie mam więc to tylko takie teoretyzowanie)- zamiast wychowywać dzieci 'jak wszyscy', żeby się za bardzo nie wyróżniały, trzeba dać im pojęcie o różnych możliwościach i pozwolić na samodzielny wybór. Ja mam to szczęście, że moi rodzice raczej dawali/dają(piszę 'dają', bo jestem na tyle młody, że jeszcze mogliby mieć na mnie jakiś wpływ :) ) mi wolną rękę w stosunku do tego co robię- i do tego, zawsze powtarzali, jaki to ja dobry nie jestem. Teraz widzę, że to procentuje ;)

Coś w tym jest:

- nasze szkolnictwo daje młodemu człowiekowi wiedzę, a nie daje umiejętności,

Przede wszystkim, nasze szkolnictwo stara się wszystkich wyrównać- zazwyczaj wszyscy są traktowani tak samo i przez to nie ma mowy o indywidualnym podejsciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie coś w tym jest. Polska mentalność to mentalność kombinatora plus psa ogrodnika, ja niedostane to i Tobie nie dam. Choć pomału to zanika to jednak myślę, że jest dalej głęboko zakorzenione w starszych, pokoleniach które mają wpływ na nowe. Najlepszym przykładem chyba jak ważna jest nasza mentalność, którą jak wspomniane było nabieramy z doświadczeniami i przejmujemy od otocznia jest przykład American Dream. Ameryka jeszcze w 19 wieku była mocno do tyłu we wszystkim, można by powiedzieć, ze była państwem zaściankowym. Jednak sama polityka państwa i propaganda jako, ze Ameryka jest państwem wolnych ludzi i że tutaj możesz zrobić wszytko, Ameryka to państwo możliwości, spowodowała że ludzie ambitni, chcący spełniać swoje marzenia, zaczęli tam wyjeżdżać. W ten sposób Ameryka szybko urosła w mocarstwo. Jeśli chcemy mieć w Polsce swój Poland Dream ( dziwnie brzmi :D ), musimy zacząć zmieniać mentalność nowych pokoleń. I tutaj mega ważna sprawą jest wychowanie. DO szkolnictwa można mieć wiele zastrzeżeń, ale to głównie rodzice tutaj są na pierwszym planie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie coś w tym jest. Polska mentalność to mentalność kombinatora plus psa ogrodnika, jak niedostane to i Tobie nie dam. Choć pomału to zanika to jednak myślę, że jest dalej głęboko zakorzenione w starszych, pokoleniach które mają wpływ na nowe. Najlepszym przykładem chyba jak ważna jest nasza mentalność, którą jak wspomniane było nabieramy z doświadczeniami i przejmujemy od otocznia jest przykład American Dream. Ameryka jeszcze w 19 wieku była mocno do tyłu we wszystkim, można by powiedzieć, ze była państwem zaściankowym. Jednak sama polityka państwa i propaganda jako, ze Ameryka jest państwem wolnych ludzi i że tutaj możesz zrobić wszytko, Ameryka to państwo możliwości, spowodowała że ludzie ambitni, chcący spełniać swoje marzenia, zaczęli tam wyjeżdżać. W ten sposób Ameryka szybko urosła w mocarstwo. Jeśli chcemy mieć w Polsce swój Poland Dream ( dziwnie brzmi :D ), musimy zacząć zmieniać mentalność nowych pokoleń. I tutaj mega ważna sprawą jest wychowanie. DO szkolnictwa można mieć wiele zastrzeżeń, ale to głównie rodzice tutaj są na pierwszym planie.

Polska mentalność to zwalanie wszystkiego na polską mentalność.

Ameryka odniosła sukces nie dlatego że amerykanie mają jakieś specjalne predyspozycje mentalne, ale dlatego że to państwo miało przez ostatnie dziesięciolecia dominującą pozycję w świecie, z której po części wzięła się ta cała prosperity i pieniądze. A jak są pieniądze to jest koniunktura w gospodarce, jest rozwój, uniwersytety, nowe technologie. W takich warunkach łatwiej się robi biznes i prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu jest dużo wyższe.

Inna sprawa że ten cały american dream że parę ostatnich lat był na kredyt. Konsumpcja i dobrobyt mają swoją cenę - Stany mają gigantyczne zadłużenie, które będzie trzeba spłacać nie przez lata, ale przez pokolenia, a wedle niektórych bardziej śmiałych ekspertów technicznie, Usa to już bankruci.

Nie uważam też że Polacy to zaściankowi ludzi o mentalności cwaniaków i kombinatorów, którym nic nigdy nie wychodzi. Przeciwnie, mamy bardzo przedsiębiorcze społeczeństwo, ale przez ostatnie lata nie było warunków w których kraj mógłby się rozwijać. Najpierw wojna, która spustoszyła nasz kraj, potem lata "bratniej przyjaźni" które spustoszyły kraj jeszcze bardziej. Następnie był okres bolesnych przemian gospodarczych i dopiero ostatnich 5-7 lat, gdzie mamy względny spokój i dobrą koniunkturę.

Teraz mamy bodaj najzdrowszą gospodarkę w całej UE, niskie w porównaniu do innych krajów zadłużenie i bardzo dobre perspektywy na rozwój, gdy tylko sytuacja na świecie się w miarę ustabilizuje. Mentalność nic do tego nie ma. Jeżeli jest dobra koniunktura w gospodarce i dobre warunki do prowadzenia biznesu (na każdym szczeblu) to i ludziom będzie się lepiej żyło.

zrób to jeszcze raz pożegnasz się z forum...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Prosto łatwo i przyjemnie. Brak/ograniczenie kontaktów z idiotami z instytucji państwowych (co by nie mówić o zdolnościach Polaków całe to ku*two które się kończu na *US, ma nieograniczoną władzę i zero obowiązków zabija przedsiębiorczość i mimo nawet najlepszej koniunktury nigdy z takim czymś raczej nie będziemy państwem "bogatym")

jak się nauczyć wyższej samooceny i zdać sobie sprawę z wartości samego siebie?

Nie wierzyć w pewien rodzaj bzdur które wszędzie się słyszy, szczególnie jeśli chodzi o zatrudnienie. Bo takie coś jak ZPN czy posty tutaj na forum o wielkich portalach za 1000 złotych należy traktować w kategorii żartu, chociaż pewnie dla niektórych osób to pierwszy kontakt z tzw. "rynkiem pracy" i potem sobie myślą, że to faktyczne zarobki w branży. Jeśli oferowana praca jest kiepska to nie należy wierzyć, że "tyle się płaci" albo "niskie doświadczenie" bo jak kogoś już na rozmowę zaproszą to doświadczenie jest raczej ok :D

Trzeba się nauczyć odmawiać. Jeśli np. ktoś szuka pracy i znajdzie coś za 2k miesięcznie to lepiej olać i jeszcze miesiąc poszukać bo przy takich "groszowych" posadach zwykle obiecane podwyżki to też gruszki na wierzbie a ktoś kto potrafi cokolwiek robić DOBRZE zawsze prace znajdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności