Skocz do zawartości

Portofolio programisty


PawelC

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 33
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Może warto stworzyć jakiś mały projekt open-source? A w portfolio dać link do demo i źródła?

Albo wykonać kilka funkcjonalnych klas, wrzucić do największego serwisu tego typu (www.phpclasses.org), dodać w serwisie odsyłacz do konta i osoby zainteresowane będą mogły sprawdzić umiejętność Twojego programowania w PHP. Ponadto wielu pracodawców reklamuje się w wyżej wspomnianym serwisie, co również może pomóc w odnalezieniu pracy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem jeszcze w niczyim portfolio jakichś kodów :-)
Bo widocznie przeglądałeś portfolia grafików a nie programistów.
Moim zdaniem najbardziej zachęcają klientów wykonane przez programistę projekty, które nie są czyjąś stroną domową, ani stroną o tibii.
Większych witryn nie tworzy jedna osoba. Nawet proste wizytówki to nie jest często dzieło jednego człowieka. Nie rozumiem czemu strona o tibii czy innej grze dyskwalifikuje (zwykle takie strony są lepiej wykonane niż 90% stron małych firm).
a skąd wiesz, że to jego, a nie z jakiegoś warezu gdzie dają paczki z skryptami?
Tak samo możesz wstawić grafikę z stockexpert albo napisać, że "zrobiłeś" onet.pl ;)

Jeśli masz poświęcać czas na tworzenie nieprzydatnych kawałków kodu to ja bym zrobił jakiś certyfikat (ZEND, Cisco) a kod wziął z tego co już kiedyś zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz poświęcać czas na tworzenie nieprzydatnych kawałków kodu to ja bym zrobił jakiś certyfikat (ZEND, Cisco) a kod wziął z tego co już kiedyś zrobiłem.

Certyfikat ZEND nie jest tak łatwo zdobyć, i o ile pamiętam to w Polsce ma go tylko 26 osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bardzo dużym uproszczeniu pracodawca patrzy na potencjalnego programistę pod kątem:

1) Doświadczenie/umiejętności - mnóstwo osób kompletnie nie rozumie co to oznacza. Pracodawca nie zastanawia się, jaką uczelnię ten człowiek skończył (wyjątek: zawody wymagające uprawnień, lub takie, w których litery przed nazwiskiem dają realne korzyści, np. współpraca z administracją państwową), czy gdzie pracował, ale co będzie miał z tego, że kupi czas pracy tego człowieka który siedzi przed nim na rozmowie i się trzęsie? Innymi słowy: mamy napisać sklep - czy pisał już sklepy? Jak działają? Piszemy społecznościówkę - może pisał już trzy i nie będzie zadawał prostych pytań o powiadomienia o dodaniu do znajomych? Możesz to określić jako "portfolio", ale oznacza to raczej umiejętność samodzielnego wykonywania zadań, w oparciu o coś, co już robiło się do teraz. Jeżeli nie pisałeś sklepu, to pracodawca będzie musiał więcej inwestować w nauczenie Ciebie jak to zrobić, ewentualnie dając Ci szansę będzie musiał zaryzykować, że będzie trzeba po Tobie poprawiać.

2) Wydajność - w wypadku rozliczenia etatowego (którego jestem zwolennikiem, tzn. etat+premie motywacyjne/wydajnościowe), a nie od zleceń, istnieje prosta kalkulacja: jeżeli chcesz zarabiać 1000 zł i w tydzień wykonasz 1 cms, a Twój konkurent chce zarabiać 3000 ale w tydzień wykona 5 cms-ówto zysk pracodawcy z tytułu zatrudnienia konkurenta a nie Ciebie, wynosi 2 Twoje pensje. Piekielnie ważna jest biegłość i znajomość funkcji - zapomnij o wertowaniu manuala php na koszt pracodawcy, jeżeli jesteś biegły, powinieneś mieć go w głowie. Punkt powiązany z doświadczeniem, ale także umiejętnościami analitycznego myślenia, programowanie to w dużej mierze znajdywanie powiązań pomiędzy bazą kodową którą już się posiada i umiejętność adaptowania już istniejącego kodu do nowych rozwiązań, zamiast pisanie od początku na koszt pracodawcy. Stąd pracowników bierze się na okresy próbne (najczęściej nisko płatne lub bezpłatne - patrz: motywacja) lub daje do rozwiązania zadania na czas, aby mieć ogląd ile pracownik jest wart. Tutaj często pojawia się zderzenie marzeń z rzeczywistością, kiedy okazuje się, że czyjaś praca jest warta o wiele mniej niż mu się zdawało (analogicznie, może być warta dużo więcej, co - jeżeli trafiłeś na uczciwego pracodawcę - odbija się w premiach).

3) Rekomendacje - ale nie te fikcyjne (Niniejszym ciągarnia stali Romex potwierdza że student Iksiński zaliczył pozytywnie praktyki w Kleczy Górnej), to samo dotyczy fikcyjnych rekomendacji dużych firm, czy rozpoznawalnych marek. Nie jest tajemnicą, że niemała część rynku pracy nie jest objęta przez headhunterów, Infopracę, czy ogłoszenia drobne w Dzienniku. Kadra zarządzająca wielu firm utrzymuje ze sobą kontakty towarzyskie, stąd np. hipotetyczna informacja przy wódce od Tomka Zera że przez kryzys musi zrezygnować z jednego grafika (choć to raczej mało prawdopodobne ;) ) ale gość jest świetny, powoduje, że jeżeli tylko w perspektywnie pół roku (nawet dopłacając) mam taką potrzebę, biorę go w ciemno. Na przykładzie naszej branży (SEO + najczęstsze komplementaria: Webdesign, PR), od lat utrzymywany jest bieżący kontakt telefoniczny i wzajemne rekomendacje, nie tylko ze względu na "Ja pomogę Tobie, Ty pomożesz mnie", ale też autentyczną sympatię.

4) Lojalność - na to też wiele osób nie zwraca uwagi, zwłaszcza w wypadku kadry mobilnej. Ostatnio dostałem telefon od jednego z szefów agencji który polecał jakiegoś praktykanta któremu nie podobała się praktyka w jeszcze innej agencji. Przecież hipotetycznie pracując u mnie będzie robił to samo, a odpowiadając na pytanie o to co wniesie do potencjalnej nowej firmy, wyprowadzi wszystkie nasze schematy organizacyjne. Pracownicy "podkupieni" są automatycznie traktowani przedmiotowo, jak maszyny, bo i tak wiadomo że pewnego pięknego dnia ktoś da tą stówkę więcej, więc nie ma nawet sensu w nich inwestować. Mocno przestrzegam przed taką rysą na życiorysie. To samo dotyczy pracowników ze zbyt długim CV - skoro pracowali w 10 firmach i w każdej średnio po 2 miesiąca, to coś musi być nie tak.

Tworząc zespół, przestaw się na myślenie: "firma to ty"! Nie napisałeś czegoś w terminie? Firma poniosła straty, dałeś ciała, zawiodłeś czyjeś zaufanie, czyli poniosłeś osobistą porażkę, nie rozwijasz się, stoisz w miejscu, a to najgorsze. Zrobiłeś coś świetnie, dużo szybciej i lepiej niż oczekiwano? Na pewno (o ile trafisz na dobrego pracodawcę) zostanie to docenione. Przygotuj się na standardowy zapis "kod powstały w ramach stosunku pracy jest wyłączną własnościć Pracodawcy", w końcu bierzesz za to pieniądze. Standardem od ładnych paru lat są umowy lojalnościowe, w szczególności wtedy, gdy pracownik ma dostęp do danych finansowych firmy lub klientów (np. nikt nie ma wglądu w panel admina SeoDopalacza, który bądź co bądź daje sakramencką wiedzę o rynku, dopóki nie podpisze mocnej lojalnościówki, notabene panel widziały od środka 4 osoby z administracji, wliczając w to mnie), standardem są lojalki zabraniające utrzymywania kontaktów handlowych klientów z pracownikami firmy (notabene często i dla klienta i dla pracownika).

5) Oczekiwania/motywacja - finanse są jedynie jedną ze składowych wynagrodzenia. Strasznie lubię (coraz to częściej spotykany) model młodych ludzie którzy chcą w przyszłości coś osiągnąć i wykorzystują fakt że są na etapie życia w którym nie muszą jeszcze utrzymywać dzieci, spłacać kredytów za dom, a podstawowe bieżące potrzeby to alkohol ;), prezent dla dziewczyny, dobre książki, czy harówa przez wakacje i odłożenie sobie w te parę miesięcy pieniędzy na samochód. Standardem są praktyki - praca przez 1-3 mies. za darmo, później 2-3 miesiące częściowo płatna, a jak się sprawdzi, pełnopłatna. Takiemu człowiekowi dajesz szansę się rozwijać, wyznaczasz zadania których jeszcze nie robił, pozostali ludzie z zespołu pomagają mu się wdrożyć, z czasem awansuje (finansowo), dostaje coraz to cięższe zadania. Świeżak zyskuje kawał umiejętności/doświadczenia, a jednocześnie stara się nie zawieść Twojego zaufania i być jak najlepszy, aby sobie zasłużyć na więcej. Inwestujesz w człowieka i w perspektywie 1-2-3 lat masz w zespole lojalnego, wydajnego, wartościowego (i co zrozumiałe dobrze nagradzanego) pracownika.

Na koniec - spotykam się z tym, że niekiedy poszukiwania pracodawcy bywają poszukiwaniem tępego naiwniaka, który w ciemno wyłoży 2 tys. biorąc Cię z ulicy gdy nic nie umiesz żeby po 2 miesiącach się zorientować że cms nie działa, a spamiarka generuje gigantyczny load (ale i tak takie osoby przeżywają mocne zderzenie z rzeczywistością, gdy okazuje się że przechwałki kolegów ile to tysięcy nie zarabiają mimo że jeżdżą na wrotkach, okazują się mocno naciągane). A przynajmniej było tak w okresie największej prosperity (teraz wiele firm dramatycznie słabo przędzie, na rynku jest bardzo dużo dobrych ludzi bez pracy; na zasadzie uczciwości, pracodawcy uczciwi nie powinni wykorzystywać swojej olbrzymiej przewagi rynkowej).

Kiedy trafisz na pracodawcę który postępuje uczciwie, daje Ci możliwość rozwoju, inwestuje w Ciebie, traktuje podmiotowo a nie przedmiotowo, a dodatkowo jest wypłacalny ;), to trafisz świetnie. Nie zapominaj, że w zamian też trzeba coś dać.

Jak trafisz na pseudoszefa-cwaniaka (mieliśmy już takich kilku w branży), czy też klasycznego sprzedawcę marzeń który wykorzystując to że jesteś chłonny i mało doświadczony opowiada Ci ile to będziesz miał jak tylko zrobisz coś za darmo, niech Ci się zapali czerwona lampa. Do wszystkiego dochodzi się ciężką pracą.

Pozdrawiam, J.

P.S. Piszę o realiach, nie wybujałych fantazjach 18-latków o pensji menedżera który na to robił 20 lat. Aż mi się przypomniał stary seo-dowcip:

- Cięgle stawiam katalogi, DMOZy, Wiki, linkuję z każdego systemu, pozycjonuję co mogę, a ciągle zarabiam mało. Z tego co znajomi mówią, to oni zarabiają z 10 razy więcej. Ja już nie mam siły, motywacji do pracy. Co mam robić?

- To proste. Też mów, że zarabiasz 10 razy więcej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Certyfikat ZEND nie jest tak łatwo zdobyć, i o ile pamiętam to w Polsce ma go tylko 26 osób.

Do pieca dołożyłeś - z samego PHP5 ma tego prawie 80 osób.

Z resztą mozna sprawdzić:

https://www.zend.com/en/yellow-pages#list-cid=174&firstname=&lastname=&orderby=name&sid=XX&company=&photo_first=&certtype=PHP5&ClientCandidateID=

Chcoiaz to i tak mało - masz to, najprawdopodobniej masz pracę.

Nieruchomości bez pośredników? Tylko NoBroker.pl - platforma ogłoszeń bezpośrednich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piekielnie ważna jest biegłość i znajomość funkcji - zapomnij o wertowaniu manuala php na koszt pracodawcy, jeżeli jesteś biegły, powinieneś mieć go w głowie.

To dlaczego często pracodawcy piszą (szukając programisty) : "umiejętność wyszukiwania informacji w Google" :soczek:

 ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeż fajny post i z prawie wszystkim się zgodzę :)

Piszemy społecznościówkę - może pisał już trzy i nie będzie zadawał prostych pytań o powiadomienia o dodaniu do znajomych?
To złe podejście - pierwsze masz robić sam i nie zadawaj głupich pytań "bo to prosta funkcjonalność która wszędzie jest"... a potem się okazuje, że "autor" jako wszędzie miał na myśli facebook a nie myspace :) I jest albo niezadowolony klient ... albo połowa kodu do przepisania, bazę trzeba przeprojektować... a wystarczyło 5 minut i kawałek kartki.

Piszesz o własności kodu (wiem standardowa procedura) - ale najlepiej, żeby ktoś kto dla ciebie pisze dajmy na to portal - już wcześniej napisał coś podobnego :) Typowy paradoks związany z prawem autorskim, bo jak ktoś wcześniej pisał dajmy na to system komunikacji wewnętrznej to zgadnij jak napisze kolejny... no właśnie - tak samo :) Jeszcze najlepiej kazać programiście potem podpisać NDA, żeby tego co napisał już 10 razy nie śmiał pisać raz jedenasty ;)

zapomnij o wertowaniu manuala php na koszt pracodawcy, jeżeli jesteś biegły, powinieneś mieć go w głowie.
Będzie ciężko przewertować "na koszt" w bezpłatnym okresie próbnym ;) Poważnie to lepiej przewertować manuala przez 2 minuty niż pisać z palca nieczęsto stosowaną funkcję która już jest zaimplementowana albo dostępna w bibliotekach. Pośpiech generuje tylko niechlujny kod który potem trzeba przepisywać albo zajmuje koszmarnie dużo czasu przy modyfikacji. Przykład - trzeba oddać projekt na już, więc zamiast pomyśleć nad strukturą się robi kopiuj - wklej, pomimo tego, że i tak wiadomo, że całą funkcjonalność trzeba będzie za 2 tygodnie przepisać prawie od 0. Po dwóch tygodniach sprawę się olewa bo jest coś innego na wczoraj - a po paru miesiącu projekt do niczego się nie nadaje i nie możliwe są praktycznie żadne modyfikacje.
Na koniec - spotykam się z tym, że niekiedy poszukiwania pracodawcy bywają poszukiwaniem tępego naiwniaka, który w ciemno wyłoży 2 tys.
Ale przecież to są śmieszne pieniądze. Za 2k/miesiąc raczej nie wymagałbym cudów i to pensja na okres próbny. Przy takiej pensji - nie dziw się, że osoba która się na to godzi - będzie potrafiła bardzo niewiele, skoro nie potrafi nawet się cenić.

Moim zdaniem to wybujałe kilkumiesięczne okresy próbne są tylko formą oszczędzania pieniędzy przez pracodawców. Przydatność pracownika w projekcie można z grubsza ocenić w tydzień. 3 miesięczny bezpłatny okres próbny... chyba nie będziesz trzymał idioty przez 3 miesiące żeby w tym czasie pił kawę i psuł Ci kod? A potem jeszcze 3 więcej? Oczywiście nie odnosząc się do ciebie ale często bywa tak, że nie płacenie komuś przez 3 miesiące to zwykła ściema... bo po 3 miesiącach i wielkich obiecankach jest kolejny jeleń i kolejny "okres próbny" więc z pracą za darmo i za półdarmo to bym osobiście uważał :)

Co do bezpłatnych okresów próbnych / praktyk ... przerabiałem w technikum i jak człowiek trochę dorasta to też patrzy na to inaczej. Albo za to, że u Ciebie pracuję zapłacisz ty... albo ja ... albo "mama". "Mamo dostałem pracę, skończyło mi się stypendium na studiach i nie mogę już mieszkać z kumplami w akademiku... więc w tym miesiącu lepiej bierz nadgodziny bo potrzebuję 1200 więcej na mieszkanie" :soczek: Kasa to nie wszystko, ale żeby "za swoje" nie było mnie stać nawet na pójście do pracy... jak dla mnie porażka :)

P.S. Piszę o realiach, nie wybujałych fantazjach 18-latków o pensji menedżera który na to robił 20 lat.
2k... czy nawet 3-5K na miesiąc przy pracy w IT to nie są raczej wybujałe fantazje tylko minimum.
"umiejętność wyszukiwania informacji w Google"
Bo większość podstawowych i prostych w implementacji funkcji parolinijkowych po prostu bierze się z G czy nawet z tego głupiego manuala online do PHP gdzie często można znaleźć dobry kod gotowy do użycia ;) Lepiej posiedzieć 15 minut nad dokumentacją (nie mam na myśli koniecznie foreach w manualu do php) niż popełniać błędy które będą rzutowały na cykl rozwoju całego projektu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Sławek, dobrze że ktoś nawiązał merytoryczną dyskusję :soczek:, tak prawdę mówiąc jak sobie przeczytałem co napisałem, też nie ze wszystkim się zgodzę :),

Jest pewnie na PiO parę osób które się na spotkaniach pewnie będą się przechwalać że przez ostatnie 3 miesiące zarobiły na wzrostach 200 tys., ale nie powiedzą Ci, że na ostatniej bessie stracili pół miliona. Analogicznie, siedząc przy piwie z kumplem który Ci się chwali nowym autem, nie powiesz mu że właście straciłeś robotę, albo firma ucięła pensje o 20%. To nie na miejscu, skoro kultura wszechogarniającego szpanu zawładnęła całymi społeczeństwami, a mówienie prawdy w oczy jest passé (Przy okazji, tym którzy zastanawiają się jak to będzie wyglądać za kolejne 10 lat, polecam fantastyczny artykuł "Idole naszych dzieci" z Newsweeka z 17 maja). Tobie też nie wypadałoby napisać na PiO, że jesteś teraz mniej pewny swojej pracy niż rok temu, czy też że zarabiasz mniej niż wtedy.

Pewnie po tym poście ktoś napisze "e tam, Jeżu, nie p...", ale niech Wam się wtedy zapali czerwona lampka, czy ten ktoś pisząc że "wszystko będzie pięknie, ślicznie i cudownie tylko (tutaj wstaw co chcesz)", przypadkiem czegoś od Ciebie nie chce. :)

Powiem Ci (z punktu widzenia wieloletniego pracodawcy i osoby która od lat siedzi w HR), że bez względu na to jak modne jest mówienie że nas to nie dotyczy (bo kto powie że mu obroty spadły o 70%?), sytuacja z lat 2006-2007 z ewidentnym przewartościowaniem siły roboczej, której ceny rosły nieproporcjonalnie do wzrostu cen towarów i usług, również przeżyła korektę. Miałem ostatnio kilka rozmów kwalifikacyjnych (nie z potencjalnymi praktykantami, tylko z doświadczonymi, pełnowartościowymi potencjalnymi pracownikami) i byłem mocno zaskoczony gdy padała odpowiedź na pytanie o oczekiwane wynagrodzenie (ku mojemu zdziwieniu przeważnie ok. 20% niższe niż miałem zamiar zaproponować na początek, czyli 40% niższe niż miało być docelowe w ciągu 6 miesięcy).

Jak to zwykłem mawiać: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Żebyśmy się źle nie zrozumieli, bynajmniej nie mówię że zarabianie 3 średnich krajowych nie jest na miejscu - wręcz przeciwnie. Tylko musi to (pośrednio lub bezpośrednio) przynosić firmie co najmniej 3 średnie krajowe i 1 grosz. Jestem gorącym zwolennikiem podstawy + premii (opartej na uczciwych zasadach, czyli przyznawanej za to, na co pracownik ma faktyczny wpływ).

Jeżeli zarabiasz 1500 (i nie jesteś lojalny, albo nie masz tego wpisanego w umowie :) ), to podejmiesz inną pracę za 2000. Kolejną za 2500, 3000, 3500. Dochodzi do momentu, kiedy Twoja oferta jest po prostu nieatrakcyjna, bo zarabiasz nieproporcjonalnie więcej, niż wynosi rynkowa cena (po prostu znalazłeś pracodawcę, dla którego Twoja praca jest aż tak potrzebna, lub jest wspomnianym idiotą), lub nie przyniósłbyś kolejnemu pracodawcy tyle przychodu. Jak na złość, cyklicznie co parę lat widzimy korekty prosperity, giełdy pękają jak bańki mydlane, obroty topnieją i rozdawnictwo jest przycinane. I mamy sytuację taką jak teraz, słyszymy że któraśtam agencja zwolniła X osób (i dostajesz X cv-ek :) ) i ci sami ludzie którzy wysyłali rok temu cv-ki z wymaganym minimalnym wynagrodzeniem 4 tys. (przy realnej wartości pracy rzędu 3 tys.) potracili pracę, zorientowali się że nabrali kredytów i teraz grzecznie zredukowali swoje życzenia dwukrotnie (niekiedy trzykrotnie). I wtedy zaczynają doceniać to, o czym napiszę na końcu.

To co jest pocieszające, to to, że pensje polskie równają do europejskich i świeżo upieczony magister żeby zarobić, nie musi już jechać na truskawki do Hereford czy Lancaster. To jest także ważne dla pracodawców, bo to zmienia piramidę potrzeb człowieka. Osoba która stoi finansowo tak tragicznie że liczy każdy grosz i jest dużo pod kreską, niekiedy sprzeda Cię za sto złotych, bo w przeciwnym razie umrze z głodu (poniekąd to było przyczyną wielu nieczystych zagrań jak nasza branża się rodziła).

Osoba której problemy dotyczą wyboru zagranicznej wycieczki na urlop, czy marki perfum z górnej półki, doceni że w nią inwestujesz, tworzysz dobrą atmosferę pracy, wyznaczasz uczciwe nagrody, wynagradzasz nie tylko finansowo, premiujesz wspólne realizowanie celów a nie wzajemne podkładanie sobie nóg, wyznaczasz coraz to wyższe cele aby nie stać w miejscu tylko się rozwijać, dostarczasz pracownikom narkotyki (oranżadki) :), czy że w trudnej sytuacji może Cię prosić o pomoc i ją uzyskać, bo trafili na uczciwego szefa który rozumie ludzi. W szczególności dotyczy to takich osób, którzy już raz-dwa razy dostali od życia po d..., czy trafili na szefów-cwaniaczków. Dokładnie takich, jak opisujesz w poście, kierujących się zasadą "wykorzystać, wyssać, wyd...". A na koniec nie wypłacić ostatniej pensji.

Niestety takich też nie brakuje.

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem gorącym zwolennikiem podstawy + premii (opartej na uczciwych zasadach, czyli przyznawanej za to, na co pracownik ma faktyczny wpływ).

I to według mnie jest najlepsze rozwiązanie, chociażby dlatego że dzięki takiemu systemowi, programista zauważa to, że pracodawca go docenia i stara się być jeszcze bardziej wydajnym i w oczach pracodawcy jeszcze bardziej wartościowy.

Jakiś czas temu po umieszczenie na PiO i wielu innych forach dyskusyjnych zgłosiło się do mnie kilka osób, z prośbą o przedstawienie portofolio. Jedna z nich wszystko zatwierdziła, styl pisania kodu jej odpowiadał oraz przykładowa aplikacja która napisałem w celu przedstawienia potencjalnemu pracodawcy. Rozmowa toczyła się dalej, dowiedziałem się jakie są warunki pracy, jakie miałbym zadania do wykonania oraz jaka jest stawka miesięczna za prace, wszystko było ładnie pięknie, bo wydawało mi się że faktycznie trafiłem na przyszłego pracodawce.

Zarządzał, abym wykonał aplikacje internetową podobną do jednego z istniejących serwisów, oczywiście za friko, a całą aplikację oczywiście działającą podesłać na podany przez niego adres e-mail. Czy w dzisiejszych czasach pracodawcy sprawdzają programistę dając mu do napisania aplikacje, na której napisanie w 3-4 osoby zejdzie miesiąc, i która według mnie warta była by przynajmniej 3-4k? Według mnie jeżeli pracodawca chciałby sprawdzić, jak programista spisuje się w akcji, to dałby mu do napisania jakąś aplikacje którą programista może napisać jak najszybciej, aby jak najszybciej zweryfikować ile będzie i czy w ogóle będzie coś wartym pracownikiem.

I tak jak jeżu mówiłeś, wydaje mi się że to był właśnie szef cwaniaczek, który chce tylko wydymać programistę na aplikacje wartą 3-4k, aby na tym zarobić i nic nie wydać. Ja rozumiem że pracodawca, może chcieć, aby kandydat na programistę w jego firmie napisał przykładową aplikację, w celu oceny jakości i szybkości działania aplikacji, ale czy ta poprzeczka musi być aż tak wysoko postawiona?

Nie wiem jak to jest z punktu widzenia szefa firmy, ale wydaje mi się, że kawałek kodu lub przykładowa aplikacja jest wystarczającym punktem zaczepnym, aby ocenić na co programistę stać.

Nie mówię, że chcę zarabiać na sam start fortunę bo nie o to w tym chodzi, na start każda kwota jest dobra, co mi z tego, że dostane 3k na rękę na sam start, bo po co się wtedy starać o podwyżkę skoro i tak dużo zarabiamy, lepiej się pracuje z myślą, że każdy dzień, każda aplikacja zwiększa szanse na nasz awans lub na podwyżkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okres próbny (niekiedy niepełnopłatny) ma na celu sprawdzić:

- Czy to co napisałeś w cv/lm/portfolio ma pokrycie w faktach

- Jak radzisz sobie z samodzielnym rozwiązywaniem problemów

- Jak czujesz się w pracy z zespołem i jak zespół czuje się z Tobą

- Jaką masz wydajność

Praca za darmo (praktyka), dotyczy osób które albo umieją bardzo niewiele, albo na tym etapie nie nadają się zupełnie do niczego, ale dobrze rokują na przyszłość. W tym okresie właśnie formą wynagrodzenia jest możliwość nabycia umiejętności wśród profesjonalistów i zaznajomienia z warsztatem.

Notabene, rozmawiałem kiedyś o szkoleniu nowych grafików-praktykantów z szefem jednej z krakowskiej agencji, który wprost stwierdził że w wielu sytuacjach do takiego człowieka dokładasz (organizujesz mu stanowisko pracy, licencje, komputer, wypija Ci kawę ;) jak to ktoś wcześniej powiedział, pożera czas Twój lub Twoich pracowników których non-stop o coś pyta), a nie przynosi to żadnych rezultatów (albo po praktyce jest za słaby aby go wziąć, albo nie ma zamiaru podejmować pracy, albo bawi się na koszt pracodawcy a w momencie gdy już wykazuje przejawy myślenia, praktyki się kończą). Tak więc i pracodawca ponosi ryzyko, że osoba której daje szansę, się nie sprawdzi.

Inwestowanie w ludzi od zera jest świetne, budujesz więź na lata i ją pielęgnujesz, ale też nie każdy ma predyspozycje psychiczne (nie myl z zawodowymi) by się do tego nadawać.

Jeżeli natomiast już coś umiesz i masz doświadczenie, okres próbny jest krótki i wyłącznie potwierdza to o czym pisałem na początku posta. Niestosowne jest zaproponowanie ekspertowi pracy za darmo lub półdarmo. Jeżeli wykonanie aplikacji o której mówisz zajmuje 4 osobom miesiąc, a każda z nich zarabia 2.800,- brutto (2000 netto) to koszt wytworzenia tej aplikacji wynosi 11.200,-, a więc wartość powinna być wyższa niż 11,2 tys., a nie 3-4 tys. jak piszesz. W takim wypadku masz sprawę ewidentną, ktoś chciał na Tobie zarobić i celowo podniósł poprzeczkę maksymalnie wysoko, jak mógł.

I jest dokładnie tak jak piszesz - ludzie nie pracują tylko dla pieniędzy (które oczywiście są bardzo ważne), ale dla szeroko pojętego rozwoju - awansu, podwyżki, szacunku, osiągania celu, spełnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności