Skocz do zawartości

The Secret – Prawo przyciągania


patro

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 89
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Też oglądałem, a czy to działa trudno będzie sprawdzić ;), ale coś w tym jest, na pewno lepiej być optymistą...

Ale właśnie piękno jest w tym, że to łatwo sprawdzić, naprawdę łatwo :-)

potrzeba tylko trochę samoobserwacji.

Czyli jeśli coś wydarza się w naszym życiu, przykładowo albo coś dobrego, jakaś miła "niespodzianka" (wg prawa przyciągania nie ma niespodzianek czy zbiegów okoliczności) albo jeśli to jest coś niemiłego,

to wtedy wertujemy w pamięci czy ten temat nie przerabialiśmy w swoich myślach, czy podlewaliśmy go emocjami.

Ja bardzo często łapię się na tym właśnie po czasie. Zauważam związki pomiędzy wydarzeniami, a tym na czym wcześniej się koncentrowałem, co mocno przerabiałem w swoim wnętrzu.

Przykład:

kiedyś z kumplem przy piwku opowiadaliśmy coś o mandatach i ogólnie o niemiłych spotkaniach z policjantami na drodze.

I kolega opowiadał jak go załatwili za jakiś tam skkręt na zakazie, że dotyczył tylko mieszkańców, a on coś jednemu dowoził. I nie było zlituj, musiał zapłacić. Mocno się oba nad tym gorączkowaliśmy. No i za kilka misięcy mnie coś podobnego spotkało. Wręcz identyczna sytuacja.

To był ponury przykład, znacznie więcej jest tych pozytywnych, więc uszy do góry, bo jest z nami cały czas, trzeba tylko umiejętnie z niej korzystać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stara prawda jest taka, że człek potrzebuje widocznie takich guseł, aby "stabilniej" egzystować, a przynajmniej aby mu się tak wydawało. Na murze nieopodal Lubonia widnieje napis - są dwie wiadomości, dobra i zła, zła jest taka, że boga nie ma, a dobra, że go nie potrzebujesz. Być może kontrowersyjnie, być może śmiesznie, być może komuś się przyda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
stara prawda jest taka, że człek potrzebuje widocznie takich guseł, aby "stabilniej" egzystować, a przynajmniej aby mu się tak wydawało. Na murze nieopodal Lubonia widnieje napis - są dwie wiadomości, dobra i zła, zła jest taka, że boga nie ma, a dobra, że go nie potrzebujesz. Być może kontrowersyjnie, być może śmiesznie, być może komuś się przyda :)

widać każdy ma swoje prawdy :-D

tak przy okazji, bo nie chcę czasami nowej wielkiej dyskusji wywoływać a do tego naszpikowanej agresją,

ale dla mnie jeśli by nie było tej "siły wyższej" czyli boskości (celowo używałem takiego sformułowania zamiast Bóg, ponieważ ludzie są troszkę przewrażliwieni jak słyszą innych wariacje na ten temat)

to by świat był do bani, nic tylko lecieć i zamawiać trumienę i się kłaść w oczekiwaniu na kuniec ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no widzisz, ty nawet z założenia takiego wychodzisz, że dyskusja musi zawierać w sobie elementy agresji, taka cecha tego typu myślenia ? :)

inną sprawą jest fakt, że nie dasz żadnych dowodów, możesz wierzyć i nikt ci tego nie zabroni, a inną, że co byłoby do bani gdyby nie było tej, jak to zwiesz, boskości ? czemu było by do bani ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdybym zrobił tak:

1000-cu osób rozdał kostki do gry.

Powiedziałbym - wymówcie moje imię a wyrzucie 3 szóstki pod rząd.

Osoby te wzajemnie o sobie by nic nie wiedziały.

Wybrałbym te ~5 osób, którym wypadło 3x6

I poprosił je o danie świadectwa przed kamerami.

To zmontowany film o cudownym wpływie imienia na rzuty kosatkami byłby o wiele wiarygodniejszy niż te bzdury z filmu "the Secret ..".

Ale ludziom nie chce się uczuć statystyki w szkole czy logiki na studiach - owszem chętnie posługują się wyświechtanymi frazesami z zakresu tych nauk, ale bez zrozumienia.

To nie prawo przyciągania tylko subiektywna ocena sytuacji wynikająca z selektywnego, jednostronnego wyboru przypadków. Jednym słowem zwykła, prymitywna manipulacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt placebo dotyczy wyłącznie samopoczucia czy zdrowia zainteresowanego, nie wpływa więc na zachowania innych.

Zgodziłbym się tu po części z mrtn, że człowiek wybiera te zdarzenia, które mu pasują i potwierdzają jakąś teorię. Ciekawe ile razy myśleli o czym pozytywnie a mimo to nie spełniło się? Stawiam na to, że kilkakrotnie więcej niż na spełnienie. Jednak myślenie intensywne i pozytywne o czymś uruchamia wewnętrzny mechanizm, który powoduje, że coś zaczynamy robić w kierunku spełnienia życzenia. Dlatego lepiej myśleć pozytywnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak myślenie intensywne i pozytywne o czymś uruchamia wewnętrzny mechanizm, który powoduje, że coś zaczynamy robić w kierunku spełnienia życzenia. Dlatego lepiej myśleć pozytywnie :)

Oczywiście! myślenie pozytywne, praca nad sobą i swoimi niedoskonałościami, praca nad swoim postrzeganiem świata itd, to znane i cenne kierunki samorozwoju. Nawet rzeczy tak "duchowe" jak medytacja czy wizualizacja w konsekwencji poprawiają nasze "osiągi". Ale jest to efekt, który można nazwać motywacjączy atomotywacją - co przekłada się na to, że więcej pracujemy dla osiągnięcia danego celu lub działamy efektywniej dla osiągnięcia danego celu.

Czemu w ogóle zabrałem głos skoro na pierwszy rzut oka wszystko jest ok?. Otóż nie jest ok!. Bezkrytyczne i bezmyślne korzystanie z motywacji, technik psychomanipulacyjnych itp. prowadzi do oderwania od rzeczywistości i realnych ludzkich tragedii. Np.: ciągła, bezkrytyczna wiara w siebie powoduje wejście w zbyt wiele działań niekorzystnych np.: finansowo a koniec jest oczywisty :( Podobnie psychostymulacja mająca zwalczyć np.: nasze lęki, w rękach domorosłych "praktyków" powoduje zamiast pozbycia się leków przełamanie barier ... które są naturalnymi mechanizmami obronnymi (;)) człowieka.

Niebezpieczeństwo wpadnięcia w sidła zmanipulowanej motywacji jest bardzo duże ponieważ większość technik, prawd czy zasad DZIAŁA. Np.: dla człowieka nie radzącego sobie z krytyką otoczenia - krótkie szkolenie pozwalające zwalczyć mu stres z tym związany to zbawienie i możliwość "normalnego" życia, ale dosłownie kilka milimetrów dalej jest już brak reakcji na krytykę, który powoduje zaprzestanie pracz nad sobą.

W filmie próbuje się pokazać bezpośredni wpływ technik automotywacyjnych na świat zewnętrzny nie szukając prostego przełożenia działanie-skutek a opierając się na wycinkach fizyki kwantowej (!?) i "przepływach energii". Duża cześć filmu poświęcona jest działaniu człowieka na samego siebie... ale tu wchodzimy w inne niebezpieczeństwo treści manipulacyjnych. Otóż człowiek jest niedoskonały i wyciąga informacje selektywnie - czyli nie dość, że teksty czy obrazy nam podstawione są już wypaczone sposobem myślenia przekazującego - to jeszcze przyjmujemy te, które są dla nas najwygodniejsze.

Jako młody człowiek zgłębiałem sporo literatury motywacyjnej jeszcze przed epoką internetu. Co zauważyłem z perspektywy lat, to to, że zaimplementowałem ją wyrywkowo. W jednym rozdziale autor opowiada np.: o tym jak gościu wizualizuje sobie jacht, potem szuka drugiego etatu, odłożone pieniądze inwestuje i szybko dochodzi do celu - w pamięci młodego człowieka pozostał tylko obraz wizualizacja -> "czary mary" -> jacht. Informacje o ciężkiej pracy, pogłębianiu wiedzy, oszczędnościach, ograniczeniach zostały szybko i zgrabnie przez mój mózg odrzucone :). W tym wypadku mogę być winien sobie sam -> źle interpretowałem treści, gorzej, jeżeli to co oglądamy lub czytamy jest już taką "oszukaną" treścią.

Amerykanie ładnie pokazali nie tylko siłę technik motywacyjnych ale i dokąd prowadzi złe zrozumienie technik w filmie YES MAN :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YES MAN to dla mnie także świetny materiał dla ducha. Traktuje o tym samym co prawo przyciągania, ale pokazuje to z innej perspektywy.

Najwspanialszy w tym filmie jest koniec. Najwspanialszy ponieważ niesie przesłanie, motto, podsumowanie, coś co człowiekowi otwiera światopogląd.

Mam na myśli scenę, gdzie facet wieszcz bycia na TAK rozmawia z głównym bohaterem:

bohater - więc to całe bycie na TAK to ściema?

wieszcz - nie, to nie żadna ściema, ty tylko nie wiesz jak z tego korzystać. Na początku jesteś na TAK do wszystkiego w koło aby się otworzyć, aby uruchomić proces, masz się rozruszać. Potem już jesteś na TAK, bo czujesz to w swoim sercu.

to nie są dokładne słowa z filmu, lecz tak mniej więcej można to opowiedzieć.

Czyli nasza postawa, nasze emocje w kierunku świata - to wpływa na nasze doświadczenie. To jest ta magia przyciągająca pomyślność i dobrobyt.

Harvi zapodał link do filmu. Piękny film! I opowiada o tym samym, o tej magii którą ludzie dopiero poznają i otwierają się na nią.

Entropia - ja mam codziennie dowody. Czasami po kilka. Zazwyczaj są to drobiazgi, w stylu: myślę o kimś lub o jakimś przedmiocie i wkrótce to zjawia się w moim życiu. Czyli ktoś zadzwoni, albo go spotkam czy też maila dostanę, albo dostanę jakiś podarunek, albo równo z kimś wypowiem jakieś słowa, albo przełączam kanał w tv a tam ktoś wypowiada to samo słowo co na poprzednim kanale etc.

Przykład: wspomniałem sobie nasz wypad sprzed 2 lat do Słowacji, gdzie byliśmy zauroczeni ich browarkiem. Na drugi dzień wpada kumpel i wyjmuje z torby Zlate Bazanty. To mały przykład, cuda mam też zazwyczaj małe, ale jest ich od groma. I to mi niesie wsparcie, to daje mi fundamenty.

Nie chcę nikogo urazić tym co teraz napiszę, ale jeśli miałbym szukać wsparcia na forach internetowych, to niewiele jest miejsc gdzie człowiek może się otworzyć i pogadać od serca. Zazwyczaj taki ktoś jest zdeptany, wyśmiany, skrytykowany, postawiony pod ścianą i wygwizdany.

Dlatego rozmowy bardziej otwarte można toczyć tylko z osobami, które wyznają podobne poglądy, inaczej taka rozmowa może nam zaszkodzić ponieważ obniżamy nasze moralne. Obniżamy nasz poziom radości, a zamiast tego popadamy na negatywne emocje - złość, frustracja etc. A ta magia działa wtedy gdy w człowieku jest radość, gdy jest pasja, gdy potrafi pozytywnie się nakręcać, gdy olewa co inni powiedzą, myślą i mówią. Czyli gdy jest na TAK, wtedy wszechświat w cudowny sposób układa doświadczenia tak, aby wszystko gładko przebiegało.

Tak więc nie chodzi o to co by komuś coś udowadniać. Ja piszę w takim tonie, aby innych zachęcić do sięgnięcia do tego tematu i do zgłębienia go. Bo radością jest dzielenie się radością (jakkolwiek głupio, naiwnie i dziecinnie to dla niektórych nie zabrzmiało, to dla mnie jest to życiowe motto).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@makumbiasty ale ja ci nie bronię takiego myślenia, ba nawet powiem, że wolę żebyś myślał w ten sposób niż opierał swoje decyzje życiowe na innej, bardziej zaborczej doktrynie. Co nie zmienia stanu rzeczy, że jeśli pozwolisz będę miał odrębne zdanie w tej kwestii czy to, o czym mówisz jest dla mnie racjonalne czy nie. Nie chcę kruszyć kopi, bo nie ma o co, a to miejsce i tak nie jest właściwym poletkiem do dyskusji na takie tematy, przyznam ci rację, że ten sposób wymiany myśli prowadzi często do niepotrzebnych emocjonalnych wybuchów, które do niczego nie prowadzą. Kiedy czyta się wymianę zdań w kwestiach seo, to retoryka jest czasami podła, a co może się wydarzyć, jeśli pójdzie o jak to nazwałeś światopogląd. Zgodzę się z tobą jeszcze raz, nie otwieraj się jeśli nie jesteś z kamienia :), a z tym dzieleniem się radością to było jakoś tak, że jest to jedyna rzecz, którą jak się dzieli to się mnoży :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności