Skocz do zawartości

kontrola biletów


abc

Rekomendowane odpowiedzi

To nie Poznań, ale miasto które padło również w tym temacie.

Białe bilety, to bilety które posiadają kontrolerzy biletów. Rozpoczynając kontrolę kasują swoje bilety, po czym idą porównywać je z biletami pasażerów.

Znam sytuacje, kiedy osoby kasowały bilety po rozpoczęciu kontroli, i mimo to odwołanie rozpatrzono pozytywnie, ponieważ osoby te powołały się na przepis, który mówi że w trakcie kontroli biletów, kasowniki muszą być zablokowane - były to jednak inne miasta. Pamiętam, że kiedyś u mnie w mieście kontroli dokonywało się na jasnych zasadach, a nawet że swojego czasu kontrolerzy musieli być ubrani galowo.

Teraz jest jednak straszny burdel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

U nas na Śląsku/Zagłebiu na szczęście nie ma takich minutowych biletów - jest tylko podział na rejony (miasta) bilet w obrębie 1 miasta, 2 miast, 3 miast i więcej + chyba w tym ostatnim zastosowano 3 miasta lub 60 min. z możliwością przesiadek. Bez stresu ze w korku się stoi i minie 10 minut :)

Ja jak jeszcze jeździłem autobusami widziałem sytuacje, że gościu straszy policją - ale nie minęło 5 min. jazdy i już za busem jechał radiowóz, po czym na przystanku kanary + delikwent wysiedli. Tak więc nie jest zawsze tak jak mówicie, że nigdy nie wzywają - im to jest wszystko jedno, gliny zazwyczaj staną po ich stronie - najczęściej jest ich kilku vs. jeden poszkodowany... a ew. świadkowie pojechali busem dalej, więc raczej złapany jest na straconej pozycji...

Trochę nie znam tych dokładnych zasad "minutowych" biltetów i "białych biletów kontrolerów" ale wydaję mi się, że to podpisanie trochę przpieczętowało Twój los i raczej wbrew temu co mówili - mandat dostałeś za to co napisali - adnotacja - więc po ptokach.

Ew. przed kombinowaniem "zawieruszonego" bilietu + brak blokady kasowników - sprawdź czy są jakieś konsekwencje przegrania takiej batalii. Bo jeżeli nie ma ew. są minimalne to nic nie masz do stracenia. Ale jeżeli są dodatkowe jakieś koszty "procesu" - to ja bym już te 100-120zł odżałował i poświęcił te 2 dni pracy zamiast latania z odwołaniami, po sądach itd. szkoda po prostu nerwów.

https://www.punktseo.pl/darmowe-bonusy/ << rozdaje: kody do katalogów firm, kody rabatowe, szablony ZennoPoster ! |---| Moje strony: https://www.s90.pl/pozycjonowanie/ | https://www.seo-stat.pl - zapraszam.                                                                                                                                                                                          

seo-stat-logo.png

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeżeli są dodatkowe jakieś koszty "procesu" - to ja bym już te 100-120zł odżałował i poświęcił te 2 dni pracy zamiast latania z odwołaniami, po sądach itd. szkoda po prostu nerwów.
Kosztów samego w sobie odwołania o ile wiem niema, aczkolwiek jeżeli mandat będzie opłacony o ile dobrze pamiętam do 7 dni to płaci się trochę mniej, jest zniżka... ale to trzeba poczytać, w konkretnym mieście zasady.

logo-stat4seo-blue-small.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjąłes mandat, zapłać

a nastepnym razem kasuj po wejściu i nie zasłaniaj się że dla świętego spokoju chciałeś skasowac później by sie wyrobić, kupuj dłuższe bilety czasowo lub kupuj ich więcej... za kilka złotych masz teraz stresa, który będzie Cie więcej kosztował w starości :)

- Reklama -

Podatki we Wrocławiu: biuro podatkowe wrocław

Miejscówa do parkowania przy Okęciu: parking okęcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te ich adnotacje nie znaczą nic. Podejrzewam, że chodzi tutaj o Łódź, gdzie w dużej mierze kontrolerzy to szuje. Odwołania nawet nie masz co pisać, a o karę upomną się za jakieś dwa lata. Źle zrobiłeś, że mandat przyjąłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W momencie w, którym podpisałeś mandat z taką adnotacją jesteś na straconej pozycji. Podpisując się pod czymś, czy to umowa czy jakiś mandat bierzesz odpowiedzialność za to co jest tam zawarte oraz akceptujesz te zapisy. W wypadku mandatu z taką adnotacją potwierdzasz, że po pierwsze go odebrałeś, a w wypadku tej adnotacji potwierdzasz , że zgadzasz się z tym za co go dostałeś. Trzeba było walczyć o adnotacje jaka odpowiada Tobie, inaczej nie podpisywać. A co do tego, że spisał Cię z dokumentu potwierdzającego prawo do ulgowego pojazdu, mimo że dawałeś mu go w innym celu to wiadomo chamstwo. Pamiętaj, by nigdy nie wypuszczać czy to dowodu czy legitki z ręki. Ty masz mu okazać dokument, nigdzie nie pisze, że masz mu dać do ręki. Tak samo jak kanar nie daje Ci legitymacji kanara do ręki żebyś sobie mógł poczytać tylko najczęściej machnie szybko przed nosem i schowa. Też miałem kiedyś taką sytuacje, że pokazuje mu dokument, a ten już łapę wyciąga do niego, od razu cofnąłem i się pytam co chciał. Oczywiście chciał mnie spisać, no ale to już inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.

Wiem, ze przyjmując mandat znacząco zmniejszyłem swoje szanse na wygranie tej sprawy.

Przeraziło mnie jednak to, że zostanę obarczony kosztami 450zł za przybycie policji.

Spróbuje się zorientować(a może ktoś wie?), czy jest w ogóle mowa o tym, że za przybycie policji będę musiał zapłacić takie pieniądze, czy to był zwykły kit, by zmusić mnie do podpisania mandatu.

Wspomnę o tym w swoim odwołaniu - tak samo jak o spisaniu moich danych na mandat, z dokumentu który dałem im w innym celu. Nie pominę również tego, że jeśli okazałem sie dokumentem potwierdzającym swoją tożsamość, to miałem prawo wysiąść na wybranym przez siebie przystanku, a nie tak jak powiedzieli panowie kontrolerzy - na krańcówce, czekając tam na policję.

Zapomniałbym - dodam również, że zadałem pytanie czy podpisując się w miejscu przez niego wskazanym zgadzam się z wersją zdarzeń zapisanych w adnotacji. Odpowiedź jaką otrzymałem była przecząca kontroler powiedział: nie, to oznacza tylko przyjęcie mandatu i może się pan od tego odwołać.

Co do tego co piszesz pzcjnr, to kontroler powiedział mi żebym dał mu ten skasowany bilet, oczywiście nie zgodziłem się i sam podyktowałem mu numer seryjny.

Lesiu

Co do miasta masz racje - tak samo jak w tym jacy pracują w nim kontrolerzy.

Co dziwne ludzie zarośnięci, ubrani w staromodne ciuchy wyjęci są spod prawa. kontrolerzy wiedzą, że nie zarobią na nich prowizji, więc mimo tego że nie mają oni biletów nie zostają spisanie, tylko uwaga: sytuacja z wczoraj: kontrolerzy wyrzucili taką osobę z tramwaju. To chyba dokładnie świadczy o ich poziomie.

mela

Tak jest zniżka 30%, tylko nie chcę popełnić drugiego błędu(zaraz po tym, że podpisałem mandat). Wiem, że jeżeli wpłacę te pieniądze, to mam jeszcze mniejsze szanse, że oni oddadzą coś co już mieli w rękach. Jednak, chyba będę musiał zapłacić.

Nie chcę popuścić tej sprawy, ponieważ w czasach kiedy uczyłem się zawsze miałem wykupiony bilet miesięczny.

Często zdarzało się, że potrafiło nie przyjechać 4 autobusy z rzędu(które kursowały w godzinach szczytu co 30 min, poza 1h), a piąty przyjeżdżał tak zapakowany, że nie dało się wsiąść, często dzwoniłem w tej sprawie do mpk i byłem totalnie olewany. Nie raz chodziło mi po głowie żeby zamawiać taryfy na ich koszt, ale nawet w gazecie lokalnej pisało, że mimo takiego prawa, oni ich nie wypłacają.

zoozool

Dostają oni % od każdego mandatu. O kontrolerach z mojego miasta było wiele artykułów w gazetach. pisano m.in. o tym że potrafią oni wyciągnąć do 7k miesięcznie, a ich stałym trikiem jest podmiana biletu pasażera podczas kontroli.

Zna ktoś jakieś przepisy, które obowiązują bez znaczenia od rejonu polski?

Nie mam zamiaru użalać sie nad tym jak jest w moim mieście i jaki jestem pokrzywdzony.

Wk**ia mnie jednak, że przy wręcz krytycznym wywiązywaniu sie mpk ze swoich obowiązków(a praktycznie - nie wywiązywania się), muszę ponosić jeszcze kolejną karę.

Tak na przyszłość, co mam zrobić jeżeli autobus spóźnia się(powyżej 4 min.)

ja kasuję bilet w innym pojeździe, a następny do którego chce się przesiąść spóźnia się?

Niby brane pod uwagę jest to, że czas tych 10 min. liczony jest wg czasu rozkładowego dla danego przystanku.

tylko co jeśli nie przyjdą dwa autobusy. Kontrolerom nie udowodnisz nic.

Może trochę zamotałem, ale ciężko mi sie teraz myśli i trudno mi to wytłumaczyć, jeśli ktoś trochę rozważy daną sytuacje, to zrozumie o co chodzi.

EDIT:

Wie ktoś jak jest z tym wezwaniem policji?

Czy trzeba ponieść koszta, i czy wynoszą one tyle ile napisałem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż...

Sam przebywam często w Łodź city i powiem szczerze żę ręce opadają...

Kiedyś miałem podobną sytuację. Wsiadłem do autobusu i nieskasowałem od razu biletu. Ale jak się połapałem żę czają się kanary to postanowiłem skasować. Jeden stał obok mnie i miał plakietkę na kałdunie to wyjąłem bilet i chce go kasować... a ten czwóras przytkał kciukiem szparkę i mówi mi że kasownik nie czynny.

No cóż mandat dostałem ale troche słusznie mimo chamstwa bo mój bilet miał chyba z rok albo 2 lata leżał w portfelu i już takich się nie produkowało. Nawet niewiem czy to był ulgowy czy jaki. Ale kumpel mi poradził żebym poszedł do kierownika. Poszedłem od razu do kierownika z tym mandatem, udałem frajera i mi anulował ten mandat...

I to był ostatni raz kiedy w ogóle myślałem o kasowaniu biletu. Na codzień jeżdżę na gapę. Uzbierało mi się parę mandatów ale jeszcze nic nie zapłaciłem... i mimo wszystko napewno jestem na +

Z kanarami trzeba twardo. Najlepiej zasugerować łapówkę. Koleś się połakomi i wyjdziecie z pojazdu to chodu w nogi.

A najlepiej to powiedzieć że się nie podpiszesz bo niemasz okularów i wymyśleć gościowi jakiś paragraf za nagabywanie do podpisu bez oczytania tego co się podpisuje. Taki numer umnie się sprawdza regularnie z nowymi kanarami... przeważnie mówią żeby następnym razem wziąć okulary... No a jak są znajomi kanarzy... to trzeba twardo... (spi***alać aż się zobaczy na swojej drodze niebieskie kitle).

Także ja polecam iść do kierownika czy kogoś tam i poświecić oczami. Jak to pierwszy raz to powinno się udać:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem akcje iz trole w PKSie mnie dopadli, kazali zaplacic chyba 100zl to bylo jakies 4 lata temu. Oczywiscie jako biedny student zlalem to no i podobno zrobili mi sprawe sadowa "zaocznie" :(

Po tej "sprawie sadowej" przyslali mi do zaplaty 250zl, no i jak mialem zaplacic jak bylem biedny student, zlalem to i przyszedl komornik.

Powiedzialem mu zeby bujal bo kasy nie mam - przeciez widzie ze biedny student, no i umozyli.

Po komorniku juz nic nie bylo i takiego ujjjja im oddalem. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności