No to google się ośmieszył

[papieros]

https://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,5...81,2865377.html

[Hellz]

Przegięcie ze strony G. , myślałem, że w USA nie ma cenzury, a jednak...

[graff]

Podwójnej moralności Wielkiego G doświadaczamy od dawna na różne sposoby - ot, choćby banem za friko (skoro G nie jest w stanie wskazać przyczyny...) przy jednocześnie daleko posunietej tolerancji dla treści zakazanych regulaminem... powtarzam się, ale strasznie mnie to irytuje.

Przydałby się zimny prysznic ze strony konkurencji na polu jakości wyników. Niestety przebitka w liczbie zaindeksowanych stron w wykonaniu Y!, o niczym w sumie nie świadczy. Może tylko o tym, że Y! zgromadziło większy śmietnik.

Tak czy inaczej - dziwię się, że trzeba "afery" z prezesem, żeby niektórym spadły klapy z oczu i dostrzegli, że chłopcom bąbelki uderzyły do baniaków. Chora firma. Oby zżarła własny ogon i ponownie zajęła się tym, co robi/robiła w miarę dobrze.

[Kil Bill]

Od momentu wejścia Google na rynek papierów wartościowych umarła pewna Era.

Skonczyła się era szybkiej kariery tej wyszukiwarki.

Zaczeła się era toworzenia koncernu.

Mozna to nazwać restrukturazacją na szeroką na szeroką skale.

Dodawanie coraz większej ilości usług komercyjnych przeliczanie wszystkiego na efekty i raporty finansowe jak w każdym klasycznym koncernie miedzynarodowym.

Na jakąkolwiek etykę ze strony Google bym nie liczył ani w przyszłosci ani teraz tym bardziej że staje się to coraz bardziej skomercjalizowane przedsiębiorstwo.

Dla tych co się takimi rzeczami nie interesują napiszę tylko że obecnie w Google działem wiodącym jak w każdym zachodnim koncernie jest tzw dział aktywny (Sales Department) i Ci ludzie rządzą polityką Google.

Dział techniczny (dział pasywny) jest całkowicie podległy tej pierwszej komórce i jego udział w decyzjach Gooogle od czasu powstania firmy drastycznie spada.

Jest to normalne w kapitalistycznych przedsiębiorstwach.

W fazie początkowej powstania firmy dział techniczny jest najważniejszy bowiem buduje szkielet produktu i dba o jego jakość.

Kiedy pewien pułap zostaje osiągnięty a produkt zaczyna przynoscić zyski udział w decyzyjności działu technicznego gwałtownie spada na korzyść działu sprzedaży.

(dział aktywny)=przynoszący zyski wyniki finansowe tzw aktywa

(dział pasywny)=działy potrzebne dla utrzymania produktu jednakże nie przynoszące zysków bezpośrednich firmie

Zapytacie

Jaki to ma wpływ na Nasze drugie sniadanie ???

Otóz musimy brać pod uwagę że wiele zmian w Seo następować bedzie w szerokim słowa tego znaczeniu na skutek wyników ekonomicznych Google.

To co my widzimy jako techniczne posuniencie (bo jesteśmy oszalałymi maniakami informatyki ) to efekt działań ekonomicznych.

Obserwując więć wyniki oraz raporty ekonomiczne spółki możemy wiecej wysnuć wniosków co do zmian wpływających na Naszą prace w Seo

Szykuje się zażarta walka w następnych latach ale nikt nie mówił że bedzie łatwo.

Pozdrawiam

[graff]

Ci ludzie rządzą polityką Google

Zgadza się, Kill. Presja akcjonariuszy ukierunkowana jest na saldo, a to sprawia, że o strategii rozwoju/jakości produktu zdecyduje księgowy.

nikt nie mówił że bedzie łatwo

I chyba nikt nie ma nic przeciwko, byle reguły gry seo na podwórku G nie były dyktowane wyłącznie analizą finansową... dlatego życzę im jak najgorzej i liczę na upierdliwy sąd federalny, który w mnożeniu usług G powinien w końcu dostrzec praktyki monopolistyczne a'la microsoft

[melassa]

Z rok czy więcej temu przed wejsciem G na gielde kiedy bylo wiadomo tylko o tych planach panowie z

https://www.google-watch.org

Pisali bardzo podobnym tonie Warto ich poczytac. Wydaje sie ze to frustraci ale jest wrecze przecinie wszystko co tam opisuja sprawdza sie w niedalekiej przyszlosci.

Prowadzą jeszcze

https://www.yahoo-watch.org/

https://www.msn-watch.org/

[graff]

Wydaje sie ze to frustraci

No przestań , a cóż ich tak frustruje ? Sukces G ? A może po prostu pamiętają, że wszystkie imperia kończą w jeden sposób...

Z przymrózeniem oka:

1. aktualna, rynkowa wartość G = 80 mld.usd i załóżmy, że to wszystko przypada na wyszukiwarkę, która jest lokomotywą innych produktów.

2. wartość wyszukiwarki wynosiłaby 0 (zero) usd, gdyby robot nie miał czego trawić.

3. Robot ma co żreć, bo nad tym pracujemy.

4. Za tą wyżerkę robota rachunki płacimy my. Płacimy, bo nam zależy, ale to nie zmienia faktu, że koszty są po naszej stronie.

6. Mam w indeksie tu i tam pi razy oko 2 mln stron.

7. Załóżmy, że 1 strona = 1 akcja (uzasadnione w pkt 2)

8. Mój wkład w strukturę imperium G wart jest 20 mln usd

9. Mój kawałek indeksu stanowi 0,025% całości, czyli jestem poważnym udziałowcem (ciekawe, jaką siłę pod tym względem stanowią wszyscy forumowicze)

Jako poważny udziałowiec, życzyłbym sobie np. żeby imperium wydało 100 usd na poprawne ortograficznie tłumaczenia tekstów, które raczy mi na stronach wyświetlać, demonstrując w ten sposób brak szacunku dla polskojęzycznych czytelników. O udzielaniu wyczerpujących odpowiedzi na zadawane pytania nie wspominając...

Skoro tego Wielkie G nie robi, to ciekawe dlaczego ? Ano dlatego, że z punktu widzenia księgowego "jeden = zero" po zaokrągleniu. Taki układ był juz przerabiany - z wiadomym skutkiem, czego im szczerze życzę, bo chłopaki zapomniały, że to jest układ symbiotyczny...

Tak sobie klikam, bo mam przerwę na kawę, bez grama frustracji