Byliście na woodstock?

[mf]

Ja dopatrzyłem się tylko JEDNEJ - prezesa.

[EDDY]

Taki adres nie istnieje. W Google też nie.

EDIT:

Już nie chcę. :-&

[kava]

:shock:

[FireFox]

Ja dopatrzyłem się tylko JEDNEJ - prezesa.

To nawet sekretarki w firmie nie było ??

Prezes musiał improwizować :mrgreen:

[zero3]

hmm prezes + zwierzęta kopytne ? :?

[Vek-tor]

prezes ze swoim kierowcą ??

[kava]

Prezes się podpiął przez USB?

[Yeden]

Dawno temu gdzieś czytałem, że prawdziwy "komputerowiec" zaspokaja się sam.

Czyżby o to chodziło? Chociaż prezes firmy informatycznej nie musi być "komputerowcem".

[sid1972]

Hmmm moż eprezes i kontakt 220 V??

[mf]

Prezes wystąpił raczej jako jednoręki bandyta. Wygląda to mniej więcej tak: Prezes siada przy stanowsku kumpla, który często narzekał że w historii IE ma dziwne strony (homoseksulane) a my z niego cieszyli że sam łazi a potem gada że ktoś inny. Rozsuwa spodnie, PODNOSI PODKOSZULEK (do dziś nie wiemy po co, wersji było kilka) włącza jakieś stronki i zaczyna się jazda. Po około 4 minutach z miną potwora już prawie dochodzi i patrzy lekko w bok, do góry, zauważa naszą kamerkę (trudno jej nie zauważyć bo kable wisiały bezwładnie a kamery były 4) i chowa narzędzie zbrodni i ucieka. Wraca, znajduje serwer kamer, wyjmuje z niego dysk i zabiera gdzies. Myśli że ma jedyną kopię. Nie umieliśmy bezpośrednio strumienia puścić na stronkę dlatego serwer www pobierał plik z nagraniem, zapisywał u siebie i stamtąd odtwarzane było, opóźnienia ok. 10s. To uratowało to dzieło przed zniszczeniem :>

[kava]

a czy pracę zmieniliście z własnej woli, czy odgórnie? :mrgreen:

[sid1972]

Pewno sami zmienili kto by chciał pracowac na zaplutym monitorze

[anarchy]

błeeeeeeeeeeeeeee