Skocz do zawartości

Zwrot towaru kupionego vis internet


Kleszcz

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

sprawdź empirycznie, i jeśli ktoś zachowuje się jak dziecko, to ty bądź odważny i jeśli sklep nie odda ci pieniędzy za transport poinformuj nas o tym - dasz radę ? ;)

poza tym skoro nie ma bezpośredniego przepisu (o czym wiesz już od kilku postów - to po co ta dyskusja ? ) może być kilka interpretacji sądu, jeden wyda orzeczenie takie drugi inne :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze ale z Was sa sempy :)

sprzedawca wywiazal sie z umowy, Tobie nie pasuje towar wiec go odeslij ale jakim prawem chcesz odzyskac kase za wysylke?

rozumujac Twoim tokiem myslenia moge zakupic wagon towaru na allegro a pozniej go odeslac zeby komus na zlosc zrobic i nie zaplacic za niego ani zlotowki? no bez jaj Panowie

jesli na paragonie/fakturze sa dwie pozycje tj. towar i usluga wysylki to sprzedawca powinen zwrocic za towar, jesli sprzedawca wciaga koszt wysylki pod jedna pozycje to masz prawo do zwrotu calej kwoty z paragonu/faktury

dopilar.pl

https://dopilar.pl/meskie-sprawy/titan-gel/

Portal o zdrowiu, odżywianiu i diecie - NaturaLab

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dyskusja! Pomyśleć że chodzi tylko o 20 złotych.

Ale teraz już całkiem serio. Kleszcz - piszesz że prawo nie jest wystarczająco klarowne w sprawie zwrotu kosztów wysyłki. Otóż jest, tylko trzeba je dobrze rozumieć.

W Polsce obowiązuje generalna zasada wynikająca z ustawy "Kodeks Cywilny" że umowy muszą być dotrzymane. Wszystkie, umowy kupna-sprzedaży również. (Wiem że w praktyce różnie z tym bywa ale nie o tym teraz.) Od tej generalnej zasady przewidziano odstępstwo - tzn w przypadku umów zawartych na odległość czyli telefonicznie lub przez internet, nabywca może od niej odstąpić pod ściśle określonym warunkiem: musi złożyć pisemne oświadczenie o rezygnacji z umowy w ciągu 10 dni. Wtedy strony mają ustawowy obowiązek zwrócić sobie wzajemnie świadczenie w niezmienionym stanie, chyba że "zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu".

Poniweaż przepis mówiący o prawie do odstąpienia od umowy kupna przedaży jes przepisem szczególnym w stosunku do generalnej zasady dotrzymywania umów, należy interpretować go zawężająco.

Zrealizowana usługa wysłania towaru i koszty z tym związane to zmiana konieczna w ramach zwykłego zarządu - towar został dodatkowo zapakowany i zmienił miejsce położenia. W tym zakresie świadczenie nie może być wzajemnie zwrócone. Koszt odesłania towaru nie jest objęty umową kupna sprzedaży. Nabywca, skoro zerwał umowę, musi oddać towar. Może go odnieść sam lub wysłać na swój koszt, tak samo jak sprzedawca oddaje należność na sój koszt - nie odlicza kosztów bankowych ani wynagrodzenia pracownika który powięcił czas na zrealizowanie wypłaty.

Zwracany towar musi być w stanie niezmienionym. Oznacza to źe ostrożne rozcięcie taśmy na opakowaniu i jego otwarcie jest dopuszczalne bo w granicach zwykłego zarządu nabywca może sprawdzić czy faktycznie otrzymał zamówiony towar. Jednak dalsze rozpakowywanie towaru, w szczególności otwieranie fabrycznie zamknietych torebek z kablami lub drobnymi elementami, zrywanie fabrycznych nalepek, taśm czy innych samoprzylepnych zabezpieczeń transportowych, połamanie styropianów, zrywanie plomb np. na opakowaniach z kosmetykami w celu sprawdzenia zapachu, zdejmowanie simlocka, podmiana oprogramowania w nawigacji, pierwsze uruchomienie komputera z preinstalowanym systemem itp. może być traktowane przez sprzedawcę jako zmiana wykraczająca poza granice zwykłego zarządu i może być powodem do nieodstępowania od umowy kupna sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dyskusja! Pomyśleć że chodzi tylko o 20 złotych.

Przykro mi, że kolejna osoba tak myśli. Mi przynajmniej chodzi o wyjaśnienie tej kwestii, np. po to by na przyszłość, za każdym razem nie zastanawiać się nad tym problemem (np. kiedy zamówię przesyłkę której dostarczenie będzie kosztowało nie 20 tylko 200 lub więcej).

Ale teraz już całkiem serio. Kleszcz - piszesz że prawo nie jest wystarczająco klarowne w sprawie zwrotu kosztów wysyłki. Otóż jest, tylko trzeba je dobrze rozumieć.

Dziękuję za bardzo ładne zreferowanie przepisu, jednak podane przykłady w ostatnim akapicie nie wszystkie są dobre. I to nie dlatego, ze ja się upieram - @MarekGl, jeśli masz chwilę czasu - zadzwoń do rzecznika w swoim rejonie i się być może zdziwisz co na ten temat powie.

Moim skromnym zdaniem kupując np. sprzęt elektroniczny mam prawo go rozpakować (z opakowania do przesyłki i fabrycznych pudełek i torebek) i podłączyć aby sprawdzić czy i jak działa - to jest zwykły zarząd. Po czym jeśli stwierdzę cokolwiek co mnie zniechęci do tego zakupu - pakuję i zwracam to sprzedawcy a ten ma ustawowy obowiązek zwrócić mi pieniądze za towar (i być może za przesyłkę- tego właśnie nie wiadomo).

Trochę pomijana jest sprawa, kiedy sprzedawca słabo i niewystarczająco opisuje produkt, produkt jest wadliwy (jakiś chiński bubel który można naprawiac w nieskonczonosc) i nie da się go naprawić (i nie chcę go reklamować bo wiem, że to nie ma sensu), zdjęc było za mało lub były przekłamane - i właśnie po to jest ten przepis o 10 dniach na zwrot, zeby chronić konsumenta przed kupowaniem bubli i towaru niezgodnego z prezentacją na www, bo kupuje na odległość i tak naprawdę polega tylko na opisie tekstowym i zdjęciu, które mogą i powinny być rzetelne ale nie zawsze są... a nie po żeby stworzyć mu możliwość nękania sprzedawców, zwracania towaru z powodu złego humoru. I niby dlaczego konsument ma płacić za przesyłkę w takiej sytuacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykły zarząd nie jest dlatego definiowany, bo to jest określenie płynne i zależy od charakteru danej rzeczy. Różnie może być więc to interpretowane. Ja bym to np. odniósł do tego, co można zrobić w zwykłym sklepie np. w perfumerii nie możesz sobie otwierać perfum i sprawdzać ich zapachu, do tego służą testery, więc jak tak zrobisz z wysłanym przedmiotem to będzie to przekraczać zwykły zarząd.

To co rzecznik mówi nie ma nic do znaczenia, bo nie wiadomo kto tam akurat siedzi i odpowiada na te pytania. Tym bardziej, że nie ma to żadnej mocy wiążącej. Wiadomo, że powinny być tam osoby kompetentne ale nie zawsze tak jest. Akurat jak ktoś się zna dobrze na prawie to raczej się nie marnuje w takich instytucjach. Poza tym trudno też żeby osoba była w stanie w ciągu rozmowy znać dokładnie odpowiedzi na wszystkie pytania z jakimi dzwonią ludzie.

Myślę, że można by było natomiast się zgodzić z tym przykładem sprzętu elektronicznego, co podajesz. Jego uważne rozpakowanie i podłączenie raczej mieściłoby się w granicach zwykłego zarządu.

Co do bubli, które są niezgodne z opisem to tutaj wchodziła by w grę ustawa o niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową sprzedaży i wtedy można się domagać wydania towaru takiego jaki został opisany w aukcji. A to co nam sprzedawca przysłał to nie ma znaczenia, bo to nie jest towar jaki zamówiliśmy i wg. tej ustawy nie dostaliśmy towaru. Tylko problem jest taki, że na innej drodze jak sądowa tego nie wyegzekwujesz. Miałem taki przypadek, że sprzedawca w treści i tytule aukcji napisał "bateria Nokia VP-60", a przysłał jakąś podróbkę, która z nokią nie miała nic wspólnego. Później się tłumaczył, że to było tak napisane, bo to była bateria do nokii, a nie noki. Sprawę sobie odpuściłem, bo nie chciało mi się iść z tym do sądu, ale ze sprzedawcą nawet na zwrot towaru się nie dało dogadać.

kodeks-logo-baner-pio.jpg

Blog z informacjami o prawnych aspektach związanych z funkcjonowaniem internetu, w tym problematyka dotycząca SEM i SEO. organisciak.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo jest takie jakie jest. Trzeba rozróżnić dwie sprawy. Prawo do odstąpienia od umowy kupna sprzdaży w ciągu 10 dni oznacza że możesz zrezygnować z kupna towaru bez podania przyczyny. Po prostu rozmyśliłeś się i rezygnujesz z zakupu. Masz takie prawo nawet wtedy gdy towar był rzetelnie opisany a ty nie przeczytałeś opisu. W takim przypadku zwrot kosztów przesyłki nie przysługuje.

Druga sprawa to stan zwracanego towaru. Obawiam się że jeżeli nabywca zwróci telewizor w porwanym kartonie i w potrzaskanych styropianach, z poździeranymi naklejkami, będzie miał problem z odzyskaniem należności. Podobnie gdy kupi kolorową drukarkę, pozrywa zabezpieczenia, pootwiera tonery i wypróbuje ją. Nie wspominam już o rozpakowanej bieliźnie czy kosmetykach. Po takiej operacji towar nie będzie nadawał się do ponownej odsprzedaży, przynajmniej nie za taką samą cenę.

Jeżeli jednak towar okazał się bublem lub był niezgodny z opisem to co innego. Wtedy obowiązuje zasada rękojmii a swoich praw możesz dochodzić przez rok a czasem nawet przez dwa lata.

Oczywiście koszystanie z prawa odstąpienia od umowy kupna-sprzedaży w ciągu 10 dni znacznie upraszcza procedurę.

Pozostaje jeszcze problem egzekwowania swoich uprawnień. Możemy sobie wyobrazić sytuację w której kilka dni po otrzymaniu towaru wysyłasz maila że go oddajesz bo towar jest bublem (i uzasadnisz to), sprzedawca oddaje ci kasę za towar, jednak nie chce zwrócić kosztów przesyłki. Możesz wtedy domagać się zwrotu pozostałych kosztów bo to z winy sprzedawcy a nie twojej nie doszło do sfinalizowania umowy. Tu również obowiązuje zasada rękojmii. Niestety, pozostaje jeszcze problem wyegzekwowania tej kwoty. Często nierzetelni partnerzy żerują na tym że nikt nie ma czasu i ochoty się sądzić o 20 złotych. Na Allegro możesz choć dać negatywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykły zarząd nie jest dlatego definiowany, bo to jest określenie płynne i zależy od charakteru danej rzeczy. Różnie może być więc to interpretowane. Ja bym to np. odniósł do tego, co można zrobić w zwykłym sklepie np. w perfumerii nie możesz sobie otwierać perfum i sprawdzać ich zapachu, do tego służą testery, więc jak tak zrobisz z wysłanym przedmiotem to będzie to przekraczać zwykły zarząd.

I to jest błędne myślenie wg mnie. W zwykłym sklepie kupowanie to zupełnie co innego niż kupowanie na odległość, na podst. zdjęć i opisów i dlatego nie można obu spraw porównywać. W przypadku zakupów w zwykłym sklepie mozna powiedzieć - "widziały gały co brały" natomiast przy zakupach via internet już nie jest to takie klarowne jak się niektórym wydaje. Naokoło jest mnóstwo cwaniactwa i kombinatorstwa i w najlepszym przypadku olewatorstwa.

Pewnie, że nie ma mocy wiążącej to co mówi rzecznik ale w końcu to rzecznik :D i o czymś to świadczy. Ta osoba reprezentuje UOKiK.

Co do bubli, które są niezgodne z opisem to tutaj wchodziła by w grę ustawa o niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową sprzedaży i wtedy można się domagać wydania towaru takiego jaki został opisany w aukcji. A to co nam sprzedawca przysłał to nie ma znaczenia, bo to nie jest towar jaki zamówiliśmy i wg. tej ustawy nie dostaliśmy towaru. Tylko problem jest taki, że na innej drodze jak sądowa tego nie wyegzekwujesz.

Dlatego chcę skorzystać z prawa do 10 dni, bo nie mam ani ochoty na sąd ani na reklamacje, bo to bez sensu. Po prostu nie chcę tej rzeczy i nie na złość nikomu tylko dlatego, że po rozpakowaniu okazało się, że to bubel.

No właśnie, z tą baterią... też mógłbyś odesłać i jeśli by sprzedawca nie zwrócił kasy - złożyć skargę do UOKiK. Poza tym to prawo moim zdanim powinno też obowiązywać w przypadku aukcji internetowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) W takim przypadku zwrot kosztów przesyłki nie przysługuje.

@MarekGl

Ale proszę - powiedz mi na jakiej podstawie jesteś tego pewny ? Jeśli na podst. Art. 10. 1. pkt 5. to rzecznik mi wyraźnie powiedziała, że to nie dotyczy przesyłek zamówionego towaru. Może się myli ale znowu z kosmosu chyba sobie tego nie wzięła. Z tego co powiedziała to ja płacę za zwrot do sprzedawcy, ale sprzedawca zwraca mi wszystko to co mu wpłaciłem w związku z transakcją, łącznie z kosztem przesyłki (sklep->klient).

Piszesz, że jeśli uzasadnię, że towar jest bublem to mam prawo żądać kosztów dostarczenia (sklep->klient) ? Wydaje się moralnie uzasadnione rozróżnienie zwrotu towaru bez powodu i zwrotu uzasadnionego wadą. Ale kto to rozstrzyga - sprzedawca ?

Czy jest jakaś podstawa prawna , która by to regulowała ?

Nie znam przepisów, coś mi się wydaje ,ze kiedyś obowiązująca definicja "rękojmi" dziś już nie obowiązuje ? A jeśli wiesz co piszesz to proszę skieruj mnie do odpowiedniego przepisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynika to z treści ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów i z treści umowy którą zawierasz ze sklepem.

Umowa kupna-sprzedaży zawiera dwie pozycje: towar i usługę transportu/dostawy. Z usługi transportu nie musisz korzystać, bo sam możesz odebrać towar. Jednak jeżeli nie chce ci się jechać na drugi koniec Polski, zamawiasz usługę dostawy.

Art.7 potwierdza że strony mają obowiązek zwrócić sobie wzajemnie świadczenie w stanie niezmienionym co oznacza że usługi dostawy nie mogą sobie zwrócić:

3. W razie odstąpienia od umowy umowa jest uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Jeżeli konsument dokonał jakichkolwiek przedpłat, należą się od nich odsetki ustawowe od daty dokonania przedpłaty.

Art. 10 zawiera listę obszarów w których prawo odstąpienia od umowy nie obowiązuje. Tu jest również potwierdzenie że od umowy o świadczenie usługi dostawy nie można odstąpić. Usługi transportu/dostawy dotyczą punkty 1,4 i 5

3. Jeżeli strony nie umówiły się inaczej, prawo odstąpienia od umowy zawartej na odległość nie przysługuje konsumentowi w wypadkach:

1) świadczenia usług rozpoczętego, za zgodą konsumenta, przed upływem terminu, o którym mowa w art. 7 ust. 1,

2) dotyczących nagrań audialnych i wizualnych oraz zapisanych na nośnikach programów komputerowych po usunięciu przez konsumenta ich oryginalnego opakowania,

3) umów dotyczących świadczeń, za które cena lub wynagrodzenie zależy wyłącznie od ruchu cen na rynku finansowym,

4) świadczeń o właściwościach określonych przez konsumenta w złożonym przez niego zamówieniu lub ściśle związanych z jego osobą,

5) świadczeń, które z uwagi na ich charakter nie mogą zostać zwrócone lub których przedmiot ulega szybkiemu zepsuciu,

6) dostarczania prasy,

7) usług w zakresie gier losowych i zakładów wzajemnych.

O tym czy reklamacja jest uzasadniona decyduje sprzedawca, jeżeli nie zgadzasz się z jego opinią to jest kosumencki sąd polubowny oraz sądy powszechne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to fakt, wygląda na to:

4) świadczeń o właściwościach określonych przez konsumenta w złożonym przez niego zamówieniu lub ściśle związanych z jego osobą,

że dostarczenie może "podchodzić" pod ten punkt. Jakby nie patrzeć jest to świadczenie związane ściśle z zamówieniem, niekoniecznie jednak z osobą zamawiającego. Przecież mogłem kupić cos dla koleżanki :) Wydaje mi się, że chodzi tu bardziej o indywidualne zamówienia, np. nadruk na koszulce z imieniem teściowej, albo wywołanie zdjęć z podróży na Madagaskar.

Tu:

5) świadczeń, które z uwagi na ich charakter nie mogą zostać zwrócone lub (...)
upierałbym się jednak, że zwracam to świadczenie zwracając towar sprzedawcy na swój koszt. Mowa jest o świadczeniu a nie o kosztach świadczenia. Świadczenie polegało na dostarczeniu - więc ja je zwracam w ten sam sposób.

A tego

1) świadczenia usług rozpoczętego, za zgodą konsumenta, przed upływem terminu, o którym mowa w art. 7 ust. 1,
, szczerze powiedziawszy, to nie rozumiem.

Powinno to być wyraźnie określone, jednoznacznie. A tak - jest bajzel. Sprzedający widzi w tym uzasadnienie dla siebie, kupujący dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sprzedawca nie ma obowiazku od Ciebie odbierac towaru. Jezeli chcesz odstapic od umowy to masz Ty mu go zwrocic. Nie zwracasz mu wiec uslugi transportu, bo Twoim obowiazkiem jest zwrot towaru. Poza tym on tak zwroconej uslugi nie bedzie mogl wykorzystac, wiec nie jest to zaden zwrot. Mozna by przyjac Twoje rozumowanie gdyby ustawa mowila, ze w ciagu 10 dni mozesz oddac towar, zawiadamiasz o tym na pismie sprzedawce, a on ma towar od Ciebie odebrac. Ale tak nie jest - Ty masz towar dostarczyc sprzedawcy.

Poza tym ustawa stanowi:

4) świadczeń o właściwościach określonych przez konsumenta w złożonym przez niego zamówieniu lub ściśle związanych z jego osobą

Dostawa jest swiadczeniem okreslonym przez konsumenta - to Ty wybrales sposob dostawy np. wysylka poczta polska jako paczki. Dodatkowo podales adres jest wiec to scisle zwiazane z Twoja osoba. Inaczej jakby sprzedawca wymyslil, ze wysyla UPS, za pobraniem, w metalowym pudle do Ustrzyk Dolnych, a ty stamtad masz sobie to odebrac.

kodeks-logo-baner-pio.jpg

Blog z informacjami o prawnych aspektach związanych z funkcjonowaniem internetu, w tym problematyka dotycząca SEM i SEO. organisciak.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sprzedawca nie ma obowiazku od Ciebie odbierac towaru.

Ma obowiązek odebrać jeśli razem z towarem lub przed nim dostarczę mu pismo w którym odstępuję od umowy.

Jezeli chcesz odstapic od umowy to masz Ty mu go zwrocic. Nie zwracasz mu wiec uslugi transportu, bo Twoim obowiazkiem jest zwrot towaru.
No przecież zwracam. "Usługa transportu", "zwrot towaru" - przecież to jedno i to samo? Zwracając towar zamawiam usługę transportu, do sprzedawcy - podobnie jak sprzedawca dostarczając mi towar zamówił usługę transportu do mnie, w zewnętrznej firmie.

To, że nie będzie mógł wykorzystać tego to już nie mój problem, ja też nie będę mógł - ustawa nie mówi o koszcie tylko o świadczeniu.

Tzn, że jak odbiorę w paczkomacie to już według Ciebie nie będzie to związane z moja osobą? Dalej jestem przekonany, że pkt 4 mówi o indywidualnych zamówieniach w znaczeniu taki mjak pisałem wyżej. Przecież gdyby to traktować w ten sposób, że wystarczy tylko to, że "zamawiam ja we własnej osobie" i to jest to "ściśle związane z moją osobą" to dosłownie każdy zakup podchodziłby pod to i przepis kompletnie nie miałby sensu. A co jeśli poproszę ciocię Bronię żeby coś zamówiła dla mnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleszcz: litości.

Zwrócony towar sprzedawca może ponownie sprzedać, jak chcesz mu zwrócić usługę transportową tak żeby mógł ją "sprzedać" komuś innemu?

Gdyby sprzedawcy mieli zwracać koszty przesyłki, to można by wykończyć finansowo każdego sprzedającego na odległość.

Nie znam się na pozycjonowaniu, ja tu tylko zużywam transfer i miejsce w sql.

Roman Kluska ujawnia: nadchodzi INFLACYJNY ARMAGEDON!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności