Przechwytywanie domen

[garyoldman]

Witam,

Chciałbym przechwycić wygasającą domenę, załóżmy że domena ta to nazwa lokalnej firmy, która działa w jakiejś branży dla przykładu powiedzmy meblarskiej. Wspomniana firma zapomina opłacić domeny, bądź np. upada i domena wpada w moje ręce. I teraz mam pytania dwa do takiej sytuacji:

1) Czy może ona żądać odemnie oddania im tej domeny jak się zorientuje... ? Legalnie ją kupiłem...

2) Czy mogę postawić na takiej domenie stronkę informacyjną związaną z daną branżą w jakiej działa/działała ta firma? W tym wypadku np. stronkę o meblach. Nie oferować żadnych usług z tym związanych, nic nie sprzedawać po prostu strona informacyjna.

Dodam może, że samo słowo nie jest jakimś znakiem zastrzeżonym a zwykłym słowem zapożyczonym z języka obcego.

Wiem, że to nie forum prawne, ale część osób z tego co zauważyłem orientuje się w takich sprawach prawnych...

[Arkadiusz]

1. Nie.

2. Tak.

[mario1973]

1. Nie.

2. Tak.

Tak kategorycznie odpowiadasz - dasz rękojmię na swoją poradę ? Poniesiesz ewentualne koszty potyczek prawnych ?

M

[Arkadiusz]

A Ciebie co ugryzło? Jakiś zły dzień, czy co?

Wyobraź sobie sytuację, że ktoś wynajmuje przez 50 lat magazyn. Nie opłaca go, w konsekwencji umowa traci ważność. Czy to oznacza, że nikt inny nie może tego magazynu teraz wynająć? Albo że nie może trzymać tam nawet konkurencyjne rzeczy (co poprzednia firma)? Tu jest podobnie, bo domena wg NASK również nie jest niczyją własnością, abonent ją tylko wynajmuje.

A odpowiadając na Twoje [niemądre] pytanie - nie jestem mecenasem, a to nie jest moja kancelaria prawnicza, której się płaci (choć jakoś sobie nie przypominam, aby jakiś prawnik miał taką zasadę "jeśli się mylę, pokrywam koszty!"). Nikogo nie zmuszam do korzystania z tego co piszę, każdy ma wolną rękę w podejmowaniu decyzji na swój rachunek. Jakby tak każdy miał ponosić odpowiedzialność za bezinteresowne porady, to nikt by w życiu nikomu nie pomagał.

[MikołajZ.]

A Ciebie co ugryzło? Jakiś zły dzień, czy co?

Wyobraź sobie sytuację, że ktoś wynajmuje przez 50 lat magazyn. Nie opłaca go, w konsekwencji umowa traci ważność. Czy to oznacza, że nikt inny nie może tego magazynu teraz wynająć? Albo że nie może trzymać tam nawet konkurencyjne rzeczy (co poprzednia firma)? Tu jest podobnie, bo domena wg NASK również nie jest niczyją własnością, abonent ją tylko wynajmuje.

A odpowiadając na Twoje [głupie] pytanie - nie jestem mecenasem, a to nie jest moja kancelaria prawnicza, której się płaci (choć jakoś sobie nie przypominam, aby jakiś prawnik miał taką zasadę "jeśli się mylę, pokrywam koszty!"). Nikogo nie zmuszam do korzystania z tego co piszę, każdy ma wolną rękę w podejmowaniu decyzji na swój rachunek. Jakby tak każdy miał ponosić odpowiedzialność za bezinteresowne porady, to nikt by w życiu nikomu nie pomagał.

Kiepski przykład. Z domenami wygląda to trochę inaczej. Jeśli adresem jest nazwa firmy, a przez ostatnie kilka lat widniała na nim strona firmowa, to firma może dochodzić się w sądzie o prawo do adresu, nawet jeśli nie przedłużyła domeny.

[Arkadiusz]

Jeśli nazwa firmy nie jest zastrzeżona prawnie (znakiem towarowym), co wynika zresztą z treści postu, to sobie może... naskoczyć

Dodam może, że samo słowo nie jest jakimś znakiem zastrzeżonym a zwykłym słowem zapożyczonym z języka obcego.

A jeśli nadal tak uparcie trwacie przy swoim, to odsyłam do przypadku gmail.pl. Tylko, że sytuacja w tym wątku jest o wiele łatwiejsza - w końcu dotyczy to powszechnie występującego słowa (nie jest zlepkiem liter).

Jedyna możliwość aby odzyskać taką domenę jest udowodnienie tzw. złej woli (może się to inaczej nazywać, nie pamiętam dokładnie). Czyli ktoś rejestruje tę domenę tylko po to, by zaszkodzić firmie (także to dotyczy zamiaru odsprzedaży jej).

[mario1973]

A jeśli nadal tak uparcie trwacie przy swoim, to odsyłam do przypadku gmail.pl.

dlaczego polecasz tylko przykłady Tobie pasujące. Zerknij na tekst jednego z użytkowników :

"spiesze przypomiec ze firma Lokomobila Sp. z o.o. na mocy orzeczenia jednego z "wybitnych arbitrow" i w trakcie mocno uszytej sprawy arbitrazowej zabrala mi domene zabytki.pl i com.pl ktorej tez nie oplacila zwyczajnie przez zaniedbanie i nie bylo tu TM itd . "

No i jak ?

M

[NetBusters Group]

Gmail.pl Dobry przykład. Jeżeli nie opłacili ich problem, możesz nawet postawić ta samą działąlność pod ta domena i to już twoja sprawa bo domena jest twoja;)

[Arkadiusz]

No i jak ?

Może tak: przeczytaj moją ostatnią odpowiedź (całą).

[zgred]

gmail.pl od początku był tej grupy. Guglowi nie chciało się kupić jej jak startował z pocztą. potem przegrali proces i tyle

[mario1973]

Przeczytaj moją ostatnią odpowiedź (całą) - no i tak.

oczywiście - jesteś najmądrzejszy. Gdybyś tylko zechciał dociec faktów związanych z odebraniem tej domeny dowiedział byś się czegoś nowego i zapewne zaskakującego.

Nie czuję potrzeby Cię wyprowadzać z błędu. Głównie moim zamiarem było uzmysłowienie założycielowi tematu, że nie ma jednoznacznych odpowiedzi na jego pytanie.

M

[Arkadiusz]

oczywiście - jesteś najmądrzejszy. Gdybyś tylko zechciał dociec faktów związanych z odebraniem tej domeny dowiedział byś się czegoś nowego i zapewne zaskakującego.

Chłopie, zamiast mnie obrażać, ogarnij się trochę.

Pod adresem największej w Polsce strony internetowej poświęconej zabytkom nie ma już informacji o zamkach, pałacach, muzeach czy bibliotekach. Są za to linki do zdjęć pornograficznych

Stronę osiem lat temu założył Janusz Grzeszek, fotograf zafascynowany zabytkami. Pomagali mu zaprzyjaźnieni historycy sztuki i konserwatorzy. Z czasem strona stała się największą w Polsce bazą informacji o zabytkach i instytucjach kultury. Odwiedzało ją nawet 50 tys. osób w miesiącu. Kilka dni temu pojawiła się na niej informacja, że domenę wystawiono na sprzedaż. A miejsce kultury zajęły linki do zdjęć z ostrymi scenami erotycznymi.

Janusz Grzeszek twierdzi, że na to, co widać pod adresem www.zabytki.pl, nie ma wpływu, bo padł ofiarą nieuczciwego operatora internetu. - Firma Internet Solutions z Wołomina, z którą miałem podpisaną umowę, nie przysłała faktur do zapłaty abonamentu i od dwóch miesięcy jest nieuchwytna. A w międzyczasie bez mojej wiedzy domenę zabytki.pl przejął ktoś inny i już wystawił na sprzedaż. Podobnie jak drugą z moich domen zabytki.com.pl - mówi.

Jesteś ślepy, czy naprawdę nie widzisz różnicy w obu przypadkach? Jeśli nie widzisz różnicy między tym w/w zacytowanym, a pierwszym postem (i tym co dalej napisałem), to ja pasuję. Nie mam czasu na takie przepychanki.

[mario1973]

Chłopie, zamiast mnie obrażać, ogarnij się trochę.

jedyną osobą obrażającą tutaj od samego początku jesteś TY. - przepraszam wszystkich za tę nietematyczność.

Do "garyoldman" - bierz domenę jak możesz i tyle. Jak ktoś będzie chciał Ci ją odebrać to zastanowisz się wtedy, czy warto stawać w prawne szranki i ryzykować niemałe koszty czy nie warto ryzykować. Wszystko zależy od tego ile możesz zyskać rejestrując domenę. A może nie będą chcieli odbierać ?

M

[moody]

Jeśli nazwa domeny nie jest zastrzeżona, to z tego co mi wiadomo nikt Ci jej nie odbierze, chyba, że zrobisz tam stronę konkurencyjnej firmy. Spróbuj jeszcze popytać na www.di.pl, tam masz fachowców od domen.

[Arkadiusz]

jedyną osobą obrażającą tutaj od samego początku jesteś TY.

Jeśli Cię obraziłem (choć na pewno nie jestem jedyną osobą w tym wątku, jak sugerujesz), przepraszam. Niepotrzebnie dałem się podpuścić. Możesz nie mieć racji, ale to mnie nie upoważnia do obrażania Ciebie, sorry.

Jeśli nazwa domeny nie jest zastrzeżona, to z tego co mi wiadomo nikt Ci jej nie odbierze, chyba, że zrobisz tam stronę konkurencyjnej firmy.

Tak, to o czym piszesz to jest właśnie tzw. zła wola. Spełniając kilka podstawowych zasad współżycia społecznego (które notabene ostatnio odgrywają coraz większą rolę we wszelkiej maści pozwach z powództwa cywilnego - W KOŃCU!!!), nie ma się czego obawiać.